Socl ujawniony. Po co Microsoftowi serwis społecznościowy?

Socl ujawniony. Po co Microsoftowi serwis społecznościowy?

Czy Socl Microsoftu odniesie sukces? (Fot. Flickr/striatic/Lic. CC by)
Czy Socl Microsoftu odniesie sukces? (Fot. Flickr/striatic/Lic. CC by)
Łukasz Michalik
18.11.2011 11:00, aktualizacja: 14.01.2022 11:39

Kilka miesięcy temu pisałem o projekcie Tulalip, którego roboczą wersję udostępniono wówczas przypadkiem pod adresem Socl.com. Wcześniejsze spekulacje zostały potwierdzone: Microsoft tworzy własną platformę społecznościową. Jak wygląda Socl?

Kilka miesięcy temu pisałem o projekcie Tulalip, którego roboczą wersję udostępniono wówczas przypadkiem pod adresem Socl.com. Wcześniejsze spekulacje zostały potwierdzone: Microsoft tworzy własną platformę społecznościową. Jak wygląda Socl?

Nihil novi sub sole, czyli kolejny serwis społecznościowy

Microsoft doszedł do wniosku, że skrywany – do tej pory – projekt trzeba w końcu pokazać światu i zaprosił do testów jednego z dziennikarzy The Verge. W rezultacie w Sieci pojawiło się kilka zrzutów ekranu pokazujących wygląd serwisu Socl, którego nazwa wydaje się równie odkrywcza, jak Flickr czy Tumblr. Albo Micrsft.

Socl (Fot. TheVerge.com)
Socl (Fot. TheVerge.com)

Rewolucji, której w gruncie rzeczy nikt nie zapowiadał, nie ma. Standardowy dla tego typu serwisów układ wydaje się mówić „jeśli działa na Facebooku, będzie działać i u nas”. Górny pasek zawiera wyszukiwarkę i  – najprawdopodobniej – dostęp do ustawień profilu, skrywany pod zdjęciem obok nazwy użytkownika.

Lewa strona to typowe menu z listą opcji, a  środkowa część ekranu przeznaczona jest na wiadomości. Słowem: nuda. I nie jest to zarzut – standardy są znane, wygodne, powszechnie akceptowane i - na razie - nikt nie wymyślił niczego lepszego. Gdy wymyśli – będzie autorem przełomu, ale Microsoft chyba nie ma takich aspiracji.

Czym Microsoft chce się wyróżnić?

Choć pod względem wyglądu serwis Microsoftu nie wyróżnia się niczym szczególnym, wabikiem na użytkowników ma być społecznościowe wyszukiwanie. Idea nie jest nowa, jednak innowacją mają być m.in. zapytania publikowane w strumieniu wiadomości.

Socl (Fot. TheVerge.com)
Socl (Fot. TheVerge.com)

Kolejną nowinką jest system tagów używanych do oznaczania wpisów – choć w Sieci nie brak pozytywnych komentarzy pod adresem tej funkcji, moim zdaniem to krok w tył. Tagi być może sprawdzały się w połowie poprzedniej dekady, jednak w czasach, gdy wyszukiwarki wiedzą lepiej od nas, czego potrzebujemy, takie oznaczanie wpisów wydaje się anachronizmem.

Socl (Fot. TheVerge.com)
Socl (Fot. TheVerge.com)

Ciekawą funkcją wydaje się za to „video party” – możliwość wspólnego oglądania filmów z YouTube’a. Brzmi znajomo? Wszelkie podobieństwo do znanych z Google’a+ Spotkań jest zapewne niezamierzone i zupełnie przypadkowe.

Po co odkrywać koło na nowo?

Po co zatem pracuje nad projektem, który – jak się wydaje – nie przyniesie istotnych zmian? Prawdopodobne wydają mi się dwie przyczyny.

Jedną z nich jest nie tyle próba opanowania rynku społeczności, na którym Microsoft – za sprawą udziałów w Facebooku – jest obecny od lat, co stworzenie dodatkowego gracza. Konkurencja dla istniejących serwisów nie ma wprawdzie szans, by im zagrozić, ale może ograniczyć ich wzrost i dochody.

Druga przyczyna wynika z zaangażowania na rynku wyszukiwarek. Firma z Redmond – mimo ponoszonych na tym rynku strat - jest na razie skłonna jest sporo dopłacać i nowy serwis społecznościowy oferujący użytkownikom oparte na Bingu, skuteczne wyszukiwanie może być kolejną próbą wsparcia dla wyszukiwarki Microsoftu. Otwarte pozostaje pytanie, na ile zmieni to sytuację Binga.

Źródło: The VergeBusiness InsiderAntywebZDNetDviceTechCrunch

Źródło artykułu:WP Gadżetomania
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)