Nowe technologie nie pozwolą ograć bukmachera. Grałem i przegrałem!

Nowe technologie nie pozwolą ograć bukmachera. Grałem i przegrałem!

Nowe technologie nie pozwolą ograć bukmachera. Grałem i przegrałem!
Adam Bednarek
24.03.2014 00:58, aktualizacja: 10.03.2022 11:27

Betegy to system, który prognozuje wyniki meczów na podstawie statystyk. Niestety, na boisku wciąż są piłkarze, a nie liczby.

Aby poznać wynik zbliżającego się spotkania, wystarczy w treści tweeta wpisać nazwy dwóch drużyn i dodać @askbetegy, np.: „Legia Wisła @askbetegy”. Wiadomość, którą otrzymamy w odpowiedzi, będzie zawierała prognozy wyniku meczu wraz z informacjami o ich prawdopodobieństwie - czytamy w oficjalnej zapowiedzi aplikacji.

Jako ktoś, kto wątpi w to, że bukmachera da się ograć, bardzo sceptycznie podszedłem do całego pomysłu. Owszem, „wydaje mi się, że wygrają” to całkiem normalne podejście wśród obstawiających mecze, ale po trzeciej porażce każdy zaczyna rozumieć, że tak to nie działa.

W opisie Betegy czytamy dalej: BETEGY generuje prognozy na wszystkie mecze ponad 20 lig i pucharów, a średnia skuteczność wszystkich prognoz wygra/przegra/zremisuje wynosi powyżej 50% i jest tym samym najwyższa na rynku.

Brzmi nieźle? Jeżeli udałoby się trafić jakiś w miarę wysoki kurs, to za pomocą nowych technologii udałoby się ograć buka. I to w każdym miejscu na świecie – system dostępny jest na Twitterze, a także w mobilnych aplikacjach.

Tylko czy to działa?

W miniony weekend ciekawych spotkań nie brakowało. Hitem było sobotnie spotkanie Chelsea z Arsenalem zakończone pogromem: „The Blues” ograli „Kanonierów” aż 6:0. Czy taki wynik prognozowało Betegy?

Obraz

Niekoniecznie, choć sporo się zgadza – według technologii Chelsea miała wygrać 2:0. Gdybyśmy postawili na „Niebieskich”, coś by nam wpadło, ale dokładnego wyniku byśmy nie trafili.

W lidze angielskiej system poprawnie wytypował zwycięzcę w meczach Liverpoolu (prawdziwy wynik 3:6, prognozowany 1:2), Evertonu (1:0/3:2), Manchesteru City (4:0/5:0), Newcastle United (1:0, 1:0 – pierwszy sukces!). W pięciu spotkaniach wynik się nie zgadzał.

Możemy jednak zauważyć, że system nie myli się co do faworytów, w bardziej niewygodnych dla obstawiającego meczach jest nieskuteczny. Niestety, to nie świadczy o nim zbyt dobrze, bo pewniaki przewidzieć potrafi każdy.

Liga polska, wygrywać nie można

Prawdziwym testem dla Betegy jest liga polska. Gdybyście wzięli udział w dyskusji u bukmachera, każdy ekspert (do nich zaliczyć trzeba osoby, które za 2 zł do wygrania mają 2 tysiące, ostatni raz u bukmachera wygrały w... nie, to się jeszcze nie zdarzyło) powie: nie obstawiaj ligi polskiej. To najbardziej nieprzewidywalna (złośliwi: ustawiona) liga na świecie.

Jak więc system sobie radzi tam, gdzie poległo już wielu?

Mówiąc w skrócie – tak sobie. Wisła–Zawisza to pierwsza wpadka. System sugerował wygraną gospodarzy, tymczasem wiślacy polegli. Później było lepiej, bo udało się wytypować bezbramkowy remis w meczu Widzewa z Zagłębiem. Jeżeli mam być szczery, to nie jest to żadne osiągnięcie, biorąc pod uwagę fakt, że Widzew ma problemy z oddaniem strzału, nie mówiąc już o golach.

W teorii wygląda to nawet nieźle, w praktyce, gdy na kuponie chcemy mieć kilka meczów, niekoniecznie
W teorii wygląda to nawet nieźle, w praktyce, gdy na kuponie chcemy mieć kilka meczów, niekoniecznie

W sobotę podobnie. Podbeskidzie–Cracovia pudło, choć można się pocieszać tym, że system był blisko, padło niewiele bramek. Miało być 1:0, skończyło się 1:1. Wygrana gospodarzy miała być również w Jagiellonia-Korona Kielce, tymczasem znowu remis. Sukces w meczu Lecha z Lechią, choć dokładny wynik nietrafiony (zakładany 1:0, było 2:1). Betegy pochwalić trzeba za prognozę Śląsk–Górnik, bo sprawdziła się w stu procentach. Miało być 1:1 i było! Za to nagana za zlekceważenie Pogoni, która miała przegrać z Ruchem 1:2, a wygrała aż 3:1.

I znowu dochodzimy do podobnych wniosków. Pewniaki (o ile uznamy, że i takie w lidze polskiej są) trafione, z pozostałymi, lekko niepewnymi meczami gorzej. Choć faktycznie trzeba przyznać, że w przypadku dwóch meczów statystyki sprawdziły się w stu procentach. To coś, choć sugerując się wszystkimi prognozami, raczej byśmy przegrali kupon. Grając pojedynczo, też trudno byłoby wyjść na plus.

Obraz

Czyli, niestety, nowa technologia na razie nie jest w stanie pomóc nam ograć bukmachera. I wiecie co? To bardzo dobra wiadomość. Sport wciąż jest nieprzewidywalny. Jaka przyjemność byłaby w oglądaniu, gdybyśmy jeszcze przed meczem wiedzieli, jaki padnie wynik? No i pamiętacie, że ci, którzy kiedykolwiek mieli taką wiedzę, wciąż nerwowo oglądają się za siebie, obawiając się nadejścia prokuratury...

A spragnionych sukcesów obstawiaczy możemy pocieszyć. Kto wie, może za kilka lat ktoś opracuje system, który będzie monitorował kondycję piłkarza i jego samopoczucie. Dostaniemy tabelki rodem z Football Managera i wtedy będzie łatwiej wytypować zwycięzcę.

Źródło artykułu:WP Gadżetomania
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (2)