H.P. Lovecraft: mój ukochany bluźnierczy grafoman [wideo]
Na YouTube pojawił się trwający aż półtorej godziny film o moim ulubionym grafomanie. Wypowiadają się nie lada gwiazdy, na przykład Gaimnan. A także paru innych współczesnych autorów i artystów (del Toro). Wszyscy przyznają się do inspiracji twórczością Lovecrafta.
Na YouTube pojawił się trwający aż półtorej godziny film o moim ulubionym grafomanie. Wypowiadają się nie lada gwiazdy, na przykład Gaimnan. A także paru innych współczesnych autorów i artystów (del Toro). Wszyscy przyznają się do inspiracji twórczością Lovecrafta.
Ja sam Cthulhu poznałem dość późno i, jak wszystko w moim życiu, dzięki RPG-om. Podczas którejś z sesji w Warhammera ktoś zaczął żartować o sesji w Zew Cthulhu, podczas której wyłania się na Pacyfiku tajemnicza wyspa, którą trzeba zbadać. Wówczas nie rozumiałem, dlaczego to śmieszne.
Poczytałem i nie powiem, spodobało mi się. Dopiero potem okazało się, że większość jest na jedno kopyto, a straszne potwory zza czasu i przestrzeni nie budzą już strachu, a jedynie politowanie. Ale Lovecraftowi trzeba przyznać, że niektóre pomysły miał bardzo dobre i część opowiadań czytało się z zapartym tchem.
A bez niego nie byłoby wielu naprawdę świetnych filmów, książek i gier. I opowiadania "I Cthulhu".
Wpis pochodzi z blogu Zniekształcenie Poznawcze.