Emotion UI - personalizacja kluczem do sukcesu?
Minęły już czasy, kiedy to sprzęt odgrywał w smartfonie kluczową rolę. Dziś równie ważne jak szybki procesor i ekran HD jest oprogramowanie. Może ono przesądzić o sukcesie urządzenia lub jego rynkowej porażce. Producenci stawiają na różne rozwiązania: jedni na jak najwięcej dodatków, drudzy na spójność graficzną, jeszcze inni koncentrują się na pojedynczych elementach, takich jak aparat. Jaką drogę obrała firma Huawei?
Minęły już czasy, kiedy to sprzęt odgrywał w smartfonie kluczową rolę. Dziś równie ważne jak szybki procesor i ekran HD jest oprogramowanie. Może ono przesądzić o sukcesie urządzenia lub jego rynkowej porażce. Producenci stawiają na różne rozwiązania: jedni na jak najwięcej dodatków, drudzy na spójność graficzną, jeszcze inni koncentrują się na pojedynczych elementach, takich jak aparat. Jaką drogę obrała firma Huawei?
Obecnie testuję model Huawei Ascend P6, który od jakiegoś czasu jest dostępny na naszym rynku. To jeden z najcieńszych smartfonów na świecie, mający przy tym świetną specyfikację. 4,7-calowy ekran IPS o rozdzielczości HD, czterordzeniowy układ K3V2, aparat 8 Mpix, kamerka 5 Mpix na przednim panelu czy bateria o pojemności 2000 mAh w obudowie mającej tylko 6,18 mm to tylko wybrane elementy wyposażenia, które robią wrażenie.
Odłóżmy jednak na bok stronę sprzętową i skupmy się na autorskiej nakładce firmy Huawei, czyli Emotion UI. To jedno z ciekawszych rozwiązań, z jakich miałem okazję korzystać. Autorski interfejs chińskiej firmy zwrócił uwagę wielu użytkowników.
Bo ważna jest prostota
Istotną cechą tej nakładki jest prostota. Patrząc obiektywnie, to wielka zaleta, ponieważ mniej zaawansowane osoby nie będą musiały uczyć się jej obsługi, a bardziej obeznane ze smartfonami nie będą narzekać na obecność wielu niewykorzystywanych funkcji.
Pierwszym elementem Emotion UI jest ekran blokady, na którym wyświetlane są: data i godzina, nazwa operatora oraz przycisk. Przy użyciu tego ostatniego można szybko przejść do aplikacji aparatu lub ekranu głównego, który prezentuje się bardzo interesująco. Ale o tym za chwilę.
Huawei, tworząc własną nakładkę, zrezygnował z app drowera, czyli menu z aplikacjami. Wszystkie programy są dostępne na ekranie głównym. Można je tam dowolnie porządkować, układać w foldery, a nowe programy pojawiają się na wybranym panelu. Co więcej, możliwe jest nawet szybkie odinstalowywanie programów - wystarczy przesunąć ikonkę aplikację do kosza.
Nie oznacza to jednak, że nie da się korzystać np. z widżetów. Są one oczywiście dostępne i można je umieścić na dowolnym ekranie (nawet z aplikacjami). Użytkownik może też wybrać, czy ekranem startowym ma być panel z aplikacjami czy często wykorzystywanymi widżetami. Do zapełnienia jest maksymalnie 9 ekranów.
Jest też panel powiadomień, wzbogacony o skróty pozwalające na szybkie zarządzanie modułami łączności, profilami głośności czy transmisją komórkową. Na plus należy zaliczyć obecność dodatkowych opcji, jak możliwość robienia zrzutów ekranu, włączenie Routera Wi-Fi czy udostępnianie treści do telewizora poprzez AirSharing.
Bo ważna jest spójność
Nie każdemu przypadnie do gustu kolorowy (gdzieniegdzie aż za bardzo) Emotion UI, ale nie można mu odmówić spójności graficznej. Wszystkie ikony autorskich aplikacji nawiązują do codziennych przedmiotów: książka kontaktowa to skórzany notatnik, aparat przypomina aparat analogowy Lomo, a menedżer plików to szufladka z szafki na dokumenty. Ikony nie są płaskie - przypomina to starszą (ładniejszą) wersję iOS.
Pomyślano również o doinstalowywanych aplikacjach. Aby spójność była zachowana, mają one dodatkowe obramowanie. Ładnie wyglądają również preinstalowane aplikacje, także utrzymane w tym samym stylu. Korzystanie z różnych programów nie powoduje więc, że powstaje miszmasz interfejsów czy stylów. Wszystko jest spójne, a do tego część aplikacji, jak odtwarzacz audio, wygląda świetnie. O zainstalowanych programach napiszę więcej w teście, a teraz skupię się na największej zalecie Emotion UI, czyli bogatych opcjach personalizacji nakładki.
Bo ważna jest personalizacja
Użytkownicy mogą dostosować efekt przejścia między poszczególnymi oknami ekranu głównego. Niby nic, a sam dobre 20 minut zastanawiałem się, który z ośmiu mechanizmów wybrać. Ręcznie można edytować także dostępne w panelu powiadomień przełączniki, wyciągając na wierzch te, które będą najczęściej wykorzystywane.
Największe wrażenie zrobiła na mnie aplikacja motywy - w zasadzie jedno kliknięcie wystarcza, żeby zmienić wygląd nakładki. W standardzie dostępnych jest pięć motywów: klasyczny i cztery dopasowane do różnych wersji kolorystycznych Ascenda P6. Po wyborze któregoś z nich zmienia się nie tylko ogólny motyw kolorystyczny, ale też tapety ekranu głównego, ikony aplikacji, a nawet dźwięki systemowe (połączenia, SMS-y). Mało tego, każdy element da się ręcznie edytować i zmieniać pojedyncze jego elementy. Opcji jest więc sporo.
Czy to się uda?
Jak się Wam podoba nakładka Huawei Emotion UI? Wolicie prosty system z wieloma opcjami personalizacji czy naszpikowaną funkcjami dodatkowymi nakładkę?
Wpis powstał we współpracy z Huawei Device Polska.