Zwłoki przerobisz na... zdjęcie
Negatywowa fotografia powyżej przedstawia psa imieniem Sussie i na pierwszy rzut oka nie ma w niej nic szczególnego. Przynajmniej dopóki się nie wie, że do jej stworzenia wykorzystano prochy zwierzęcia. Jak? - zapytacie.
Negatywowa fotografia powyżej przedstawia psa imieniem Sussie i na pierwszy rzut oka nie ma w niej nic szczególnego. Przynajmniej dopóki się nie wie, że do jej stworzenia wykorzystano prochy zwierzęcia. Jak? - zapytacie.
Otóż zdjęcie wykonane zostało przez firmę Skrekkogle, która oferuje w Sieci usługę przetwarzania szczątków zmarłych na swego rodzaju atrament do specjalnie zmodyfikowanej drukarki. Technologia opiera się na wymieszaniu prochów zwierzęcia ze spoiwem, a następnie nadrukowanie całości na czarnym płótnie.
Pomysł jest chyba tylko trochę bardziej dziwaczny niż wypchanie zwierzęcia i postawienie w salonie, choć podobno o gustach się nie dyskutuje. Jeśli więc ogarnęła Was chętka, żeby przerobić Mruczka czy Azora na naścienny obrazek, to na przeszkodzie może stanąć jedynie cena usługi. Może, ale nie musi, gdyż autorzy technologii nie podają konkretnego cennika i trzeba się z nimi kontaktować osobiście.
Nie wiem jak Wam, ale mnie nasuwa się co najmniej kilka pytań. Po pierwsze, chciałbym wiedzieć, jak wygląda cała procedura od strony prawnej. Po drugie, czy to faktycznie dobra metoda na okazanie szacunku i tęsknoty za zwierzęciem, czy też zahacza to raczej o zaburzenia kliniczne...
Źródło: Gizmodo