Facebook ma poglądy? To jego święte prawo

Facebook ma poglądy? To jego święte prawo

Facebook ma poglądy? To jego święte prawo
Adam Bednarek
23.03.2014 13:16

Podobno administracja jest „lewacka”, administratorzy uwzięli się na „prawicowców”, wolność słowa na Facebooku nie istnieje. Oburzenie w pewnych kręgach jest spore, ale jednak niesłuszne.

Pitu-Pitu obdarowane zostało banem już kilka razy, Żelazna Logika jeszcze się trzyma, ale takie profile jak Gówno Prawda czy TVN48 również robiły sobie przymusową przerwę. Co je łączy? Poglądy prawicowe.

W styczniu blokowano także profile Ruchu Narodowego czy też portalu Fronda.pl. Powody były różne. Ruch Narodowy „poleciał”, jak twierdził Krzysztof Bosak, za „udostępnienie filmu z protestu, który odbył się w czasie spotkania z Anną Grodzką”, z kolei Frondę ukarano, według Tomasza Terlikowskiego, za „linka do artykułu o Arturze Szpilce i jego zdrowym podejściu do gender".

Osoby o poglądach prawicowych się oburzały. Na portalu parezja.pl napisano:

*Ja aż tak wyraźnej i bezczelnej demonstracji siły i cenzury ze stronie Facebooka się nie spodziewałem. Bo jeśli można bezpodstawnie podnieść rękę na takie inicjatywy jak Marsz Niepodległości, to można w zasadzie na każdego, kto przekazuje niewygodne informacje… *

Obraz
© demotywatory.pl

Cenzura? Bzdura

Zakładając, że administracja Facebooka faktycznie uwzięła się na „przekazujących niewygodne informacje”, to – niestety lub stety – jest to ich święte prawo. Facebook to inicjatywa prywatna. Porównać możemy ją do czyjegoś domu, w którym ktoś organizuje imprezę.

Nie podoba nam się muzyka? Możemy tupnąć nogą i powiedzieć: „zmieńcie to!”. Właściciel może nas posłuchać, ale równie dobrze może nas zlekceważyć albo wskazać drzwi. To on jest organizatorem i jeżeli nie podobają nam się panujące zasady, to po prostu się wynosimy.

I czy nam się podoba, czy nie, to samo jest na Facebooku. Wykopowicze nie tak dawno oburzali się, że nie są cenzurowane profile obrażające Jana Pawła II. Wojciech Cejrowski również nie rozumiał, czemu istnieje fan page, który raczej nie promował jego twórczości, a mówiąc delikatnie – do niej zniechęcał.

Obraz
© wykop.pl

I nieważne, czy Facebook prześladuje tylko „prawicę”, czy też przymyka oko na profile obrażające islam (czyli teoria o tym, że Facebook jest poprawny politycznie i modny upada, bo takie fan page faktycznie istnieją). Ma do tego prawo, bo to jest ichportal społecznościowy. Możemy procesować się z autorami tych profili, ale Facebook nie ma nic do tego.

Droga wolna

Możemy się też oburzać, sugerować, że to nie idzie we właściwą stronę, ale tylko odejście z serwisu jest prawdziwym protestem. Okrzyki o zamachu na wolność słowa są przesadą, bo mimo wszystko ważniejsze jest uszanowanie „własności prywatnej”. Czyli mój portal, moje zasady.

Akceptuję fakt, że piekarz nie sprzeda mi bułki, bo uzna, że jestem za wysoki. Zgadzam się na to, że aptekarz zabroni kupna prezerwatyw w jego aptece, bo stwierdzi, że to wbrew jego poglądom. A skoro tak, to pozwalam Facebookowi na to, że może zbanować mnie, bo nie spodoba mu się, że napiszę coś niepoprawnego politycznie.

I na pewno nie jest to cenzura lub ograniczanie wolności słowa. To premiowanie tego, że ktoś może tworzyć miejsca, gdzie sam ustala zasady.

Źródło artykułu:WP Gadżetomania
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (25)