Unia Europejska usunie przycisk "Kupuję" z e‑sklepów. Co będzie w zamian?
W Polsce wchodzi w życie nowa ustawa o prawach konsumenta, która dostosuje nasze przepisy do unijnych. Zgodnie z nią ze sklepów internetowych ma zniknąć przycisk "Kupuję", bo podobno nie jest wystarczająco zrozumiały.
26.06.2014 12:03
Z opóźnieniem wejdą w Polsce w życie nowe przepisy dotyczące praw konsumentów. O tym, co się zmieni, pisze "Gazeta Wyborcza", która wyjaśnia, dlaczego ustawa wcale nie zmieni życia klientów na lepsze. W skrócie: jest skomplikowana i napisana tak zawiłym językiem, że nie do końca wiadomo, jak interpretować różne przepisy. Jeśli kupujemy przez Internet, będziemy mieć nie 10, ale 14 dni na zwrot towaru, ale na tym prawdopodobnie koniec dobrych wieści.
Przycisk "Kupuję" niezrozumiały. Co w zamian?
Nowa ustawa nakłada więcej obowiązków na sprzedawców. Na przykład klient ma mieć większą jasność, co zamawia i po jakiej cenie. Obowiązkowe stają się informacje o każdym składniku ceny i wszelkich opłatach dodatkowych, bo inaczej klient nie będzie musiał ich płacić.
Blog UX Watch wyśmiewa jeden dziwny przepis, który wejdzie w życie w ramach ustawy. Otóż zmienić się ma wygląd sklepów internetowych. Zamiast przycisku "Kupuję", który podobno nie jest do końca zrozumiały, ma pojawić się przycisk, który dokładniej opisuje faktycznie wykonywaną czynność na stronie. Na przykład "Zamawiam z obowiązkiem zapłaty". Więcej o tym mówi dla Onetu Marcin Paczewski, prawnik z Kancelarii Prawnej Chałas i Wspólnicy.
Unia Europejska traktuje nas jak dzieci. Tylko po co?
Pamiętam, jak podczas pobytu w USA kilkanaście lat temu wielkie wrażenie robiły na mnie gigantyczne ostrzeżenia na plastikowych kubkach z kawą, że napój jest gorący. Pojawiły się, bo klienci, którzy oparzyli się kawą, pozywali kawiarnie. Absurd, prawda? Teraz takie ostrzeżenia są także w Polsce i nikogo specjalnie nie dziwią.
A na polskich stronach internetowych są wielkie, często przeszkadzające w czytaniu treści informacje, że korzystają one z ciasteczek. Unia Europejska uznała, że należy o tym zacząć informować, bo lepiej wkurzać się i wiedzieć, niż żyć w niewiedzy na temat polityki ciasteczkowej odwiedzanych stron. Mimo że przecież witryny internetowe od dawna przechowują ciasteczka i nikomu to nie przeszkadzało.
Zamiana przycisku "Kupuję" na coś "bardziej zrozumiałego" to podobny absurd. Rozumiem, dlaczego prawnik może uważać, że "Zamawiam z obowiązkiem zapłaty" jaśniej określa czynności, które użytkownik wykonuje, dokonując zakupu w sklepie internetowym. Rzeczywiście – on w tym momencie nie kupuje, tylko zamawia z obowiązkiem zapłaty. Ale czy naprawdę dla zwykłego użytkownika to rzeczywiście będzie zmiana na lepsze? W to już wątpię.