Coin zastąpi cały portfel? Nie w tak nowoczesnym kraju jak Polska!

Coin zastąpi cały portfel? Nie w tak nowoczesnym kraju jak Polska!

Coin może zastąpić kilka kart z paskiem magnetycznym
Coin może zastąpić kilka kart z paskiem magnetycznym
Łukasz Michalik
26.11.2013 01:39, aktualizacja: 26.11.2013 10:28

Co pewien czas pojawia się gadżet, który budzi powszechną ekscytację. Zachwytom nie ma końca, a Sieć huczy od entuzjastycznych artykułów i opinii. Problem w tym, że czasem działa to w myśl zasady króla Juliana z „Madagaskaru”: teraz prędko, zanim dotrze do nas, że to bez sensu. Mam wrażenie, że takim właśnie wynalazkiem jest Coin – karta, która ma zastąpić cały portfel.

Idea przyświecająca twórcom Coin na pierwszy rzut oka wydaje się sensowna. Aby ulżyć naszym kieszeniom, wypychanym przez opasłe portfele, trzeba zafundować im kurację odchudzającą.

Złośliwi jako rozwiązanie wskazaliby nadgorliwego ministra finansów, ale twórcy Coin postanowili rozwiązać problem inaczej, zastępując jedną kartą wszystkie, jakie nosimy w portfelu. Wszystkie, czyli maksymalnie do ośmiu. Założenie wydaje się w porządku, choć wątpliwości pojawiają się, gdy poznamy szczegóły.

Coin ma być superkartą, która zgromadzi w swojej pamięci dane wszystkich, z jakich korzystamy. Wprowadzimy je, przesuwając pasek magnetyczny naszych kart przez dołączany do smartfona czytnik. Do tego jeszcze pamiątkowa fotka, aby nie zapomnieć, jak nasza oryginalna karta wygląda, i kawałek plastiku wydany przez bank może powędrować do szuflady.

W naszym portfelu zostanie Coin, w którym dzięki wbudowanemu przyciskowi możemy zmieniać aktywną w danej chwili kartę. Dane mają być zaszyfrowane 128-bitowym kluczem, a Coin dzięki Bluetoothowi i współpracy z aplikacją w telefonie uruchomi alarm, gdy tylko zbytnio się od niego oddalimy. Dodatkowym zabezpieczeniem będzie możliwość zdalnego wykasowania pamięci.

Brzmi dobrze? Na pozór tak, ale diabeł – jak zwykle – tkwi w szczegółach. Nie wiem, co Wy sądzicie na ten temat, ale we mnie pomysł, by skanować kartę czytnikiem podłączonym do smartfona, budzi mieszane uczucia. Wiem, że istnieją już nawet systemy płatności oparte na takim rozwiązaniu, ale w tym przypadku Coin kojarzy mi się z wymarzonym gadżetem złodziei kart, którzy zyskają w ten sposób bardzo poręczne narzędzie.

Widzę również pełną zakłopotania minę pani kasjerki, która przecież dobrze wie, że na karcie powinien być podpis właściciela (to jeszcze da się zrobić), hologram i nadrukowane lub wytłoczone dane, m.in. data ważności.

Widzę również pełen politowania uśmiech każdego, kto zdążył przywyknąć do tego, że kartę do czytnika się wkłada, a nie przeciąga i że za drobne zakupy można płacić bezdotykowo. I że właściwie to z karty korzysta się coraz rzadziej, bo przecież już nawet Biedronka obsługuje płatności mobilne. Coin tego nie zapewnia, cofając nas pod względem usług bankowych w lata 90.

Coin - ciekawy pomysł, stara technologia
Coin - ciekawy pomysł, stara technologia

To urządzenie może mieć sens, ale nie w tak nowoczesnych krajach jak Polska. Nie, nie upadłem na głowę – pod niektórymi względami nasz kraj jest w technologicznej czołówce. Dotyczy to m.in. usług bankowych, czy raczej całego polskiego systemu bankowego.

To, co dla nas jest codziennością: karty chipowe, PayPass, przelewy dochodzące w kilka minut, płatności mobilne i wygodna obsługa całego pakietu usług, kart, lokat i kont, w niektórych miejscach na świecie wciąż jest przyszłością, a w powszechnym użytku znajdują się choćby anachroniczne czeki.

Nic zatem dziwnego, że na amerykańskim, technologicznie zacofanym rynku (sam nie wierzę, że to napisałem…) Coin ma – teoretycznie – pewien sens. Dla Polaka będzie to raczej zbędny gadżet.

Źródło artykułu:WP Gadżetomania
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (6)