Erotyka w grach wideo [cz.3]
PIOTR RUSEWICZ • dawno temu
Ten artykuł ma 2 strony:
Erotyka w grach wideo [cz.3] 1
Jak to robi mainstream
Pisałem już o przykładach całkiem medialnych oraz udanych gier erotycznych sprzed lat, które pojawiły się w świadomości gracza masowego, prasie i na stronach internetowych. Pisałem o visual novels, nadal w miarę popularnych w mediach. Pisałem o kilku skandalikach. Czy poza marnym dobijaniem licencji Larry’ego powstało w ostatnich latach cokolwiek dobrego i skierowanego do szerszej publiki w temacie? Jak radzi sobie obecnie z tematem gier zabarwionych erotyką główny nurt?
Otóż całkiem nieźle. W ostatnich latach kilkakrotnie zdarzyło się przemycenie mocno erotycznej otoczki do produkcji znanych, popularnych oraz dobrze się sprzedających. Dwa najciekawsze przykłady to mało znana w Polsce seria Queen's Blade i bardzo popularne, dobrze oceniane Catherine. Do gustu przypadła mi szczególnie gra Atlusa, znanego z wielu świetnych gier RPG.
Catherine to bardzo fajny przykład gry, która zbudowała swój medialny wizerunek wokół erotycznej otoczki nie oferując tak naprawdę żadnych odważniejszych scen. Gra bawi się tematyką, oferuje przyjemną rozgrywkę i świetną fabułę. Jeżeli interesuje Was gra o facecie, który bardzo boi się odpowiedzialności, jest rozerwany między dwie kobiety i szlaja się po barach – to gra dla Was.
Rozgrywka to w zasadzie połączenie puzzlera oraz gry przygodowej, w której dużo rozmawiamy, a jeszcze więcej uciekamy po blokach w koszmarach Vincenta. Gra skupia się na tematach zdrady, strachu przed ojcostwem i zawiłych relacjach pomiędzy Vincentem, jego narzeczoną Katherine i dziewczyną, która nagle pojawia się w jego życiu, czyli tytułową Catherine.
Catherine pokazało, że gra zabarwiona erotyką nadal może być popularna, nie oferując jednocześnie taniego podejścia do tematu, a co więcej – że taka produkcja może być naprawdę dobrą grą. To pokazuje, że jest jeszcze miejsce na takie pozycje, ponieważ, nie ukrywajmy, od czasów Larry’ego 7 ciężko było o coś celującego w bardziej znane gatunki i skierowanego do szerszej rzeszy graczy, co wykorzystywało ciekawie ciało (i duszę!) kobiety jako otoczkę.
Queen's Blade to zupełnie inne oblicze gier dla mas z dodatkiem erotyki taniej, skutecznej, żeby nie powiedzieć, że aż dziecinnej. Ta wręcz zastraszająco dziwaczna licencja, rozerwana pomiędzy kilka mediów pojawia się w formie gier wideo od roku 2009, a swój debiut w formie gamebooka notuje na 2007. Gatunkowo to w sumie lekki RPG, który skupia się na zbieraniu bohaterek gier z kilkunastu licencji i rzucaniu ich w bardzo nietypowe sytuacje.
Zobacz również: Studio PlayStation 5 highlight: Adam Zdrójkowski – Fenomen kontrolera DualSense
Znajdą się tam i panie z Soul Calibur, i z King of Fighters, z Tekkena, a także kilkanaście bohaterek przygotowanych specjalnie z myślą o tej licencji. Gry wyprodukowane przez Namco Bandai, pozwalają na sporą swobodę w doborze pań, ponieważ japoński gigant trzyma w rękach naprawdę sporo interesujących licencji.
Akcji sugerujących seks jest tutaj w bród, bohaterki ciągle pozostają w porwanych ciuchach i ochlapuje się je różnorodnymi białymi i lepiącymi się substancjami. Kamera pokazuje rzuty na majteczki, a gra ogólnie jest skupiona na handlowaniu ciałami popularnych bohaterek. Niestety, ku nie uciesze fanów na całym świecie, produkcja pozostała w Kraju Kwitnącej Wiśni. I tyle, jeżeli chodzi o główny nurt w ostatnich latach. Nie licząc oczywiście gier MMO.
Media kompletnie pominęły inne próby przemycania erotyki oraz porno w grach wideo jeżeli nie pachniało to skandalem nadającym się na pierwsze strony gazet. Ale od czego jesteśmy, prawda? Szczególnie, że Queen's Blade służy za wspaniały punkt wyjściowy podróży w erotyczne RPG.
Nagie RPG
Popularnym wykorzystaniem motywu erotyki, a także pornografii w grach wideo stały się gry RPG wydawane masowo na PC. Spora część z nich dotarła również do świata anglojęzycznego, więc bez problemu można je kupić. A czasami naprawdę warto, ponieważ spora część z nich okazuje się tytułami po pierwsze zabawnymi, po drugie uwielbiającymi przebijać czwartą ścianę, po trzecie wreszcie przygotowanymi z dystansem, przywodzącym na myśl Ala Lowe.
Pierwszym wielkim hitem erotycznego RPG, jaki kojarzy świat, a przynajmniej większość europejskich graczy, jest przypuszczalnie Knights of Xentar na PC z roku 1994. Trzecia część serii Dragon Knight to bardzo dobry, lekki RPG, który spokojnie doczekałby się wysokich ocen bez swojej otoczki, tutaj w postaci kilkudziesięciu ilustracji.
Knights of Xentar pojawiło się w wersji dyskietkowej oraz CD, z dialogami, a także w wersji nieocenzurowanej oraz ubranej. Wprowadziło to swego czasu sporo zamieszania wśród graczy, szczególnie tych dojrzewających, którzy pragnąc połączyć wtedy swoje dwie wielkie pasje – RPG oraz piersi – musieli obejść się jedynie RPG. Obecnie gra jest łatwa do znalezienia w sieci i stworzono sporo stron dotyczących tej kultowej już produkcji.
Ogromną popularnością cieszy się też seria ero-RPG Rance, tłumaczona w kilku miejscach na angielski, znana ze świetnego poczucia humoru oraz lekkiego podejścia do tematu erotyki. Nie mniejszą ciekawostką jest Castle Ilussion, czyli seria japońskich taktycznych RPGów, z ilustracjami Yamamaoto Kazue lub mieszanki gatunkowe w stylu Princess Waltz.
Castle Fantasia to seria, w której przede wszystkim walczymy, a dopiero potem dobieramy się do bohaterek. I choć nie jest to Tactics Ogre, okazała się całkiem niezłym taktycznym RPGiem, ze sporą ilością fanów na zachodzie. Stosunkowo niedawno wydano po angielsku także gry z serii Lighting Warrior Raidy łączącej rozbieranie pań ze szlajaniem się po ogromnych lochach. To całkiem niezły dungeon crawler, mocno inspirowany pradawnym (i kochanym!) Wizardry.
Kolejnym przykładem jest Brave Soul, miksujace przepiękne artworki i grafikę 2D rodem z 16-bitowych odsłon Final Fantasy albo Legend of Zelda. Brave Soul to również wiele cech, które pojawiają się w tym podgatunku – trzeba wybrać sobie jedną łóżkowo-miłosną partnerkę (nie ma lekko), dochować jej wierności i walczyć o jej honor (bo już nie o cnotę). Smaczkiem w wielu produkcjach jest też możliwość wyłączania widoku męskich organów.
Warto wspomnieć jeszcze Daibanchou – Big Bang Age (podbijamy wielkie lądy i małe kobiety), czyli kolejnego rozbudowanego eroge RPG z masą postaci. Interesujące i znane na zachodzie są też Uta czy Tears of Tiara. Podobnie Daiteikoku, God Catching Alchemy Meister, Princess Hunting. Zdarzają sie także zachodnie wydania eroge RPG z… cenzurą, co tylko pokazuje że część z tych gier broni się bez "porno". Najlepszym przykładem jest chyba niedawno wydana Aselia the Eternal.
Większość eroge RPGów jest wykonana w 2D, a wszelkie „akcje” przedstawione są w postaci artworków oraz opisów. Występują jednak mieszanki trójwymiarowe, a owy trójwymiar przekłada się na mocną zawartość. Mam na myśli oczywiście straszliwie głupkowate You Can't Escape from the Heroine.
Grasz kolesiem, który walczy z masą czarodziejek, demonów, wojowniczek, ze względu na specjalne właściwości… swego nasienia, które pragną posiąść. Oczywiście przez kopulowanie z nim. Gra wykorzystuje wszelkiego rodzaju klisze fantasy, posiada prosty system walki i sporo elementów RPG, głównie skupiając się na seksie.
W zasadzie walka toczy się o seks, walczymy o swoje „przetrwanie” i to albo my pokonany dziewczynę, albo ona nas. A jako że każda zaczyna ze znacznie wyższym levelem… Teoretycznie musimy uciekać przed dziewczynami po wielkiej mapie, ale w sumie to… po co? Aha, doświadczenie zdobywamy przez kopulację.
Istnieje zachodnie tłumaczenie gry, wraz z masą modów i dodatków, patchy i tym podobnych rzeczy. Oprócz chędożenia elfic, dziwactw, demonów i czarodziejek, możemy nawet spółkować ze swoją złą siostrą. Bez komentarza. You Can’t Escape absolutnie nie jest reprezentatywnym przedstawicielem eroge RPG, ale jest z pewnością jego najdziwniejszym przykładem.
Generalnie przekrój samej golizny w gatunku jest bardzo spory – od pokazania kilku delikatnych scen, po tortury, sado-maso, pobicia i gwałty. Najchętniej wykorzystywanym typem settingu tych gier jest oczywiście klasyczna fantasy, stąd sporo elfek, wróżek, a nawet kobiet-węży. Gatunek zasadniczo nie zmienia się, opierając się głównie na regułach japońskiego light RPG, tRPG lub dungeon crawlerów, ale oferując dodatkowo sporo erotyki i niegrzecznych obrazków w ramach fabuły.
RPGów z erotyką w tle jest sporo. Więcej niż zapewne nawet przypuszczam, szczególnie że coraz częściej tworzy się takie produkcje również za pomocą wszechmocnego RPGmakera. O erotycznych RPG pisze także kilka niezłych stron, a w swoich bazach posiada je nawet polskie[url= http://www.jrkrpg.pl/] http://www.jrkrpg.pl/[/url] .
Generalnie historia w grach tego typu również oscyluje od świetnej po mocno przeciętną, ale jak się okazuje wiele z nich wcale nie skupia się na nagości. Tak jak w przypadku visual novels wlicza się niektóre z nich do nurtu erotycznych, ze względu na jeden obrazek/jedną scenę, w jednej z kilku ścieżek, tak istnieje kilka „ero-RPG” oferujących co najwyżej kilka drobnych scen, tudzież parę piersi.
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze