Facebook kontra Google. Kto zawładnie Internetem?

Facebook kontra Google. Kto zawładnie Internetem?

Kto wygra? (Fot. Alaune.tn)
Kto wygra? (Fot. Alaune.tn)
Łukasz Michalik
02.01.2012 09:00, aktualizacja: 14.01.2022 10:10

Sporą popularnością cieszy się teza głosząca, że Facebook to następca Google’a i to właśnie do niego należy bieżąca dekada, tak jak do Google’a lata 2001-2010. Ile jest w tym prawdy? Czy Facebook ma szansę na zepchnięcie Google’a z piedestału?

Sporą popularnością cieszy się teza głosząca, że Facebook to następca Google’a i to właśnie do niego należy bieżąca dekada, tak jak do Google’a lata 2001-2010. Ile jest w tym prawdy? Czy Facebook ma szansę na zepchnięcie Google’a z piedestału?

Facebook opanował Internet. 800 milionów użytkowników, z czego połowa odwiedza serwis każdego dnia, to w kategorii sieciowych społeczności wynik deklasujący jakąkolwiek konkurencję. Ponad 30 proc. wyświetleń stron internetowych w Stanach Zjednoczonych to witryny wyświetlane przez użytkowników serwisu Marka Zuckerberga.

Google w dziedzinie serwisów społecznościowych pozostaje o kilka długości za Facebookiem. Mimo prognoz wskazujących na duży potencjał platformy Google+ to Facebook zagarnia coraz większą część czasu spędzanego online. Google+ to wciąż zupełnie inna kategoria niż Facebook.

To Facebook (i częściowo Twitter) zdominował sposób, w jaki internauci dzielą się w Sieci różnymi treściami. To wszystko prawda, jednak żaden z tych faktów nie stanowi dowodu na to, by Facebook miał być zabójcą Google’a.

Które wskaźniki mają znaczenie?

Można porównywać statystyki, wykresy, użytkowników czy dowolne inne dane, jednak najważniejsza jest zupełnie inna, bardzo często pomijana wartość. Sieciowe usługi nie są rozwijane i utrzymywane po to, aby zdobyć pierwsze miejsce w rankingach, zmienić sposób komunikowania się czy sprawić przyjemność internautom.

Ich nadrzędnym celem - z którego pośrednio wynikają wszystkie inne – jest generowanie zysków. W tej kwestii dominacja Google’a jest bezdyskusyjna – spodziewane zyski za 2011 rok wynoszą 40 mld dolarów wobec 4 mld Facebooka. Przewaga Google’a jest zatem dziesięciokrotna!

Google to największy gracz na rynku reklamy (Fot. Business Insider)
Google to największy gracz na rynku reklamy (Fot. Business Insider)

Zwolennicy tezy o szybkiej zmianie lidera mają jednak pewien słuszny argument. Jest nim spostrzeżenie, że Facebook jest dopiero na początku długiej drogi mającej na celu przekształcenie zasięgu w adekwatne do niego zyski. To prawda – Facebook dopiero rozpędza się i prawdopodobnie będzie to robił na coraz większą skalę.

Jest jeden warunek. Facebook musi znaleźć sposób, by – tak jak Google – wcisnąć się pomiędzy klienta i sprzedawcę. Jeśli serwisowi Marka Zuckerberga uda się wdrożyć mechanizmy, które pozwolą na łatwe łączenie klientów ze sprzedawcami konkretnych produktów, perspektywy sukcesu mogą być nieograniczone.

Na razie jednak - do czasu, aż Facebook wymyśli, opracuje i wdroży takie rozwiązania - wszystkie wskaźniki dotyczące liczby odsłon, użytkowników czy czasu spędzanego w serwisie będą  imponujące, ale niemal zupełnie bezużyteczne.

Warto przy okazji sprawdzić, jak wyglądają dochody generowane przez różne serwisy w kolejnych latach od debiutu. Facebook próbuje zarabiać niemal od samego początku, wzrost jest jednak znacznie wolniejszy niż w przypadku Google’a na tym samym etapie rozwoju.

Dochochody na różnych etapach rozwóju (Fot. Business Insider)
Dochochody na różnych etapach rozwóju (Fot. Business Insider)

O większej skuteczności Google’a świadczy również fakt, że górujące nad Facebookiem wyniki zostały uzyskane w zupełnie innych warunkach – kilka lat wcześniej na świecie było nie tylko mniej internautów, ale również mniej możliwości korzystania z Sieci.

Dlaczego reklama nie zawsze jest intruzem?

Dużo mówi się również o wyszukiwaniu społecznościowym i większej wiarygodności poleceń otrzymanych od znajomych. Perspektywy wydająsię kuszące, jednak gdy boli ząb, zepsuje się samochód albo Twój pies właśnie zachorował, pierwszym pomocnikiem jest zazwyczaj Google.

Tradycyjne wyszukiwarki zagarnęły dla siebie znaczną część rynku reklamowego. I nic nie wskazuje na to, by w najbliższym czasie miały go oddać. Jak duży jest ich udział i jak – w porównaniu m.in. z reklamami w serwisach społecznościowych – zmienia się jego dynamika, pokazuje poniższy wykres:

Udział różnych platform w internetowym rynku reklamowym (Fot. Business Insider)
Udział różnych platform w internetowym rynku reklamowym (Fot. Business Insider)

Gdy szukasz jakiegoś przedmiotu lub produktu, przekazujesz całemu światu, że jesteś nim zainteresowany. Nie ma lepszego momentu na to, by wyświetlić kontekstową, dotyczącą poszukiwanego produktu, reklamę. Obrazowo można to przedstawić jako sytuację, gdy zatrzymujesz przechodnia, by zapytać o drogę, a on poza wskazówkami proponuje Ci zamówienie taksówki.

Reklamy w serwisach społecznościowych pojawiają się w zupełnie innym kontekście. To coś jak zorganizowana w domu impreza, na którą zaprosiłeś znajomych i na którą przybył – niezapraszany – akwizytor wciskający wszystkim zgromadzonym swoje produkty i rozklejający na ścianach plakaty reklamowe.

Oczywiście Facebook umożliwia dość precyzyjne targetowanie – reklamodawca może dotrzeć do grupy użytkowników, którzy teoretycznie mogą być zainteresowani jego produktami. Wciąż jednak jest to reklama pojawiająca się w niesprzyjającym jej kontekście.

Zwolennicy tezy, że to Facebook jest przyszłością, mogą jednak odwołać się do zjawiska, w którym serwis społecznościowy coraz częściej zastępuje niektórym użytkownikom cały Internet. Treści konsumowane do tej pory przy udziale wyszukiwarki są teraz dostępne z poziomu serwisu społecznościowego.

Ponadto reklamy nie są jedynym źródłem dochodu Facebooka - serwis zarabia również na udostępnianych treściach, m.in. grach online.

Sporo w tym prawdy, jest jednak mała, ale istotna uwaga dotycząca tej kwestii. Google (poza marginalnymi wyjątkami) nie zarabia na treściach. Firmy nie obchodzi, co ciekawego dla siebie znajdziesz na stronie, do której link pokazano w wynikach wyszukiwania. Trafność wyników jest jedynie narzędziem - ważne, by obok nich zaprezentować również pasujące reklamy, które mogą Cię zainteresować.

Choć początkowo Google powstał jako świetna wyszukiwarka, obecnie wyszukiwarka jest jedynie dodatkiem – magnesem przyciągającym internautów do miejsca, gdzie można wyświetlić im reklamy.

Aby skutecznie rywalizować z firmą z Mountain View, Facebook musi wypracować własny model przekształcania popularności w dochody. Choć 4 mld dolarów za 2011 rok (według serwisu Business Insider)  to kwota, która robi wrażenie, Facebook w porównaniu z Google’em to zupełnie inna liga. I nic nie zapowiada, by w najbliższym czasie miało się to zmienić.

Zgadzacie się z taką tezą? A może macie zupełnie odmienną opinię?

Źródło: Business Insider

Źródło artykułu:WP Gadżetomania
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)