Finansowany przez milionerów z Doliny Krzemowej Seasteading Institute chce stworzyć nowe możliwości dla tych wszystkich, którym znudziło się bycie obywatelem któregokolwiek z państw świata. Chcą zostać obywatelami świata, tworząc stały, niby niezależny naród zamieszkujący morskie osady na sztucznych, pływających wyspach.
Finansowany przez milionerów z Doliny Krzemowej Seasteading Institute chce stworzyć nowe możliwości dla tych wszystkich, którym znudziło się bycie obywatelem któregokolwiek z państw świata. Chcą zostać obywatelami świata, tworząc stały, niby niezależny naród zamieszkujący morskie osady na sztucznych, pływających wyspach.
Utopia, czy nie, idea seasteading czyli osadnictwa morskiego, ma coraz więcej wyznawców. Na początek chcą, kosztem paru milionów dolarów, przebudować platformę wiertniczą i przystosować ją do potrzeb oceanicznej kolonii. Taka morska osada ma być zbudowana z żelbetowej rury ze specjalnymi statecznikami u dołu, które wypełnione wodą lub powietrzem, będą podnosić lub opuszczać całą platformę. Taka konstrukcja ma łatwiej wytrzymać napór fal oceanicznych. Główna powierzchnia mieszkalna ma mieścić się w środku rury, natomiast na powierzchni mają zostać umieszczone panele baterii słonecznych, turbiny wiatrowe i oczywiście satelitarne łącza internetowe.
Koncepcja równie ciekawa, co zwariowana. Ale zobaczymy, może uda im się skolonizować ocean, zanim się zniechęcą i zajmą czymś zupełnie innym.
[Źródło i fot.: wired]