Największe wyzwania stojące przed Google'em w 2012 roku

Największe wyzwania stojące przed Google'em w 2012 roku

Mountain View (Fot. Flickr/Mike Knell/Lic. CC by-sa)
Mountain View (Fot. Flickr/Mike Knell/Lic. CC by-sa)
Michał Michał Wilmowski
10.01.2012 10:13, aktualizacja: 14.01.2022 10:08

Panowanie nad internetowym światem już jest na wyciągnięcie ręki, ale przed Mountain View wciąż stoi kilka wyzwań. Oto pięć rzeczy, które powinien zrobić Google, jeśli chce w 2012 roku wyprzedzić konkurencję.

Panowanie nad internetowym światem już jest na wyciągnięcie ręki, ale przed Mountain View wciąż stoi kilka wyzwań. Oto pięć rzeczy, które powinien zrobić Google, jeśli chce w 2012 roku wyprzedzić konkurencję.

2011 był fantastycznym rokiem dla Google'a - gigant poczynił ruchy, jakich się nie spodziewaliśmy. Powstał Google+, serwis społecznościowy, w którego sukces nikt, po porażce takich projektów jak Buzz czy Wave, nie wierzył. A jednak się udało – co prawda nie wyprzedzić Facebooka, ale uzyskać stabilny wzrost pozwalający optymistycznie myśleć o przyszłości.

Świetnie rozwijał się Chrome, który wyprzedził Firefoksa i zaczyna zagrażać Internet Explorerowi. Znakomicie sprzedawały się urządzenia mobilne z Androidem, wyprzedzając na amerykańskim rynku urządzenia Apple'a.

A do tego zmiany w Gmailu i innych znanych od lat narzędziach Google'a. Nowy interfejs YouTube'a oraz jego integracja z serwisami społecznościowymi. Google Music - daleko mu do iTunesa, ale to dopiero początek. Google Wallet - nowy, rewelacyjny system płatności mobilnych ma dużą szansę na sukces, na razie w USA.

Przed Google'em kolejny rok pełen wyzwań, rok, w którym gigant z Mountain View ma szansę osiągnąć pozycję, jakiej dotychczas w Internecie nie miał nikt. Jakie kroki muszą poczynić szefowie firmy, żeby zbliżyć się do upragnionego monopolu?

Po pierwsze, Google+

Jeszcze rok temu nie mieliśmy pojęcia, jaki serwis społecznościowy robi Google. Niby coś tam przebąkiwaliśmy o Facebook-killerze, ale tak naprawdę nie wiedzieliśmy, co wymyślono, i przewidywaliśmy raczej spektakularną porażkę niż sukces. Również po zaprezentowaniu przycisku +1, jednoznacznie kojarzącego się z kopią facebookowego Like'a.

Sam serwis Google+ też niczym nowym nie jest. A jednak mu się udało. Pod koniec roku 2011 miał ponad 60 mln użytkowników, co uczyniło go najszybciej rosnącą społecznościówką w historii. Paul Allen szacuje, że do końca 2012 roku z serwisu będzie już korzystać 400 mln osób.

Facebook ma dwa razy więcej użytkowników – ale spodziewanego miliarda osiągnąć nie potrafi. Pod wieloma względami wciąż bardziej przypomina startup niż sprawnie działającą machinę, dlatego teoretycznie nie powinien być trudny do zmiażdżenia. W praktyce ta walka może potrwać kilka lat – i na razie nie postawiłbym na Google'a.

Użytkownicy Facebooka są niezwykle przywiązani do serwisu, podczas gdy w Google+ ludzie w większości zakładają konta, by potem nigdy ich nie odwiedzić. Ta sytuacja nie zmienia się od miesięcy. Jeśli coś się nie ruszy, zamiast 400 mln pod koniec roku będzie chała.

Po drugie, Chrome

Już był w ogródku, już witał się z gąską... 2011 rok bezapelacyjnie należał do Chrome'a, najszybciej rozwijającej się przeglądarki w historii. Prognozy na 2012 są jeszcze bardziej optymistyczne – mówi się, że latem przeglądarka Google'a powinna wyprzedzić Internet Explorera. Firefoksa na polu walki teoretycznie już nie ma.

Ale jeszcze wiele może się wydarzyć. W ostatnich miesiącach Chrome się zmienił. Z lekkiej przeglądarki stał się przeładowaną kobyłą, na dodatek odrobinę zbyt agresywnie promowaną przez Google'a. To zaczęło odstraszać użytkowników Chrome'a.

W tym czasie Firefox zmienił się na lepsze: przestał pożerać nieprawdopodobne zasoby pamięci, skrócił się czas jego uruchamiania, a w dodatkach wciąż nie ma sobie równych. Czyżby role mogły się znów odwrócić? Nie sądzę, ale na miejscu szefów Google'a jeszcze bym nie popadał w samozadowolenie.

Po trzecie, Android

2011 to wielki rok Androida. Ostatnio Google ogłosił, że każdego dnia aktywowanych jest 700 tys. nowych urządzeń z tym systemem. A jeszcze niedawno zdawał się nie mieć szans w starciu z iOS-em.

Dziś urządzenia z Androidem są popularniejsze od urządzeń Apple'a nawet na amerykańskim rynku. Wydaje się, że Google'a nic już nie zatrzyma – rynek urządzeń mobilnych w 2012 roku zostanie ostatecznie zdobyty.

Ale system ten wciąż ma wiele wad, przez które wciąż odwlekam zakup tabletu z Androidem. Ilekroć mam do czynienia z takim urządzeniem, przekonuję się, że jeszcze nie jestem w stanie bez problemu na nim pracować, i odkładam kupno tabletu do czasu wejścia Windowsa 8.

Być może w 2012 roku problem rozwiąże się sam. Jeszcze w pierwszej połowie roku Google ma przedstawić własny tablet z Androidem, który równie dobrze może się okazać wielkim sukcesem, jak i gigantyczną porażką.

Po czwarte, GDrive

To zapewne najbardziej dyskusyjna pozycja w tym zestawieniu. Wielu z Was zapewne używa Dropboksa i uważa, że w zupełności on wystarczy. Wielu przestało już czekać na wirtualny dysk od Google'a, bo w dzisiejszych czasach nie jest on już tak przełomowym pomysłem, jakim był pięć lat temu.

Ja jednak wciąż jestem zdania, że GDrive niezwykle przydałby się użytkownikom, którzy korzystają z Internetu na wielu urządzeniach, czyli coraz większej liczbie internautów używających smartfonów. Jesienią poprzedniego roku pojawiły się plotki, że Google znów pracuje nad swoim mitycznym dyskiem – i mam nadzieję, że w tym roku wreszcie zobaczymy efekty.

Po piąte, YouTube zamiast telewizji

Poważne zmiany w interfejsie YouTube'a, mocno spersonalizowana strona główna, integracja serwisu z Facebookiem i Google+, położenie większego nacisku na kanały użytkowników. To wszystko pozwoliło na domysły, że szykuje się coś wielkiego. Serwis powoli zaczyna wyglądać i działać jak telewizja online – brakuje tylko wciąż contentu.

Owszem, są już nawet pełnometrażowe filmy, ale oferta YouTube'a wciąż zbyt znacząco różni się od oferty stacji telewizyjnych, żeby serwis mógł je zastąpić. W 2012 roku z pewnością będą trwały prace nad zmianą tego stanu rzeczy. Czy za rok YouTube zamieni się w spersonalizowaną telewizję internetową? Bardzo bym tego chciał.

Po szóste, coś niespodziewanego

W zeszłym roku Google zaskoczył szybko rozwijającym się serwisem społecznościowym, a co będzie w tym? Żeby odpowiedzieć na to pytanie, trzeba przeanalizować największe sukcesy Sieci ostatnich miesięcy, a następnie wybrać to, czego gigant z Mountain View jeszcze nie ma.

Bo tak właśnie działa Google: zajmowanie kolejnych, wydawałoby się już zajętych pól, a następnie integrowanie nowych usług z dotychczasowymi i delikatne zmuszanie użytkowników do korzystania z nich. Czy tak się narodzi pierwszy prawdziwy król Sieci, dowiemy się za kilka lat. Trzeba jednak przyznać, że dokonania w roku 2011 robią wrażenie.

Źródło: The Next WebMashable

Źródło artykułu:WP Gadżetomania
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)