SOPA, PIPA, ACTA. Dlaczego przepisy antypirackie wywołują tyle kontrowersji?

SOPA, PIPA, ACTA. Dlaczego przepisy antypirackie wywołują tyle kontrowersji?

Co dalej z ACTA? (Fot. Alfa.lt)
Co dalej z ACTA? (Fot. Alfa.lt)
Łukasz Michalik
23.01.2012 20:00

O ile pomysłowi walki z cyberprzestępcami warto kibicować, to niepokój budzą zamiary wielu rządów, by przy okazji rozprawy z piratami wprowadzić rozwiązania zagrażające wolności słowa. Kto i w jaki sposób chce wprowadzić restrykcyjne prawo?

O ile pomysłowi walki z cyberprzestępcami warto kibicować, to niepokój budzą zamiary wielu rządów, by przy okazji rozprawy z piratami wprowadzić rozwiązania zagrażające wolności słowa. Kto i w jaki sposób chce wprowadzić restrykcyjne prawo?

Co sprawia, że propozycje zmian w prawie wywołują tyle kontrowersji i stają się – obok krowy z dwiema głowami i nowego kochanka znanej celebrytki – tematem dnia dla wielu stacji telewizyjnych i ogólnopolskich gazet? Co oznaczają enigmatyczne skróty przywodzące na myśl pożywne danie, siostrę księżnej Cambridge lub szafy zapełnione zakurzonymi papierzyskami?

HADOPI

Jednym z pierwszych, głośnych, budzących światową dyskusję i liczne kontrowersje praw, które zostały przyjęte, była wprowadzona we Francji tzw. ustawa HADOPI. Jest to skrót od Haute Autorité pour la diffusion des œuvres et la protection des droits sur Internet (Wysoki urząd ds. rozpowszechniania utworów i ochrony praw w Internecie).

Przegłosowana przez francuskie Zgromadzenie Narodowe 13 maja 2009 roku ustawa zakłada, że osoby naruszające prawo autorskie otrzymają dwa ostrzeżenia. Jeśli zostaną przyłapane po raz trzeci, z mocy prawa utracą dostęp do Internetu.

Mimo licznych kontrowersji i stwierdzenia niezgodności części ustawy z  konstytucją, HADOPI – po licznych zmianach – została we Francji przyjęta, a w październiku 2010 roku rozpoczęto wysyłanie pierwszych ostrzeżeń.

Skuteczność HADOPI jest dyskusyjna. We Francji odnotowano wprawdzie nieznaczny spadek ruchu w sieciach P2P, jednak nie musi to oznaczać spadku skali piractwa, a jedynie szersze wykorzystanie innych – bezpiecznych dla użytkowników - metod zdobywania plików, jak np. serwisy hostingowe.

Jednym z dowodów, mających świadczyć o sukcesie HADOPI jest wzrost obrotów francuskiego iTunesa, gdzie w ciągu roku sprzedaż wzrosła o 22,5 proc. To jednak jedyny fakt – cała reszta jest interpretacją. Zwolennicy HADOPI twierdzą, że to efekt działania restrykcyjnego prawa, a przeciwnicy, że to naturalny wzrost związany z rozwojem usług sieciowych i rynku mobilnego.

SOPA i PIPA

SOPA, czyli Stop Online Piracy Act,  to projekt amerykańskiej ustawy zgłoszonej do Izby Reprezentantów, a nieco mniej restrykcyjna PIPA to podobna ustawa przedstawiona w Senacie. Różnice pomiędzy nimi dotyczą przede wszystkim poziomu, na którym następowałaby interwencja. W przypadku PIPA byłby to poziom serwerów DNS, a przypadku SOPA – dostawcy usługi.

Przepisy zakładają możliwość blokowania  stron internetowych związanych z piractwem. Blokada działałaby na terenie Stanów Zjednoczonych i dotyczyłaby domeny. Bardziej rozgarnięci Amerykanie mogliby jednak obejść blokadę poprzez wpisanie adresu IP zamiast nazwy domeny.

Departament Sprawiedliwości Stanów Zjednoczonych i właściciele praw autorskich mieliby jednak teoretyczną możliwość wyłączenia niemal każdej strony, co do której pojawił się zarzut naruszenia prawa. Co więcej, zyskaliby możliwość wytoczenia procesu właścicielowi takiej witryny.

W teorii naruszający prawa autorskie film dodany przez kogoś do YouTube’a mógłby spowodować zablokowanie serwisu, a Google zostałby uznany za podmiot ułatwiający nielegalny obrót chronionymi przez prawo treściami. W ten sposób można zniszczyć niemal każdy serwis internetowy.

Po serii protestów, wśród których najszerzej komentowany był blackout Sieci, czyli jednodniowe zniknięcie z Internetu wielu popularnych serwisów (szerzej na ten temat pisałem kilka dni temu), Amerykanie przełożyli głosowanie nad wprowadzeniem przepisów w budzącym tak duży sprzeciw brzmieniu. Oczywiście nie oznacza to zaprzestania prac nad prawem godzących w piratów, jednak jest szansa, że po poprawkach będzie napisane mądrzej.

ACTA

Gdy oczy świata skierowane były na Stany Zjednoczone, ważne decyzje zapadały również w Polsce. Dotyczyły ACTA (Anti-Counterfeiting Trade Agreement) – międzynarodowego porozumienia dotyczącego standardów ochrony własności intelektualnej.

Międzynarodowe prace nad porozumieniem prowadzone były bez rozgłosu od 2006 roku, a 18 grudnia 2011 r. Rada Unii Europejskiej wspomniała o przyjęciu ACTA na stronie 43 komunikatu na temat rolnictwa i rybołówstwa, co dość skutecznie uchroniło kontrowersyjne przepisy przed zainteresowaniem.

Porozumienie ACTA jest – przynajmniej w teorii – rodzajem umowy mającej ograniczyć handel podróbkami. Diabeł jednak jak zwykle tkwi w szczegółach, które zakładają m.in. możliwość blokowania treści uznanych za pirackie.

Co więcej, podobnie jak w przepisach amerykańskich, odpowiedzialność za publikowane w Sieci treści spada  na właściciela serwisu, co z jednej strony może prowadzić do nadużyć związanych np. z nieuczciwą konkurencją, a z drugiej do cenzury prewencyjnej (sekcja 5., artykuł 27., punkt 7.).

7. W celu ochrony podanych w formie elektronicznej informacji o zarządzaniu prawami *19 każda ze Stron zapewnia odpowiednią ochronę prawną oraz skuteczne środki ochrony prawnej przeciwko każdemu, kto świadomie i bez zezwolenia dopuszcza się jednego z następujących czynów, wiedząc lub – gdy chodzi o środki cywilnoprawne – mając uzasadnione podstawy, by wiedzieć, że czyn ten spowoduje, umożliwi, ułatwi lub ukryje naruszenie jakichkolwiek praw autorskich lub pokrewnych:
  1. usuwania lub zmiany jakichkolwiek podanych w formie elektronicznej informacji o zarządzaniu prawami;
  1. rozpowszechniania, przywozu w celu rozpowszechniania, nadawania, komunikowania lub publicznego udostępniania artystycznych dzieł, wykonań lub nagrań ze świadomością, że podane w formie elektronicznej informacje o zarządzaniu prawami zostały usunięte lub zmienione bez zezwolenia.

Jednocześnie ACTA (sekcja 5., artykuł 27., punkt 4.) nakłada na dostawców usług internetowych obowiązek dostarczenia właścicielowi praw autorskich danych pozwalających na identyfikację osoby, która te prawa naruszyła.

4. Strona może, zgodnie ze swoimi przepisami ustawodawczymi i wykonawczymi, zapewnić swoim właściwym organom prawo do wydania dostawcy usług internetowych nakazu niezwłocznego ujawnienia posiadaczowi praw informacji wystarczających do zidentyfikowania abonenta, którego konto zostało użyte do domniemanego naruszenia, jeśli ten posiadacz praw złożył wystarczające pod względem prawnym roszczenie dotyczące naruszenia praw związanych ze znakami towarowymi, praw autorskich lub pokrewnych i informacje te mają służyć do celów ochrony lub dochodzenia i egzekwowania tych praw.

Czy Polska podpisze ACTA? Wypowiedzi polityków wydają się wskazywać na to, że raczej tak, jednak – podobnie jak w przypadku Stanów Zjednoczonych - skala społecznego sprzeciwu może przekonać decydentów do przemyślenia takiego kroku.

Smuci jednak fakt, że prace nad porozumieniem były utrzymywane w ścisłej tajemnicy. Zabrakło również konsultacji społecznych, które pomogłyby uniknąć takich absurdów jak wprowadzane przez ACTA utrudnienia na przykład dla korzystających z e-booków osób niewidomych.

Nie jestem za to przekonany do sposobu, w jaki niektórzy wyrażają swój sprzeciw. Atak na strony rządowe, choć spektakularny i - co być może było głównym celem - wywołujący medialną dyskusję, jest w gruncie rzeczy aktem wandalizmu, który jest uciążliwy raczej dla obywateli, ponieważ zostali oni odcięci od oficjalnych dokumentów, niż dla rządzących.

Warto pamiętać, że polscy politycy głosowali już raz nad ACTA. Wówczas, gdy nikt nie patrzył im na ręce, zdecydowana większość polskich europarlamentarzystów poparła porozumienie.

Teraz, gdy sprawa wywołała wiele emocji i jest szeroko komentowana, nagle w świetle kamer pojawiło się mrowie obrońców wolności słowa i swobód obywatelskich. Aż chciałoby się krzyknąć: szanowni politycy, miejcie trochę godności!

Źródło artykułu:WP Gadżetomania
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)