Najbardziej niedoceniane czołgi II wojny światowej

Najbardziej niedoceniane czołgi II wojny światowej

Najbardziej niedoceniane czołgi II wojny światowej
Łukasz Michalik
20.05.2020 11:02

Pantery, Tygrysy czy „Rudy” T-34, którym Szarik wygrał wojnę, są powszechnie kojarzone i uznawane za najlepszy sprzęt pancerny. Nie zawsze jest to opinia racjonalna i uzasadniona. Dlatego czas na antyranking: poznajcie najbardziej niedoceniane czołgi drugiej wojny światowej.

Obraz

W sieci znajdziemy niezliczone dyskusje na temat tego, który czołg z czasów drugiej wojny był najlepszy. Odpowiedzi może być wiele i wszystko zależy od tego, co uznamy za parametr decydujący o wyższości danego sprzętu. Dość popularne sprowadzanie całego zagadnienia do hipotetycznego pojedynku 1:1 nie ma najmniejszego sensu – czołg to nie broń turniejowa, ale narzędzie do wygrywania wojen.

Gdy spojrzymy na broń pancerną z tego punktu widzenia, może okazać się, że – na pozór – stuprocentowi liderzy mogą znaleźć się daleko poza podium. Kto zajmuje ich miejsce? Oto subiektywny przegląd konstrukcji wraz z krótkim uzasadnieniem.

Teletank - Związek Radziecki

Obraz

W czasie drugiej wojny Niemcy używali Goliatów. Były to niewielkie, sterowane przewodowo, gąsienicowe pojazdy, wypełnione materiałem wybuchowym. Używano ich przede wszystkim podczas walk w miastach, w tym m.in. w czasie powstania warszawskiego do wysadzania powstańczych barykad.

Znacznie mniej znany od Goliata jest jego radziecki odpowiednik, będący zarazem konstrukcją znacznie bardziej nowoczesną. Czołg ten nosił nazwę teletank i pod względem budowy był standardową maszyną któregoś ze starszych typów, jak np. T-26. Przebudowa dotyczyła zamontowania sprzętu, pozwalającego na zdalne sterowanie pojazdem – stosowane przez Rosjan odbiorniki obsługiwały do 24 komend, przesyłanych drogą radiową.

Podczas akcji operator teletanku znajdował się w drugim czołgu, a łączność radiowa, zapewniając swobodę działania, umożliwiała sterowanie na dystansie sięgającym 1500 metrów. Poza pojazdami pełniącymi rolę podobną jak niemieckie Goliaty, zbudowano również teletanki ze zdanie uruchamianym uzbrojeniem. W czasie drugiej wojny teletanki walczyły m.in. z Finami na przemysku Karelskim.

Czym zasłużył na miejsce w zestawieniu?

Ta mało znana broń była, jak na swoje czasy, bardzo nowatorska. Choć w praktyce miała marginalne znaczenie, to teletank można uznać za prekursora współczesnych dronów bojowych. Zadaniem tej maszyny była nie tyle samobójcza misja, co walka bez narażania życia operatora.

Lehky Tank vz. 38 - Czechosłowacja

Obraz

Czechosłowacja poddała się Niemcom bez walki, jednak – gdyby zdecydowała się na zbrojny opór – mogła stanowić twardy orzech do zgryzienia. Czeska armia dysponowała bowiem całkiem licznym, nowoczesnym i dopracowanym sprzętem, dostarczanym przez lokalne fabryki zbrojeniowe. Przykładem może być m.in. Lehky Tank vz. 38 – czeski lekki czołg wyprodukowany w zakładach Škoda, górujący pod względem swoich parametrów nad sprzętem niemieckim tej samej klasy.

Dowodem świadczącym o jakości czeskich czołgów może być zachowanie Niemców. Choć wojsko III Rzeszy przez całą wojnę używało – na różną skalę – zdobycznego sprzętu, w tym również polskich czołgów 7TP, to czechosłowackie czołgi nie tylko przyjęto na uzbrojenie, ale przez kilka wojennych lat utrzymywano ich produkcję.

Czołgi Lehky Tank vz. 38 pod niemiecką nazwą PzKpfw Pz-38(t) brały udział w ataku na Polskę, Francję czy w agresji na Związek Radziecki. Choć ich uzbrojenie z czasem zaczęło być niewystarczające, to dopracowane podwozia stanowiły świetną bazę do modernizacji – oparto na nich takie konstrukcje, jak niszczyciel czołgów Marder III czy działo samobieżne Grille. Czeskie maszyny walczyły do końca wojny – w ostatnich latach podwozia wykorzystano do budowy niszczyciela czołgów Hetzer.

Czym zasłużył na miejsce w zestawieniu?

Za opracowanie tego czołgu czeskim inżynierom należą się wielkie gratulacje. Stworzyli sprzęt, należący w swojej klasie do światowej czołówki, a do tego posiadający duży potencjał modernizacyjny, dzięki któremu pozostawał w służbie od pierwszego do ostatniego dnia wojny.

Churchill - Wielka Brytania

Obraz

Brytyjska konstrukcja, klasyfikowana nieco na wyrost jako czołg ciężki, tkwiła koncepcyjnie w okopach pierwszej wojny światowej. Czołg ten, ze względu na swoje gąsienice, wyglądał dość dziwnie, był powolny, a na dodatek dość słabo uzbrojony, co udało się poprawić dopiero wraz z kolejnymi modernizacjami.

Winston Churchill miał stwierdzić, że czołg będący jego imiennikiem ma więcej wad niż on sam, jednak w obliczu niemieckiego zagrożenia zdecydowano się na rozpoczęcie produkcji. Niedoróbki i błędy konstrukcyjne usuwano w kolejnych wersjach Churchilla.

Churchille brały udział w desancie pod Dieppe, w walkach w Afryce i we Włoszech i trafiły również – w ramach pomocy Lend-Lease – do Związku Radzieckiego. Tam wraz z amerykańskimi czołgami M3 oraz brytyjskimi Matilda i Valentine wzięły udział m.in. w bitwie pod Kurskiem.

Czym zasłużył na miejsce w zestawieniu?

Churchill miał jedną, kluczową zaletę – ten czołg był w stanie wjechać wszędzie. Powolny i pokraczny, potrafił przemielić swoimi wielkimi gąsienicami dowolne błoto, piasek czy pokonać wzgórza, niedostępne dla innych pojazdów. Jego niezwykłe właściwości terenowe sprawiły, że z czasem doczekał się licznych przeróbek na pojazdy specjalistyczne, jak miotacz ognia Crocodile czy niszczyciel fortyfikacji Churchill AVRE.

PzKpfw II – Niemcy

Obraz

Działania niemieckiej armii, również w pierwszych latach wojny, przedstawiane są stereotypowo jako seria uderzeń „pancernych pięści” – oddziałów wyposażonych w potężny, nowoczesny sprzęt pancerny. Nie jest to prawdą. Swoje największe sukcesy Niemcy odnieśli dysponując czołgami gorszymi od pokonanych przeciwników.

PzKpfw II był udanym czołgiem lekkim, jednak – z braku lepszych rozwiązań – przez początkowe lata wojny pełnił rolę, do której nie był stworzony, stanowiąc podstawę niemieckich sił pancernych w czasie ataku na Polskę i Francję. W kolejnych latach wojny doczekał się przeróbek m.in. na udany czołg rozpoznawczy Luchs.

Czym zasłużył na miejsce w zestawieniu?

Obecność PzKpfw II to dowód na to, że parametry techniczne to tylko jedna z licznych składowych, świadczących o jakości sprzętu. To właśnie takimi, lekkimi i słabo uzbrojonymi czołgami Wehrmacht podbił Polskę, Francję, a następnie dojechał do bram Moskwy – podczas inwazji na ZSRR PzKpfw II był drugim co do liczebności niemieckim czołgiem. Odnoszone z jego udziałem sukcesy pokazują, że potęga pancerza i silne uzbrojenie ustępują przed taktyką, wyszkoleniem i dobrym współdziałaniem rodzajów sił zbrojnych.

Centurion – Wielka Brytania

Obraz

Umieszczenie tego czołgu w zestawieniu może wydawać się nieco przewrotne – choć Centurion został zaprojektowany w czasie wojny i został przyjęty na uzbrojenie w czasie jej trwania, to kilka pierwszych egzemplarzy trafiło do jednostek liniowych zbyt późno, by wziąć udział w walkach.

Jest to zarazem – jak sądzę – trafna odpowiedź na pytanie o najlepszy czołg drugiej wojny światowej, w udany sposób łączący manewrowość, ochronę załogi i siłę ognia. Wcześniejsze czołgi ustępowały mu, a późniejsze nie należały do epoki II wojny.

Czym zasłużył na miejsce w zestawieniu?

Centurion w przeciwieństwie do wielu innych pojazdów, opracowanych w ostatnich latach konfliktu, okazał się podatny na modernizacje i wyjątkowo długowieczny. W wielu armiach świata doczekał lat 90., a jego południowoafrykańska wersja o nazwie Olifant jest używana do dnia dzisiejszego.

KW-2 – Związek Radziecki

Obraz

Podczas ataku Niemiec na Związek Radziecki przewaga w broni pancernej była po stronie Rosjan. Nie dość, że na jeden niemiecki czołg przypadało 5-7 czołgów radzieckich, to w większości był to sprzęt co najmniej równie dobry – przynajmniej w teorii. Co więcej, Rosjanie mieli około 500 czołgów ciężkich. Niemcy nie mieli ani jednego.

Dlatego tak wielkim szokiem – połączonym z niedowierzaniem – było zetknięcie się w czasie walk z monstrum o nazwie KW-2. Rosyjski bunkier na gąsienicach był niewrażliwy na ostrzał jakiegokolwiek niemieckiego czołgu i gdy dochodziło do starcia, Niemcy byli bezsilni do czasu podciągnięcia artylerii polowej lub dział przeciwlotniczych.

Do legendy przeszła bitwa pod Rosieniami, gdzie pojedynczy czołg KW-2 zablokował działania całej niemieckiej dywizji pancernej, przyjmując bez uszczerbku dziesiątki trafień i niszcząc ponad 20 nieprzyjacielskich czołgów.

Czym zasłużył na miejsce w zestawieniu?

KW-2 trudno uznać za udany czołg (o ile w ogóle zasługuje na tę nazwę – był raczej samobieżną haubicą 152 mm). Zbyt słaby silnik w stosunku do masy i czterometrowa wysokość sprawiały, że w walce z równorzędnym przeciwnikiem był skazany na porażkę. Problem polegał na tym, że przez wiele miesięcy równorzędnego przeciwnika dla tego sprzętu po prostu nie było.

Char B1 – Francja

Obraz

Popularny dowcip głosi, że francuskie czołgi mają cztery biegi wsteczne i jeden do przodu – ten ostatni na wypadek, gdyby wróg zaatakował od tyłu. Spektakularna klęska Francji w 1940 roku nie powinna jednak przesłaniać faktu, że francuskim konstruktorom udało się stworzyć wiele modeli udanego sprzętu wojskowego.

Char B1 to idealny przykład broni pancernej, która – sądząc po dokumentacji – nie ma sobie równych. Dobra prędkość, gruby pancerz i niezłe uzbrojenie zapewniały przewagę w bezpośrednim starciu z czołgami niemieckimi.

Niestety, francuskie dowództwo nie potrafiło wykorzystać posiadanej przewagi w broni pancernej – kluczem okazał się nie tyle sam sprzęt, co przestarzała koncepcja jego użycia. Walki ujawniły ponadto istotną, słabą stronę francuskiej konstrukcji, czyli przeciążenie zadaniami dowódcy czołgu.

Czym zasłużył na miejsce w zestawieniu?

Char B1, wyposażony w haubicę w kadłubie i drugie działo w wieży, był ciekawą próbą (czas pokazał, że był to ślepy zaułek ewolucji broni pancernej) połączenia zdolności do wspierania piechoty z możliwością walki z innymi czołgami. Swoją przewagę nad sprzętem niemieckim pokazał w czasie bitwy pod Stonne, gdy pojedynczy, francuski czołg zniszczył 13 maszyn wroga i mimo otrzymania 140 trafień wycofał się o własnych siłach.

Matilda II – Wielka Brytania

Obraz

Brytyjska koncepcja użycia broni pancernej zakładała podział czołgów na powolne, potężnie opancerzone maszyny, przeznaczone do wsparcia nacierającej piechoty oraz na słabiej opancerzone, szybkie czołgi, nazywane pościgowymi.

Przedstawicielem tej pierwszej grupy była Matilda II, której bojowy debiut przypadł na kampanię we Francji w 1940 roku. Brytyjski czołg okazał się zaskakująco dużym wyzwaniem dla niemieckich przeciwników.

Miał nie tylko potężny na tamte czasy, 75-milimetrowy pancerz czołowy, ale zarazem skuteczne, 40-milimetrowe działo. Właściwie użyta Matilda była w stanie zniszczyć dowolny pojazd pancerny wroga, sama pozostając niewrażliwa na jego ostrzał.

Czym zasłużył na miejsce w zestawieniu?

Matilda była jednym z niewielu czołgów, który pozostawał w jednostkach liniowych od początku do końca wojny. Choć reprezentowała odchodzącą do lamusa koncepcję broni pancernej, to przez dwa pierwsze lata wojny była prawdopodobnie najlepszym czołgiem, biorącym w niej udział.

[polldaddy]9650025[/polldaddy]

Źródło artykułu:WP Gadżetomania
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (19)