Podczas wideoczatu nie patrzysz rozmówcy w oczy? Nie szkodzi, Skype zrobi to za Ciebie

Podczas wideoczatu nie patrzysz rozmówcy w oczy? Nie szkodzi, Skype zrobi to za Ciebie

Twarz rozmówcy jest przekształcana tak, by sprawiać wrażenie kontaktu wzrokowego
Twarz rozmówcy jest przekształcana tak, by sprawiać wrażenie kontaktu wzrokowego
Łukasz Michalik
02.09.2013 18:00

Gdy rozmawiasz z kimś twarzą w twarz, brak kontaktu wzrokowego może wydawać się dość dziwny. Podczas rozmów prowadzonych przez Skype’a jest to jednak reguła – rozmówcy obserwują zazwyczaj okno wideoczatu, a nie kamerę. Powstała technologia, która utrzyma kontakt wzrokowy za nas i będziemy spoglądać rozmówcy prosto w oczy, nawet jeśli tego nie zrobimy.

Gdy rozmawiasz z kimś twarzą w twarz, brak kontaktu wzrokowego może wydawać się dość dziwny. Podczas rozmów prowadzonych przez Skype’a jest to jednak reguła – rozmówcy obserwują zazwyczaj okno wideoczatu, a nie kamerę. Powstała technologia, która utrzyma kontakt wzrokowy za nas i będziemy spoglądać rozmówcy prosto w oczy, nawet jeśli tego nie zrobimy.

O znaczeniu kontaktu wzrokowego przekonują nas niezliczone poradniki dotyczące mowy ciała, komunikowania czy wywierania wpływu na innych. Nawet gdy zostawimy tę teoretyczną wiedzę na boku, z pomocą przyjdzie nasze doświadczenie – trudno rozmawiać z kimś stojącym naprzeciw, nie spoglądając mu co chwilę w oczy.

Z taką właśnie sytuacją mamy do czynienia podczas wideoczatów: uczestnicy rozmowy patrzą zazwyczaj na twarz drugiej osoby tak, jakby rozmawiali z nią bezpośrednio. Choć wydaje się im, że patrzą prosto w oczy drugiej osoby, w rzeczywistości często wygląda to tak, jakby spoglądali nieco niżej – kamera jest przecież zazwyczaj umieszczona nad ekranem.

Nowa technologia zapewnia wrażenie stałego kontaktu wzrokowego
Nowa technologia zapewnia wrażenie stałego kontaktu wzrokowego

To niby drobiazg, ale w przypadku ważnych rozmów może mieć istotne znaczenie. Jak poradzić sobie z tym problemem? Rozwiązanie przedstawił zespół studentów z politechniki w Zurychu, którzy postanowili dać nam możliwość kontaktu wzrokowego nawet wówczas, gdy nie patrzymy komuś w oczy. Jak to możliwe?

Rozwiązanie przedstawiła Claudia Kuster, doktorantka Laboratorium Grafiki Komputerowej. Jej pomysł zakłada wykorzystanie Kinecta. Sprzęt Microsoftu jest w tym wypadku używany do śledzenia twarzy rozmówcy i wyodrębnienia jej z tła, w tym również spośród innych twarzy, które mogą znaleźć się w polu widzenia.

Oprogramowanie śledzi kilkadziesiąt punktów na twarzy
Oprogramowanie śledzi kilkadziesiąt punktów na twarzy

Oprogramowanie śledzi 66 punktów na twarzy, dzięki czemu może na bieżąco ustalać jej położenie. Twarz jest następnie wycinana z tła i nakładana na głowę w taki sposób, by zminimalizować odchylenie wynikające z faktu, że rozmówca patrzy na ekran, a nie prosto w kamerę. Nie jest to jednak zwykłe nałożenie wyciętego fragmentu obrazu – algorytm przekształca go w taki sposób, aby uzyskać naturalne ruchy, mimikę czy np. rozkład cieni.

Co istotne, już na tak wczesnym etapie rozwoju pokazana technologia radzi sobie nieźle nie tylko z samą twarzą, ale również z różnymi typami fryzury, a nawet jest w stanie przekształcać jednocześnie twarze dwóch osób siedzących bezpośrednio przed kamerą. Pomysł Claudii Kuster ma być rozwijany tak, żeby działał ze standardowymi kamerami w laptopach i smartfonach; docelowo ma być wtyczką do Skype’a.

Zastanawiam się tylko, czy stale wpatrzony w nas rozmówca nie będzie wyglądał trochę przerażająco. I co z sytuacjami, w których będziemy chcieli świadomie odwrócić wzrok.

Źródło artykułu:WP Gadżetomania
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)