Kosmiczne górnictwo. Zaczął się wyścig o surowce z planetoid
Jak zdobyć drogie i rzadkie na Ziemi surowce? Zamiast przekopywać naszą planetę, warto spojrzeć w niebo – w oddaleniu, nad naszymi głowami, przelatuje cała tablica Mendelejewa. Ten, kto pierwszy rozpocznie eksploatację surowców w Kosmosie, może wygrać przyszłość.
17.12.2014 | aktual.: 17.12.2014 09:49
Planeta z diamentów
Warunki, panujące na Ziemi pozwoliły naszemu gatunkowi na rozwój i eksploatację surowców. Niestety, na obecnym etapie rozwoju zasoby naszej macierzystej planety wydają się poważnym problemem. O ile w kwestii energii powoli przestawiamy się na źródła odnawialne, to hamulcem rozwoju jest m.in. ograniczony dostęp do metali ziem rzadkich, czyli podstawy współczesnej elektroniki.
To, czego brakuje na Ziemi albo jest bardzo trudne i kosztowne do wydobycia, występuje, niekiedy w bardzo dużych ilościach, w innych miejscach Wszechświata. Skrajnym i nieźle przemawiającym do wyobraźni przykładem jest np. odległa o około 40 lat świetlnych planeta 55 Cancri e, zbudowana częściowo z diamentów.
Możliwość sięgnięcia po kosmiczne surowce rozwiązałaby wiele problemów naszej cywilizacji. Problem w tym, że kosmiczne górnictwo wciąż wydaje się domeną fantastyki naukowej. W filmach moja ulubiona korporacja Weyland – Yutani może sobie w XXII wieku „budować lepsze światy” i wysyłać biedną Ripley w roli przynęty na ksenomorfy, ale współcześnie mamy problem ze skromną, załogową misją na sąsiedniego Marsa.
Peter Weyland's 2023 TED Talk
Surowce same do nas przylecą!
O ile eksploatacja surowców na odległych planetach jest na razie poza naszym zasięgiem, to co pewien czas z odległych rejonów Kosmosu przylatują do nas różnej wielkości asteroidy, a niektóre z nich to bogate źródła cennych na Ziemi surowców.
Warto przy tym wspomnieć, że pierwsze lądowania na asteroidach są już za nami. O ile niedawne lądowanie na komecie 67P/Czuriumow-Gierasimienko spotkało się z wielkim zainteresowaniem mediów, to nieco mniej nagłośnione było zorganizowane przez japońską agencję kosmiczną JAXA lądowanie na asteroidzie.
Doszło do niego w 2010 roku, a sonda Hayabusa dostarczyła na Ziemię próbki pobrane z asteroidy 25143 Itokawa. Na początku grudnia JAXA rozpoczęła kolejną misję tego typu, chcąc – jako pierwsza i na razie jedyna na Ziemi – zaliczyć lądowania na każdym znanym obecnie typie asteroid.
Kosmiczne górnictwo
W tym samym kierunku spogląda również amerykańska firma Planetary Resources, która chce się specjalizować w pozyskiwaniu kosmicznej platyny. Jej plan zakłada budowę orbitalnych teleskopów, które z dużym wyprzedzeniem wykrywałyby asteroidy i pozwalały na analizę ich składu. W przypadku potwierdzenia złóż platyny w stronę asteroidy wyruszałyby statki kosmiczne, których zadaniem będzie jej przechwycenie.
Problemem jest na razie m.in. koszt wysyłania ładunków w Kosmos, sięgający 17 mln dolarów za tonę, jednak w najbliższych latach ma się to radykalnie zmienić. Dzięki firmom takim, jak SpaceX do 2025 roku koszt wyniesienia tony ładunku na orbitę ma spaść do około 200 tys. dolarów, co sprawi, że eksploatacja surowców w Kosmosie po prostu będzie się opłacać. Eric Anderson, współzałożyciel Planetary Resources szacuje, że koszt pozyskania z asteroidy uncji platyny wyniesie około 300 dolarów. Cena uncji platyny pozyskiwanej z ziemskich zasobów to około 1300 dolarów.
Inna firma, Deep Space Industries, chce zająć się umieszczaniem na orbicie fabryk, zajmujących się przetwarzaniem I pozyskiwaniem kosmicznych surowców. W realiach 2014 roku brzmi to wszystko bardzo futurystycznie, ale eksploatacja planetoid jest bliższa realizacji, niż się to wydaje.
Asteroid Redirect Mission: Identify, Redirect, Explore
„Armageddon” przestaje być fikacją
Dość wspomnieć, że do 2025 roku – a zatem w ciągu najbliższej dekady – NASA planuje załogowe lądowanie na planetoidzie, powtarzając mniej więcej to, co widzieliśmy w filmie „Armageddon”. Co więcej, NASA podpisała już kontrakty zarówno z Planetary Resources, jak i Deep Space Industries.
Kontrakty dotyczą badań nad możliwością zmiany trajektorii planetoid i ewentualnej, przyszłej współpracy pomiędzy prywatnymi firmami a NASA (chodzi m.in. o kompatybilność tworzonych przez nie rozwiązań z tym, co obecnie stosuje NASA). Najbliższe lata zapowiadają się zatem bardzo interesująco, a nieodległa przyszłość może całkowicie zmienić dotychczasowy rynek surowców.
Może to mieć wpływ na każdego z nas – np. poprzez zmianę cen różnych podzespołów, z których budowane są urządzenia elektroniczne. O tym, jakie znaczenie może mieć kosmiczne górnictwo dobitnie świadczy fakt, że np. niewielka planetoida o średnicy około 30-40 metrów może zawierać więcej platyny, niż 5-letnie, ziemskie obroty tym surowcem. Wyścig o kosmiczne zasoby już się zaczął.