Królowa Elżbieta II zmienia swoją stronę internetową.
Podczas, gdy my zastanawiamy się, czy strona internetowa premiera jest gorsza od strony internetowej prezydenta, w Anglii ten problem nie istnieje. Nie dość, że otwarcie nowej strony ma być tam celebrowane przyjęciem, to towarzyszyć temu mają specjaliści w tym zakresie, np. sir Tim Berners-Lee.
Podczas, gdy my zastanawiamy się, czy strona internetowa premiera jest gorsza od strony internetowej prezydenta, w Anglii ten problem nie istnieje. Nie dość, że otwarcie nowej strony ma być tam celebrowane przyjęciem, to towarzyszyć temu mają specjaliści w tym zakresie, np. sir Tim Berners-Lee.
Mimo tego, że oficjalna strona rodziny królewskiej została uruchomiona 12 lat temu i wciąż cieszyła się dużą popularnością, pokuszono się o jej rozbudowanie. Pojawiły się więc nagrania wideo (zarówno aktualne, jak i te starsze), fotografie, czy choćby skany archiwalnych dokumentów, takich jak choćby dzienniki Królowej Wiktorii.
Kiedy uruchamiano stronę monarchii, cieszyła się ogromną popularnością. W ciągu pierwszego roku zanotowała ponad 100 mln odwiedzin. Królowa ma swój kanał także w serwisie YouTube. I choć na możliwość wysłania królowej maila nie ma co liczyć, to królewskie poczynania powinny zainspirować także nasze władze.
Źródło: Dziennik.pl