Jedna ładowarka do wszystkich telefonów? To wcale nie jest taki świetny pomysł

Jedna ładowarka do wszystkich telefonów? To wcale nie jest taki świetny pomysł

Jedna ładowarka do wszystkich telefonów? To wcale nie jest taki świetny pomysł
Adam Bednarek
14.03.2014 12:32

Unia Europejska przekonuje, że to dla nas wygoda, oszczędność, a przy okazji ratowanie świata – jedna, „wspólna” ładowarka jest przecież ekologiczna. Mimo wszystko mam wątpliwości: czemu ktokolwiek ma decydować o tym, czym ładuję swój telefon?

Parlament Europejski poparł w czwartek nowe unijne przepisy, które otwierają drogę do wprowadzenia uniwersalnej ładowarki do telefonów komórkowych oraz niektórych innych urządzeń radiowych, jak odbiorniki GPS. - pisze bankier.pl.

Co to w praktyce oznacza?

Od 2017 roku wszystkie nowe modele telefonów będą musiały mieć jedną, uniwersalną ładowarkę. W praktyce – ładowarka telefonu XYZ będzie pasować do modelu innej firmy. Dziś nie zawsze jest to standardem, choć większość producentów stosuje tę na microUSB.

Za trzy lata nie będą mieć wyboru. Politycy, którzy wprowadzili ten przepis, tłumaczą, że to wszystko dla naszego dobra. Mamy na tym oszczędzić, pozbyć się kabli, a na dodatek uratować środowisko. Unikniemy „wytwarzania 51 tysięcy ton elektromagnetycznych odpadów”, przekonywała cytowana przez bankier.pl Barbara Weiler, niemiecka socjaldemokratka.

Obraz

Tylko czy faktycznie był to problem, którym musiała zajmować się Unia Europejska? Ktoś powie, że czepiam się samej instytucji, ale naprawdę nie sądzę, żeby było to coś, co należało wprowadzać ustawą i mieszać się w działania prywatnych firm.

W końcu nie róbmy z ładowania wielkiej afery. Czy kilka ładowarek aż tak bardzo uprzykrza nam życie? Czy zmieniamy sprzęty tak szybko? Niektórzy pewnie tak, ale większość nie robi tego aż tak często. Mamy kolekcję trzech-czterech różnych rodzajów ładowarek i to wszystko. Wprowadzenie jednej, uniwersalnej aż tak wielką ulgą dla nas na pewno nie będzie.

To sprawa firmy i konsumenta, nie Unii

Poza tym nie rozumiem jednego – czemu twórcom sprzętów zabrania się tworzyć „ekskluzywnych” modeli. Według mnie, to święte prawo firmy XYZ, by stworzyć unikalne wejście do ładowarki, która pasuje do ich wszystkich produktów, ale do sprzętów konkurencji już nie. Teraz tego się zabrania. W imię wygody użytkowników? Gdyby było nam niewygodnie, to nie bralibyśmy produktów np. Apple, tylko kupowali takie smartfony, w których ładuje się tak, jak nam się podoba.

Obraz

Tym bardziej że pojęcie „dla wygody” można rozszerzać i rozszerzać. Weźmy takie ekrany – przecież ktoś nagle może stwierdzić, że najlepszym wyświetlaczem jest ten o określonej rozdzielczości, z takimi i takimi kolorami. Niemożliwe? Przesadzam?

Niekoniecznie. Jeżeli ktoś raz może decydować o tym, co dla użytkowników jest wygodne, a co dla firm lepsze, to będzie chciał postępować tak także później. Skoro raz firmy przyznały, że taka organizacja ma rację, to dlaczego ich kolejny pomysł miałyby uznać za absurdalny?

Zawsze znajdzie się ktoś, kto lepiej wie

Furtka się otwiera: uniwersalny wyświetlacz, uniwersalna obudowa, uniwersalna klawiatura, aż w końcu dojdziemy do uniwersalnego urządzenia. Ktoś powie, że znowu przesadzam, ale warto pamiętać, że z argumentem „to dla waszej wygody” nikt nie potrafi dyskutować.

Obraz

Tym bardziej że wygoda może być tylko przykrywką. Prawo.rp.pl pisze tak:

*Projekt wprowadza zasadę kompatybilności urządzeń radiowych z uniwersalną ładowarką, jako podstawowy wymóg ich wprowadzenia na rynek, choć zastrzega, że to Komisja Europejska będzie decydować, których urządzeń ten wymóg będzie dotyczył.

Posłowie zagłosują także zapisem, który pozwoli władzom na śledzenie rynku w celu wyszukiwania urządzeń, które nie spełniają wymogów bezpieczeństwa.*

Obraz

Wybaczcie, że tak źle oceniam naszych europejskich polityków, ale pachnie mi tu szansą na nadużycia i łapówki. Chciałbym być tylko tropicielem afer, które się nie sprawdzają, ale każdy, kto uważnie śledzi politykę, na pewno domyśla się, czym może się to skończyć.

Skończy się więc na tym, że Unia Europejska bohatersko rozwiązała problem, który tak naprawdę nie istniał. A przy okazji otwiera sobie furtkę do nieprawidłowości i przekrętów. Rzecz jasna te wcale nie muszą występować, ale gdyby tej ustawy nie było, to wątpliwości byśmy nie mieli. A tak musimy być podejrzliwi...

W imię naszej wygody i komfortu, rzecz jasna.

Źródło artykułu:WP Gadżetomania
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (56)