Strzelający samochód i śmigłowiec do podglądania sąsiadek. Chcę znów być dzieckiem!
Nikt mi nie wmówi, że jestem za stary, by bawić się modelami. W szczególności gdy mogę dzięki nim zaglądać w okna sąsiadek i ostrzeliwać kolegów z biura.
Nikt mi nie wmówi, że jestem za stary, by bawić się modelami. W szczególności gdy mogę dzięki nim zaglądać w okna sąsiadek i ostrzeliwać kolegów z biura.
Znacie firmę Platinet? Pewnie nie, ale być może używaliście kiedyś płyt lub akcesoriów marki Omega, która należy do Platinet. Nie są to rzeczy budzące wielkie emocje, ale w segmencie taniej elektroniki konsumenckiej radzą sobie całkiem nieźle.
Platinet wprowadził niedawno do sprzedaży laptopa z systemem Android kosztującego niecałe 800 zł. W ofercie ma także niedrogie tablety z ekranami IPS z jedno- i dwurdzeniowymi układami. Ot, klasyczny wachlarz urządzeń dla osób, które nie dysponują dużym budżetem. Wszystkie te urządzenia widziałem na prezentacji, która odbyła się przed dwoma dniami. Show nie należał jednak do nich.
Gwiazdami imprezy były modele samochodów i helikopterów sterowane smartfonami. To o nie pytano i nimi się bawiono, choć nie wykorzystują żadnej nowej technologii. Są jednak fajne, a faceci – niezależnie od wieku – lubią fajne zabawki. Zwłaszcza w godzinach pracy.
Prawie wszystkie samochody są licencjonowane, więc wyglądają jak prawdziwe auta BMW, Mercedesa i Lamborghini. Są nieźle wykonane i odwzorowane. Najfajniejszy jest jednak model, który jeśli ma jakąś licencję, to wystawioną przez Marvela. Z pojazdu zmienia się w wyrzutnię strzelającą plastikowymi strzałkami. Mam nadzieję, że nie było takich, gdy ja byłem dzieckiem. Jeśli były, w najbliższe święta odbędę poważną rozmowę z rodzicami.
Sterowanych telefonem, bezprzewodowych helikopterów z kamerą i slotem na karty nie było na pewno. Tak wyposażony model latający ma spory potencjał. Tylko dziecięca wyobraźnia ogranicza tematy materiałów, które można nagrać za jego pomocą. Sugeruję jednak nie kupować modelu chłopcu, który wchodzi w wiek dojrzewania. Wielkość optyki raczej wyklucza dobrą jakość filmów, ale wystarczy, by sięgnąć wzrokiem tam, gdzie zwykle nie jest to możliwe. Ja pewnie bym spróbował (mam nadzieję, że moja dziewczyna tego nie czyta).
Może to dobrze, że długość lotu nie przekracza 10 min?
Zarówno modelami jeżdżącymi, jak i latającymi steruje się smartfonem z systemem Android lub iOS. Paltinet ma własny – całkiem niezły – program z kontrolerem, ale sądzę, że tak samo dobrze będą działać inne aplikacje do sterowania zabawkami przez Bluetooth. Jest ich całkiem sporo w mobilnych sklepach.
Na koniec niespodzianka – jak już wiecie, Platinet sprzedaje niedrogą elektronikę konsumencką, więc zabawki sterowane przez Bluetooth... wcale nie zaliczają się do najtańszych (miała być niespodzianka, prawda?).
Za modele jeżdżące trzeba zapłacić ok. 300 zł. Mały helikopter kosztuje 270 zł, a duży z kamerą 350 zł. Znajdziecie je w marketach z elektroniką.