5 filmów Roberta Rodrigueza, które koniecznie musicie zobaczyć

5 filmów Roberta Rodrigueza, które koniecznie musicie zobaczyć12.09.2013 12:00
"Sin City"
Marta Wawrzyn

Na prawdziwe święto w postaci sequela "Sin City" fani Roberta Rodrigueza muszą jeszcze poczekać, ale już tej jesieni na ekrany kin wchodzi "Maczeta zabija". Z tej okazji na Gadżetomanii przypominamy najlepsze obrazy reżysera, który uwielbia filmowy kicz i od lat bawi się przemocą z niezrównaną fantazją.

Na prawdziwe święto w postaci sequela "Sin City" fani Roberta Rodrigueza muszą jeszcze poczekać, ale już tej jesieni na ekrany kin wchodzi "Maczeta zabija". Z tej okazji na Gadżetomanii przypominamy najlepsze obrazy reżysera, który uwielbia filmowy kicz i od lat bawi się przemocą z niezrównaną fantazją.

Nie jestem wielką fanką "Maczety". To znaczy byłam fanką "Maczety", gdy tylko zobaczyłam fałszywy trailer, stworzony na potrzeby projektu "Grindhouse", realizowanego przez Roberta Rodrigueza i Quentina Tarantino. Bardzo chciałam, aby film faktycznie powstał.

Kiedy jednak już powstał, "Maczeta", choć wypełniony gwiazdami, momentami zabawny i zawierający kilka szalonych scen, które pamiętam do dziś, okazał się jednym wielkim bałaganem, pozbawionym świeżości i spontaniczności, które miały dawne obrazy Rodrigueza. Uważam, że reżyser w tym konkretnym przypadku trochę zbyt głęboko zanurzył się w estetyce campu i w efekcie przeholował. To, co zrobił, nie miało wiele wdzięku ani polotu i z pewnością nie śmieszyło aż tak, jak śmieszyć powinno.

Muszę jednak przyznać, że przed premierą filmu "Maczeta zabija", zawierającego m.in. Sofię Vergarę, strzelającą ze swoich wspaniałych piersi, zaczynam znów myśleć o Rodriguezie jako o reżyserze wielkim. Kompletnie już zapomniałam nieszczęsne produkcje dla dzieci, których nakręcił zdecydowanie za dużo, i zabrałam się do przypominania tego, co mnie bawi, nawet jeśli oglądam to po raz któryś z kolei.

Jeśli Wy też przed premierą "Maczeta zabija" chcecie sobie zrobić weekend pełen szalonej akcji, bezsensownej przemocy i czarnego humoru, podpowiadam, w jakie filmy warto się zaopatrzyć (oprócz pierwszej części "Maczety", rzecz jasna; niedoskonałej, ale to nie znaczy, że nie jest ona warta zobaczenia).

5. "Grindhouse Vol. 2: Planet Terror"

Mam dużą słabość do dyptyku "Grindhouse", bo uważam, że bez kina klasy B nie byłoby wielu współczesnych filmów. Należy więc mu składać hołd jak najczęściej, najlepiej w formie na tyle postmodernistycznej, by nie posądzano nas o brak gustu. Zdaję sobie sprawę, że przez większość widzów to "Death Proof" jest uważany za film lepszy. I nie będę przeciw takiemu postawieniu sprawy protestować, bo uwielbiam "Death Proof".

Ale "Planet Terror" uwielbiam nie mniej, jako pozbawiony jakichkolwiek zasad i hamulców pastisz filmów o zombie. Wszystko jest tu tak absurdalne i przerysowane, jak to tylko możliwe, a sceny, na które człowiek patrzy i naprawdę nie wie, co powiedzieć (no bo co powiedzieć na widok gnijących klejnotów Tarantino?), następują jedna po drugiej. "Planet Terror" to jazda bez trzymanki w bardzo dobrym wydaniu.

  1. "Desperado"

Nie mam natomiast zastrzeżeń ani wątpliwości co do "Desperado". To film wielki. Ma niepowtarzalny klimat, prostą, ale zapadającą w pamięć fabułę i bardzo, ale to bardzo dużo uroku. Nie zapominajmy też o wspaniałym Antonio Banderasie i zjawiskowej Salmie Hayek, dla których ten obraz był początkiem drogi do wielkiej sławy w Hollywood.

  1. "Od zmierzchu do świtu"

Jak dla mnie Rodriguez ma tyle wyobraźni, że spokojnie mógłby nią obdarzyć wszystkich krytyków tego świata, a "Od zmierzchu do świtu" to jeden z najbardziej wariackich filmów, jakie powstały w latach 90. Cudownie tandetna knajpa, krwiożercze wampiry, Tarantino w roli mocno rąbniętego psychopaty, przepyszne dialogi, świetna muzyka (Tito & Tarantula!), przykurzony klimat pogranicza amerykańsko-meksykańskiego... I młody George Clooney. I ta scena z Salmą. Mogłabym to oglądać i oglądać.

  1. "El Mariachi"

Jeśli oglądaliście "Desperado", znacie "El Mariachi" – fabuła jest dość podobna, różne są tylko szczegóły. I to właśnie te szczegóły, ten urok nowości, ta lekkość, świeżość i fantazja widoczna w każdym ujęciu sprawiły, że krytycy zakochali się w filmie i młodym reżyserze z Teksasu.

  1. "Sin City: Miasto grzechu"

Czekanie na drugą część, "Sin City: A Dame to Kill for", jest po prostu torturą, zwłaszcza że jej premiera jest wciąż odwlekana i odwlekana.

Źródło artykułu:WP Gadżetomania
Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.