Kolejne testy reaktorów E-Cat. Czy włoski naukowiec przeprowadzi zimną fuzję?

Kolejne testy reaktorów E‑Cat. Czy włoski naukowiec przeprowadzi zimną fuzję?

Andrea Rossi i zespół katalizatorów energii (Fot. Dvice.com)
Andrea Rossi i zespół katalizatorów energii (Fot. Dvice.com)
Łukasz Michalik
29.10.2011 22:00, aktualizacja: 11.03.2022 09:57

Zimna fuzja od lat stanowi pole niekończących się debat i kolejnych, przełomowych „odkryć”. Choć nigdy nie udało się w udokumentowany i powtarzalny sposób potwierdzić jej przeprowadzenia, badacze wciąż próbują szczęścia. Kolejna próba właśnie się rozpoczęła. Jakie są założenia eksperymentu?

Zimna fuzja od lat stanowi pole niekończących się debat i kolejnych, przełomowych „odkryć”. Choć nigdy nie udało się w udokumentowany i powtarzalny sposób potwierdzić jej przeprowadzenia, badacze wciąż próbują szczęścia. Kolejna próba właśnie się rozpoczęła. Jakie są założenia eksperymentu?

Dlaczego zimna fuzja jest tak kontrowersyjnym tematem? Wytwarzanie energii w oparciu o rozpad jąder ciężkich pierwiastków jest od lat z powodzeniem stosowane choćby w elektrowniach atomowych. Choć jest efektywne i znacznie mniej uciążliwe dla środowiska od np. elektrowni węglowych, niekiedy bywa – o czy mogliśmy przekonać się choćby w Fukushimie – niebezpieczne i pozostawia groźne odpady.

Fuzja jądrowa polega na łączeniu jąder pierwiastków lekkich, w wyniku czego uwalniana jest bardzo duża ilość energii. Niestety, aby połączyć naładowane dodatnio jądra trzeba pokonać odpychanie kulombowskie. Fuzja zachodzi zatem w bardzo wysokich temperaturach (np. w gwiazdach), a w warunkach laboratoryjnych można ją przeprowadzić, wytwarzając w tokamakach plazmę lub przyspieszając jądra atomowe w akceleratorach.

Rozwiązaniem, które zapewniłoby ludzkości wyjątkowo wydajne źródło energii, byłaby zimna fuzja – łączenie jąder lekkich pierwiastków, przeprowadzone np. w temperaturze pokojowej.

W 1989 roku światem nauki wstrząsnęła wiadomość o udanym przeprowadzeniu zimnej fuzji, jednak okazało się to mistyfikacją. W kolejnych latach wielokrotnie próbowano powtórzyć eksperyment, pojawiały się również kolejne doniesienia o przeprowadzeniu zimnej fuzji, jednak zawsze okazywały się albo zamierzoną mistyfikacją szukającego sławy naukowca, albo wynikiem błędów podczas eksperymentu.

Jednym z badaczy, próbujących przeprowadzić zimną fuzję, jest Andrea Rossi, fizyk z Uniwersytetu Bolońskiego. W styczniu 2011 roku Andrea Rossi oraz Sergio Focardi opracowali reaktor zimnej fuzji.

Unikając nazwy, która stała się w międzyczasie w nauce tym, czym jest Graal dla archeologów, włoscy fizycy nazywają reakcje, które w nim zachodzą jako LENR (nisko-energetyczne reakcje jądrowe). Mimo krytyki środowiska naukowego, badaczom udało się zdobyć patent, dotyczący „katalizatora energii” (E-Cat), opisywanego przez Piotra przed kikoma miesiącami.

Andrea Rossi szczegółowo opisuje każdy z elementów swojego wynalazku na poniższym filmie:

2011 - The Failure of Rossi's Energy Catalyzer, Caught on Video PART 1/2

W ten weekend ruszają kolejne testy reaktora Rossiego, tym razem wykorzystującego kilkadziesiąt mniejszych reaktorów E-Cat. Urządzenie, w którym znajduje się nikiel i wodór, ma – po dostarczeniu do niego 9 kW energii – samodzielnie kontynuować nagrzewanie, wydzielając przy tym w ciągu godziny energię rzędu 30 kW, a po dopracowaniu produkować jej sześciokrotnie więcej, niż zostanie do niego dostarczone.

W praktyce jest to niemal perpetuum mobile. Prawa do wyłączności na relację z eksperymentu kupiła agencja Associated Press, jego przebieg obserwują również inne media. Czy ambitny Włoch wywróci naukę do góry nogami? Mimo sceptycyzmu sądzę, że… pomarzyć zawsze można. Pozostaje czekać na wyniki.

Źródło: Zimna FuzjaDviceWired UK

Źródło artykułu:WP Gadżetomania
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (25)