Oferują Wam darmowy Internet? Lepiej dokładnie sprawdźcie, o co chodzi

Oferują Wam darmowy Internet? Lepiej dokładnie sprawdźcie, o co chodzi

Nieświadomy klient to klient łatwy do nabrania
Nieświadomy klient to klient łatwy do nabrania
Marta Wawrzyn
13.03.2014 12:02, aktualizacja: 13.03.2014 12:20

Firma z Sosnowca oferowała klientom "darmowy Internet" przez dwa lata. Klienci po pewnym czasie obudzili się bez Internetu, za to z długami.

"Gazeta Wyborcza" pisze o firmie Milmex Systemy Komputerowe, która oferowała swoim klientom darmowy Internet, podobno finansowany z unijnych dotacji. Firma ma główną siedzibę w Sosnowcu, ale działała też m.in. w Częstochowie, Nysie, Wieluniu i Lublinie.

Wysoka kaucja albo umowa z bankiem. To nie jest darmowy Internet!

Klienci dawali się skusić na darmowy Internet, podpisywali umowy i albo wpłacali kaucję w wysokości 2159,76 zł, która miała do nich wrócić na koniec, albo podpisywali umowę na pożyczkę z Bankiem Pocztowym. Raty spłacał Milmex.

Mimo że ten system już na pierwszy rzut oka wygląda na podejrzany, klientów znalazło się sporo. Bank początkowo dostawał pieniądze za raty, z czasem jednak Milmex przestał je płacić. Klienci stracili Internet i jeszcze zostali z długiem. Sprawą już zajął się Urząd Komunikacji Elektronicznej, który złożył doniesienie do prokuratury. UKE sprawdza też, ilu właściwie klientów miał Milmex.

Obraz

A oferta wciąż jest

Mimo to firma wciąż działa i wciąż oferuje na swojej stronie usługę o nazwie Infostrada NetMaks. Czyli "wieloregionalną sieć bezprzewodowego dostępu do Internetu, połączoną z licznymi usługami dodatkowymi (...), która powstaje dzięki znaczącemu udziałowi współfinansowania ze środków funduszy strukturalnych".

Do rzeczników konsumentów w różnych miastach wpłynęło już kilkadziesiąt zgłoszeń osób poszkodowanych przez Milmex. Zapisy w umowach z abonentami były już w zeszłym roku kwestionowane przez UKE. Jeśli okaże się, że nic się pod tym względem nie zmieniło, firma z Sosnowca będzie mieć kłopoty.

Ale prawda jest taka, że klienci powinni mieć pretensje nie tylko do oszustów, ale też do samych siebie. Jeśli dostawca Internetu żąda 2159,76 zł kaucji za zostawiony router albo każe podpisać umowę na pożyczkę z bankiem, łatwo zgadnąć, że coś z jego ofertą jest nie tak. I po prostu takiej umowy nie podpisać.

Źródło artykułu:WP Gadżetomania
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (2)