Wojna światów już się toczy - i to dosłownie!
Powieść "Wojna światów" Wellsa to klasyka fantastyki. Pogrom homo sapiens przez przybyszów z Czerwonej Planety to w wersji literackiej tylko fikcja, jednak wojna światów już się toczy. Tak, wojna między Marsem a Ziemią rozpoczęła się naprawdę w XX wieku! Jak to możliwe?
05.02.2011 22:46
Powieść "Wojna światów" Wellsa to klasyka fantastyki. Pogrom homo sapiens przez przybyszów z Czerwonej Planety to w wersji literackiej tylko fikcja, jednak wojna światów już się toczy. Tak, wojna między Marsem a Ziemią rozpoczęła się naprawdę w XX wieku! Jak to możliwe?
Rzecz dotyczy skali "mikro". Oczywiście zawdzięczamy to próbkom przywożonym przez sondy z Czerwonej Planety. Wraz z nimi dostały się do nas mikroby kosmicznego sąsiada. Na konferencji w Petersburgu poświęconej problemom astrobiologii Charles Cockell, profesor geomikrobiologii na brytyjskim Open University, uspokoił jednak, że najprawdopodobniej nie będą są one groźne dla ludzi, jednak mogą stanowić zagrożenie dla naszych mikrobów. Jak wyjaśnił:
Najgroźniejsze mikroorganizmy na Ziemi rozwijają się wraz ze swoimi nosicielami. Istnieją jednak poważne obawy, że próbki z Marsa będą zawierały mikroby groźne dla środowiska. Wyobraźmy sobie, że marsjański mikroorganizm jakimś sposobem trafi w warunki arktyczne tu, na Ziemi. I te warunki bardzo mu się spodobają. Spróbuje wtedy zdominować to środowisko.
Co prawda jak dotąd przed obcymi mikrobami chroni nas protokół ONZ dotyczący ochrony planety, gdzie zapisano zasady bezpieczeństwa dotyczące przywożenia obiektów z kosmosu, jednak nie da się ustrzec każdego zakątka globu. A jak zapewne nasi czytelnicy pamiętają, znaleziono już raz wśród śniegów Antarktydy meteoryt ALH84001 zawierający obce węglany. Działa to w obie strony - szczepy bakterii z naszej planety prawie na pewno już dostały się na Czerwoną Planetę wraz z sondami międzyplanetarnymi. Zdaniem naukowców nie bardzo im się tam spodobało, jednak jest to tylko teoria.