Powiem Wam teraz drodzy GRRRacze jak działa Hollywood - jeśli chce się zarobić kupę szmalu, to kupuje się prawa do WSZYSTKIEGO co jest popularne. Nie ma znaczenia czy ma to jakąkolwiek fabułę i bazę pod film. Trzeba kupić, zaklepać i zbierać kasę na produkcję. Space Invaders w kinie? Jasne! Czemu nie!
Powiem Wam teraz drodzy GRRRacze jak działa Hollywood - jeśli chce się zarobić kupę szmalu, to kupuje się prawa do WSZYSTKIEGO co jest popularne. Nie ma znaczenia czy ma to jakąkolwiek fabułę i bazę pod film. Trzeba kupić, zaklepać i zbierać kasę na produkcję. Space Invaders w kinie? Jasne! Czemu nie!
Prawa do ekranizacji gry z 1978 roku kupili Lorenzo di Bonaventura i Gigi Pritzker, goście, którzy wcześniej produkowali takie tytuły jak "Transformers", "RED", "Salt", "Upiór w Operze" (ten z 1989) czy "Hooligans". Według The Hollywood Reporter para producentów szuka obecnie najbardziej odpowiedniego scenarzysty.
Polecam kogoś z baaaardzo bujną wyobraźnią. Sama gra raczej zbyt wielką pomocą tutaj nie będzie.
Proponuję głosowanie na najbardziej odjechaną obsadę tego filmu. Oto moje typy:
- Czerwony kosmita - Felicia Day (która na swoim G+(https://plus.google.com/110286587261352351537/posts) wyraziła chęć zagrania zielonego ludzika, ale moim zdaniem lepiej nadaje się na czerwonego).
- Żółty kosmita - oczywiście Jest Li.
- Zielony kosmita - Ryan Raynolds, bo ma już doświadczenie z zielonym kolorem po \Green Lantern.
- Fioletowy kosmita - Ron Perlman, bo bez niego ten film nie ma sensu.
- Niebieski kosmita - może Keanu Reeves, bo on zawsze wygląda jakby marzył o niebieskich migdałach.
Źródło: muveez