Najlepsze RPG roku 2011 [cz.2]

Najlepsze RPG roku 2011 [cz.2]

Najlepsze RPG roku 2011 [cz.2]
Piotr Rusewicz
29.11.2011 16:39, aktualizacja: 14.01.2022 11:37

Druga część przeglądu skupia się na grach mniej popularnych w Polsce, co wcale nie oznacza, że gorszych. Poza dużymi, multiplatformowymi pozycjami w 2011 pojawiło się sporo niepozornych perełek, dzięki czemu każdy znajdzie coś dla siebie. Europa dostała sporo z tych gier po reszcie świata, ale dobry RPG naprawdę powoli się starzeje. Fajnie, prawda?

Najlepsze RPG roku 2011 [cz.2] 1Legend of Heroes: Trails in the Sky

Falcom tworzy bardzo ładne, rozrywkowe oraz klasyczne RPGi. Legend of Heroes jest jednym z najlepszych tytułów firmy znanej w Polsce głównie z serii Ys. Ten mangowy i typowy w założeniach japoński light RPG, jest jednym z przyjemniejszych przedstawicieli swojego gatunku od lat. Bogaty system gry, ładny design, a także przemyślany system walki czynią z Trails in the Sky jedną z najlepszych gier na przenośne konsole.

The Legend of Heroes: Trails in the Sky Gameplay Demo with Jessica Chavez (PSP)

Pomimo przegadanego początku wstydem byłoby nie dać grze szansy – historia jest przyjemna, rozgrywka wspaniała, a oprawa, w szczególności muzyczna, zasługuje na niejedną nagrodę. Trails in the Sky już w wersji na PC doczekało się tytułu gry kultowej, a edycja na PSP godnie przenosi tego klasyka wprost do naszych kieszeni.

Binding of Isaac

Groteskowa gra autora Super Meat Boy to połączenie klasycznego „rogalika” i strzelanki, w której wcielamy się w Isaaca uciekającego przed swoją matką. Kochająca rodzicielka postanowiła go bowiem zabić w ofierze dla Boga, tak jak jej nakazano. Tak, inspiracje Biblią oraz niepokojąca atmosfera to znaki rozpoznawcze Isaaca.

Chociaż Isaaca ciężko uznawać za pełnowartościową grę RPG, to jest na tyle czarująca, że musiała znaleźć się na liście. Ta trudna gra, w której poruszamy się po losowo generowanych lochach wymaga od nas sporej zręczności, umiejętności planowania oraz odrobiny szczęścia. Oprócz walki z wrogami trzeba również dbać o odpowiedni rozwój Isaaca i planować na przyszłość – bo gra uwielbia karać nieprzemyślane rozgrywki.

The Binding of Isaac

Isaac, wręcz przeciwnie do gier takich jak Shiren czy Izuna, toczy się w czasie rzeczywistym, dlatego naprawdę łatwo jest przegrać. Nie zniechęca to jednak do podejmowania kolejnych prób – ilość losowych elementów jest ogromna, zaś klimat gry przyciąga do niej ze względu na bogatą symbolikę i ładne wykonanie. Wreszcie Isaac to niska cena i świetna muzyka.

Persona 2

Druga część Persony jest sporym zaskoczeniem dla osób kojarzących serię z części trzeciej oraz czwartej. Persona 2 to brak elementów dating sima, bardziej mroczna otoczka, większe i bardziej skomplikowane lochy, a także dwuwymiarowa oprawa graficzna.

Podobnie jak reszta serii, Persona 2 skupia się na wykorzystaniu motywu tzw. "urban legends", odkrywanych przez grupy nastolatków. Niestety, na ich nieszczęście, okazuje się, że legendy o przerażającym mordercy są prawdziwe, co staje się początkiem długiej i ciekawej historii rozbitej na dwie gry. Charakterystyczni i interesujący bohaterowie zostają wplątani w ciąg spotkań z demonami, a także w dziesiątki chorych wizji i podróży po ogromnych lochach, gdzie nie braknie nawet Adolfa Hitlera.

Persona 2 to w zasadzie wymagający dungeon crawler z dużą ilością walk, który systemowo wyróżnia się możliwością negocjowania z demonami, celem pozyskania różnorodnych korzyści. Ładny design oraz oprawa muzyczna gry wraz ze świetnym scenariuszem tworzą mieszankę być może nie dla każdego, ale z pewnością wartą sprawdzenia.

Persona 3 Portable

Długo zajęło Personie 3 Portable dotarcie do Europy. Ale warto było czekać, ponieważ to śmiałe połączenie dating sima oraz gry RPG zdobyło już sobie serca fanów na całym świecie. Zasłużenie.

Persona 3 Portable dzieli się na dwie główne warstwy – zwiedzanie ogromnej wieży rodem z dungeon crawlera, gdzie czeka nas masa pojedynków w turach oraz budowanie relacji z innymi postaciami celem zdobycia ich sympatii i silniejszych mocy. System walki jest interesujący oraz rozbudowany, możemy również zdobywać wiele tytułowych Person, a także wykonywać liczne subquesty. Gra jest osadzona w dzisiejszych czasach i uderza w rytmy urban music, oferując zabawę na długie godziny i klimat dobrego anime.

Względem oryginału gra oferuje możliwość gry zarówno mężczyzną, jak i kobietą, prostszy interfejs, kontrolę nad całą drużyną oraz dodatkowe poziomy trudności. To dobra, rozbudowana, wartościowa paczka obalana sosem anime i mroczną fabułą, której wstyd nie znać. Do tego można ją kupić w dopasionej edycji pudełkowej lub bezpośrednio z Sieci za stosunkowo niską cenę.

Fable 3

Pecetowa edycja trzeciego Fable, oryginalnie znanego z Xboxa 360 wypada znacznie lepiej od oryginału. Autorzy załatali kilka dziur, dorzucili kilka płatnych na Xboxie dodatków i ulepszyli grafikę. Narracja w trzecim Fable, umiejscowionym w czasie rewolucji przemysłowej, dzieli się na pełne przygód życie awanturnika oraz życie władcy pełne obowiązków i ciężkich wyborów. Nie ma lekko, szczególnie że często wybieramy pomiędzy dobrem ogółu a szczęściem osobistym.

Ten RPG akcji mocno inspirowany serią Legend of Zelda to przede wszystkim dobra i lekka rozgrywka w pięknym, baśniowym świecie Albionu. Fable 3 oferuje sporo subquestów, brytyjskie poczucie humoru, a także na tyle ciekawych wyborów, że mimo wszystko warto w niego pakować czas oraz pieniądze. Dorzucenie broni palnej, pies, sekretne misje i plastyczna oprawa to wybuchowa mieszanka, a Fable od dawna nie było na komputerach. Warto próbować, bo podobnych gier jest niestety niewiele.

E.Y.E: Divine Cybermancy

EYE to połączenie strzelaniny z widokiem z pierwszej osoby i RPGiem, zainspirowane mocno pierwszym Deus Ex, STALKERem i System Shock. Gra bardzo ambitna, skomplikowana i przekombinowana, która mimo licznych wad broni się świetnym klimatem i rozgrywką. Jeżeli szukacie czegoś typowo pecetowego i utrzymanego w klimacie starszych gier gatunku to EYE jest dla Was.

EYE to cyberpunkowy miks, w którym dużo strzelamy, ale możemy również negocjować, przekradać się, hackować, walczyć z zaskoczenia, czy wcielać się w snajpera. Gra oferuje ogromne możliwości rozwoju postaci, spore lokacje pełne zadań dodatkowych, a także kooperację. Stworzona na Source Engine przygoda poraża bogatą kreacją świata oraz... bardzo złą narracją ciekawej fabuły.

Chociaż gra jest zbyt skomplikowana dla własnego dobra, to wciąga, intryguje i powinna podobać się wszystkim, których zawiodły uproszczenia nowego Deus Ex. W EYE strzelamy, skradamy się, hackujemy, walczymy i zdobywamy. W EYE śnimy, a sen może łatwo przeistoczyć się w koszmar.

Najlepsze RPG roku 2011 [cz.2] 2Xenoblade Chronicles

Nie tylko Zelda przyszykowała wspaniałe pożegnanie stacjonarnej konsoli Nintendo. Xenoblade jest wielkim hołdem złożonym całemu gatunkowi klasycznych, japońskich light RPG wykonanym na światowym poziomie. Ogromna, fascynująca i dopracowana gra od autorów Xenosaga wylądowała na Wii, pokazując jak powinno się tworzyć podobne gry na obecnej generacji. Xenoblade to młodzieżowa, ciekawa historia i przepiękna oprawa graficzna, dynamiczny system walki, zapadająca w pamięć muzyka i spora swoboda.

Gra, która oferuje świetnie poprowadzone walki, sporo eksploracji i fantastyczną otoczkę, nie tylko okazała się prawdziwą niespodzianką na rynku, ale również udowodniła, że Japończycy wciąż potrafią tworzyć wspaniałe gry gatunku bez oglądania się na resztę świata.

Tak, ta gra to klisza na kliszy, ale wykonana na poziomie. Tak, gramy nastolatkami. Ale to jedna z wielkich przygód, która nie udaje czegoś, czym nie jest. Gra napisana z pomysłem, dynamiczna, co wraz z jej długością i całkiem sporą nieliniowością czyni ją nie tylko najlepszym RPGiem na Wii, ale jednym z najlepszych RPGów od lat. Monolith ponownie dał radę.

Cthulhu Saves the World: Super Hyper Enhanced Championship Edition Alpha Diamond DX Plus Alpha FES HD - Premium Enhanced Game of the Year Collector's Edition (without Avatars!)

Cthulhu po Xboxie 360 zaatakował również PC. Gra, chodząca często w okolicach 1 Euro (sic!) to wspaniały pastisz gatunku japońskich gier RPG, w którym wcielamy się w złego Pradawnego, który musi czynić dobro (pozdrawiam 4fun), celem odzyskania swoich mocy.

Cthulhu oferuje stylistykę rodem z konsol 16-bitowych, wraz z całym bagażem tamtejszych rozwiązań dorzucając również swoje smaczki. Nie pasują nam losowe walki? Jest limit na każdą lokację. Nie chcemy bawić się długo? Grę można skończyć w jedno popołudnie.

Cthulhu jest śmieszne, krótkie, tanie i cofa nas o kilkanaście lat wstecz pokazując świetnie jak powinno robić się gry stylizowane na retro. Z jajem oraz pomysłem.

Trinity: Souls of Zill O’ll

Mocno zjechana na zachodzie wariacja na temat Dynasty Warriors to gra bardzo trudna w ocenie. Pierwsze chwile z Trinity to raczej udręka, ale po około 8-10 godzinach spędzonych z grą ta nabiera rumieńców zarówno w sferze gameplay, jak i fabuły.

W Trinity wcielamy się w trzech bohaterów, pomiędzy którymi możemy się przełączać. Każdy z bohaterów to inny styl walki, inne umiejętności i broń. Gra polega głównie na mordowaniu setek wrogów bardzo wciąga, ale jak się okazuje, ilość zadań, poziom trudności i spora możliwość edycji naszej małej drużyny bardzo ładnie nawiązują do starych gier gatunku.

Trinity jest specyficzną, lecz dobrze przemyślaną grą, która trafia w niewielką niszę. Ale jeżeli lubicie dużo siec, to ten tytuł jest dla Was. I szczerze, w moim przekonaniu stoi znacznie wyżej od Dragon Age 2, Dungeon Siege 3, lub nieszczęsnego Cursed Crusade.

Yakuza 4

Czwarta wielka przygoda japońskiego Yakuzy o złotym sercu to najlepsza część tej zasłużonej serii. Tym razem oprócz Kazumy gramy również trójką innych postaci. Yakuza to w zasadzie wielki hołd dla azjatyckiego kina i filozofii, ubrany w ciuchy action-rpg i mordobicia. Najbliżej tej serii chyba do słynnego Shenmue, ale tak naprawdę pozostaje bezkonkurencyjna.

SEGA przygotowała grę ze sporym kawałkiem terenu do zwiedzania i dziesiątkami questów, lecz również z fantastycznym systemem walki rodem z chodzonej bijatyki, dziesiątkami mini-gier, które można by wydać osobno, świetną animacją i elektryzującą ścieżką dźwiękową.

Yakuza 4 jest dużą, dobrą grą z gangsterskim scenariuszem i tonami rzeczy do roboty wykonaną w japońskim stylu – co nie każdemu będzie odpowiadało, ale jeżeli jesteście otwarci na "inny" typ wysokobudżetowej gry, to SEGA Was nie zawiedzie. Pogracie w bilard, obijecie oprychów, uratujecie piękne kobiety i pójdziecie na karaoke. Kocham tę serię.

Pokemon : Black & White

Najnowsze Pokemony to wbrew pozorom nadal świetna zabawa. Polowanie na stworki, bardzo popularne w Polsce jeszcze kilka lat temu, być może nie jest już najświeższym konceptem, ale wciąż wciąga, bawi i daje masę radości. Chociaż nie jestem już dzieckiem, bawię się przy serii naprawdę dobrze.

Pokemony to gra polegająca na łapaniu stworków, trenowaniu ich i walce z innymi posiadaczami owych stworzeń. Po latach lepszych i gorszych części Pokemony mocno zmieniły się dzięki edycjom Black oraz White. B&W to masa nowych potworów, zmienne pory roku, dodatkowe reguły walk, a także lepsza oprawa. Z Pokemonów można się śmiać, można ich nie lubić, ale prawda jest taka, że to bardzo rozbudowana, skomplikowana i zasłużona seria, świetna zarówno dla fanatyków, jak i dla świeżo upieczonych graczy, dobra dla dużych oraz małych. Ładne pożegnanie NDSa.

Disgaea 4

Czwarta część pokręconego taktycznego RPG od Nippon Ichi Software to tysiące walk w turach, dziesiątki pól bitewnych, nieprawdopodobne ilości postaci i pokręcony, ale świetny humor sytuacyjny. Disgaea nie bierze siebie na poważnie, od lat nabijając się z różnych gier i konwencji.

Czwarta część to nadal jeden wielki grindfest i tona rzeczy do roboty, ale tym razem autorzy przygotowali grafikę w HD, kilka nowości specjalnie dla PlayStation 3 i jeszcze więcej nawiązań do swoich poprzednich gier. Jeżeli tRPGi to Wasza działka, to na konsole stacjonarne nie było od dawna nic tak dobrego. Bo chociaż Disgaea nie jest tak dopracowana jak Tactics Ogre ani tak grywalna jak Valkyria Chronicles, to broni się swoją innością i skupieniem na rozgrywce, która wymaga długich godzin.

Cladun X2

Cladun X2 to „rogalik” na PSP wykonany w retro-oprawie, hołdujący retro-gierkom, a także klasyczny w swoich regułach. Gra przypomina mieszankę Shirena oraz Isaaca – posiada rozbudowana fabule i sporo questów, ale rozgrywa sie w czasie rzeczywistym i wymaga skupienia.

Drugi Cladun pozwala na edycję własnej postaci, i choć czasami humor jest nieudany, a fabuła przynudza to sama rozgrywka jest bardzo rozbudowana i wciągająca. Niewielka popularność Claduna jestem w stanie wytłumaczyć jedynie platformą, na której sie pojawił – PSP toczone jest przez piractwo, przez co wiele fantastycznych gier nie dostaje należnej sprzedaży. Jeżeli podobał Wam się Isaac, spodoba Wam się Cladun, jeżeli nie lubicie rogue'like'ów to i tak jest spora szansa, że ta gra Was do nich przekona.

Aselia the Eternal

Kilkuletnia, niedawno przetłumaczona, ocenzurowana wersja visual novel eroge RPG może być dobra? Tak! Aselia to bardzo specyficzna gra, w której więcej czytamy niż walczymy, ale to również gra, która spodoba się graczom, którzy nie znaleźli nic ciekawego na tej liście. Nietypowa, słodka, dziwna… specyficzna. Oferuje kilka zakończeń, system walki w turach oraz godziny czytania tekstu.

Atelier Totori: The Adventurer of Arland

Zaskakująca pozycja przygotowana przez autorów z Gust, łącząca w sobie cechy takich gier jak Dragon Quest oraz Harvest Moon. Nie ma co ukrywać  – Atelier Totori zawsze wydawało mi się bardzo nijaką serią, natomiast okazało się, że to doskonale relaksująca pozycja na długie wieczory.

Zaskakuje dynamika rozgrywki, wspaniale poprowadzona zabawa w alchemie i ilość dodatkowych zadań. Cieszy piękny, delikatny art-style oraz sporo pomysłów. Wreszcie – świetnie wypada z pozoru banalna historia. Atelier Totori jest tytułem po prostu dobrym oraz jRPGiem, który kompletnie nie stara się konkurować z wielkimi grami tego gatunku. Opowiada historię prosta, lecz chwytającą za serce, prezentuje interesującą mechanikę i bardzo, ale to bardzo wciąga. Cichy hit!  

Radiant Historia

Jeden z najlepszych japońskich light RPGów na NDSa pojawił się pod sam koniec jego życia. Nie będzie przesadą porównywanie Radiant Historia do serii Chrono – gra wykorzystuje podobne motywy, co kultowe Chrono Trigger oraz Chrono Cross, wcale nie ustępując im jakością nawet mimo tego, że jest w stu procentach liniowa.

Radiant Historia to ładna, rozbudowana i interesująca gra o wielkiej intrydze związanej z czasem, polityką i śmiercionośną magią, która powoli niszczy świat. Choć młodzieżowy i ładny design tego nie sugeruje, to gra jest poważnym i intrygującym tytułem, z mocną otoczką polityki.

Classic Game Room - RADIANT HISTORIA for Nintendo DS review

W grze wcielamy się w Stocke’a, który dostaje w posiadanie tajemnicza księgę pozwalającą mu na cofanie sie w czasie, a co za tym idzie – manipulacje rożnymi wydarzeniami. Młodzieniec musi użyć jej szybciej niż się tego spodziewa, szczególnie że nadchodzi wojna oraz nieuchronna zagłada świata... Oczywiście Stocke nie działa sam – podróżuje z nim w porywach aż sześcioro towarzyszy, z którymi nie sposób w jakiś sposób się nie związać. Walki w turach bez losowych pojedynków, sporo ciekawych, skomplikowanych sub-questów, świetna muzyka i całkiem przyjemna grafika tylko dopełniają obrazu tej fantastycznej gry wideo. Brać jak się da, bo takich gier się już prawie nie robi.

Pominięci:

Rok 2011 to również wiele innych RPGów. Niestety, ani moja doba, ani mój portfel nie są z gumy, dlatego nie sprawdziłem wszystkich gier, które sprawdzić chciałem. Z drugiej strony kilka "murowanych hitów" mocno mnie rozczarowało. Jeżeli jednak ominąłem według Was jakąś ważną pozycję to proszę, dajcie znać w komentarzach, wypowiedzcie się dlaczego ją lubicie, a w razie czego postaram się wpis uzupełnić. Dziękuję również za pozytywny odzew oraz konstruktywną krytykę pod poprzednią częścią artykułu.

Obraz

Jeżeli zaś chodzi o wybór najlepszej gry roku to...Warto zaznaczać i zawsze to zaznaczam, że przede wszystkim trzeba wiedzieć czego się chce – dla jednego gracza najlepszym tytułem będzie Skyrim, bo oferuje sporą swobodę rozgrywki, innego zadowoli bardziej liniowy, ale znacznie potężniejszy fabularnie Wiedźmin 2. Fani taktycznych RPGów nie znajdą lepszej gry od Tactics Ogre, a ludzie, którzy preferują jRPGi pokochają Legend of Heroes. Rok 2011 jest jednym z najlepszych roczników dla fanów cyfrowego RPG i spory o to, że ktoś przedkłada jeden typ rozgrywki nad inny są niepotrzebne. W końcu lepiej wtedy grać, prawda?

Szczególnie, że naprawdę jest w co.

Źródło artykułu:WP Gadżetomania
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)