Sensory Fiction. Będziemy czuć to, co bohater książki. Ale przestaniemy myśleć?

Sensory Fiction. Będziemy czuć to, co bohater książki. Ale przestaniemy myśleć?

Sensory Fiction. Będziemy czuć to, co bohater książki. Ale przestaniemy myśleć?
Adam Bednarek
03.04.2014 15:50, aktualizacja: 03.04.2014 16:45

Książki to przede wszystkim wyobraźnia? Nie zgadzają się z tym twórcy urządzenia Sensory Fiction, za pomocą którego mamy odczuwać też emocje.

Dotychczas wszystkiego musieliśmy się domyślać – i chyba to największa magia książek. Czytamy horror i wyobrażamy sobie, co musi czuć bohater. To nasz umysł wraz z talentem autora pozwala wykreować świat, który nas przeraża.

Twórcom Sensory Fiction to nie wystarcza – nie mamy się domyślać, ale odczuwać. Gadżet to specjalne urządzenie, które zakładamy na siebie. „Kamizelka” współpracuje z książką, dzięki czemu wie, na której stronie jesteśmy. I co powinniśmy odczuwać.

Zakłopotanie, strach, radość? To wszystko wywołuje nie tekst, ale wibracje, oświetlenie, nacisk. Nasze ciało dosłownie reaguje na to, co czytamy.

Książki przyszłości? Już tak się o tym mówi. To w końcu całkiem rewolucyjny pomysł, a przez to budzący kontrowersje. No bo co z wyobraźnią? Urządzenie wszystko zastępuje. Nie musimy się nawet wciągać. Wystarczy, że będziemy śledzić tekst i zachwycać się tym, jak urządzenie na nas wpływa. Istnieje ryzyko, że zapomnimy o samej książce, bo i po co o niej myśleć? Wibracje są takie przyjemne...

Z drugiej strony daje to pisarzowi nowe możliwości. Inaczej może prowadzić fabułę książki, inaczej budować nastrój, historię. To jednak ciekawe doświadczenie. Rewolucyjne? Nie wyobrażam sobie, że idę w takim stroju do parku albo czytam w ten sposób książkę w zatłoczonym busie. Ale... chciałbym spróbować, żeby zobaczyć, czy (i jak) mogę przeżywać tekst w inny sposób.

Oczywiście pozostaje jeszcze jedno pytanie: kto takie dzieła stworzy. Krzysztof Varga w swoim felietonie w "Gazecie Wyborczej" skrytykował pomysł:

Obraz

Tymczasem obłąkańczy wynalazek amerykańskich naukowców wyobraźnię ma u czytelnika amputować, takie jest prawdziwe przesłanie owego nieszczęsnego "sensory fiction", taka w ogóle jest idea przyszłości - wszystko ma być jednoznaczne. A czytelnikiem bez wyobraźni przecież sterować o wiele łatwiej, czytelnik wyobraźni pozbawiony to jest czytelnik wymarzony dla każdego totalitaryzmu, nawet jeśli jest to miękki totalitaryzm kultury masowej, a akurat z tym dzisiaj mamy do czynienia.

Ogłupianie, manipulacja? Chyba to jednak przesada. W końcu nawet dziś powstają proste, „banalne” książki, w których nie trzeba myśleć. To nie kwestia technologii, tylko intencji autora. Podejrzewam, że i za pomocą Sensory Fiction można by stworzyć dzieła, o których ciągle będzie się pamiętać.

Źródło artykułu:WP Gadżetomania
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (6)