Witajcie w science fiction! [wideo]
Sam nie wiem jak mam podchodzić do takich technologii. Cieszyć się, śmiać się czy może uciekać z przerażenia?
Sam nie wiem jak mam podchodzić do takich technologii. Cieszyć się, śmiać się czy może uciekać z przerażenia?
Jako zagorzałego fana science fiction, nachodzą mnie czasem refleksje, że żyjemy w czasach, w których na bieżąco, dzień po dniu, realizowane są wizje i marzenia pisarzy oraz myślicieli z przeszłości. Taka właśnie jest aplikacja Word Lens.
Word Lens wykorzystuje aparat iPhone'a i technologię rzeczywistości rozszerzonej (augmented reality), odczytując napisy i w czasie rzeczywistym zamieniając je na napisy w innym języku. Czyżbym już nigdy więcej nie musiał się zastanawiać, co to jest halászlé i Український борщ?
Pewnie na razie nie, bo appka obsługuje tylko angielski i hiszpański... Zresztą zobaczcie sami, jak to działa:
Wygląda trochę na fake, ale redaktorzy z australijskiego Gizmodo pobrali aplikację i twierdzą, że faktycznie działa. Może nie jest doskonała, bo np. nie radzi sobie ze stylizowanymi czcionkami (o cyrylicy nie wspominając...) oraz z pismem odręcznym, ale działa!
Jak na razie wersje tłumaczenia angielski-hiszpański oraz hiszpański-angielski kosztują po 6 dolarów każda. Wkrótce mają ponoć pojawić się kolejne języki.
Źródło: gizmodo.com.au