Apple rezygnuje z minijacka? Bardzo dobrze: użytkownicy to największy hamulec postępu

Apple rezygnuje z minijacka? Bardzo dobrze: użytkownicy to największy hamulec postępu17.01.2016 13:17
Zdjęcie iPhone’a 5S pochodzi z serwisu Shutterstock. Fot. Oleg GawriloFF

Przyzwyczajenie jest podobno drugą naturą człowieka. Nic zatem dziwnego, że to my, użytkownicy, jesteśmy największym hamulcem rozwoju technologii: lubimy to, co dobrze znamy.

Lubimy to, co znamy

„Rejs” Marka Piwowskiego to PRL-owska komedia, określana często mianem kultowej. W jednej ze scen inżynier Mamoń tłumaczy w nim, że – jako umysł ścisły – lubi melodie, które już słyszał. Absurd? Niekoniecznie, zwłaszcza gdy weźmiemy pod uwagę fakt, że wielu z nas pod względem upodobań wzoruje się na inżynierze Mamoniu.

...ja to lubię piosenki)...

Ale jak to?! Oburzy się zapewne niejeden czytelnik. Przecież wszyscy lubimy nowe technologie, gadżety, różne urządzenia i wszystko, co związane z Internetem. A to przecież branża, która podlega szybkim i nieustannym zmianom.

Jest w tym trochę racji, ale kluczem jest to, jakie zmiany lubimy i jakich oczekujemy. Zapewne słyszeliście już plotkę – bo to na razie tylko plotka – dotyczącą rezygnacji przez Apple’a ze standardowego, 3,5-milimetrowego gniazda słuchawkowego, zwanego minijackiem i zastąpienie go własnym rozwiązaniem o mniejszej grubości. Przyznam, że dziwi mnie krytyka, z jaką spotkała się ta, wciąż jeszcze hipotetyczna, zmiana.

Innowatorzy i naśladowcy

Świat elektroniki – i nie tylko – dzieli się na tych, którzy wyznaczają trendy i na resztę, która się do tych trendów dostosowuje. Nie ma w tym niczego wartościującego: fakt, że ktoś naśladuje dobre rozwiązania nie sprawia, że z jakiegoś powodu staje się gorszy.

Z punktu widzenia użytkowników produkty firmy, która idzie przetartym przez innych szlakiem, mogą być nawet atrakcyjniejsze, bo pozbawione są dodatkowej opłaty za nowość. Z mało innowacyjnym sprzętem nie ma też niedogodności związanych z tym, że jakieś rozwiązanie jest nowe i mało popularne – choćby dobranie uniwersalnych akcesoriów jest dużo łatwiejsze.

Wspominam o tym przede wszystkim odnosząc się do Apple’a. O innowacyjności lub jej braku w kontekście tej firmy napisano już tak wiele, że dodawanie czegokolwiek mija się z celem.

Powtórzę zatem tylko jedną oczywistość: Apple, nawet jeśli nie opracowuje samodzielnie nowych rozwiązań, to w wielu przypadkach wyciąga je z niszy i sprawia, że stają się rynkowym standardem. I z tego powodu zasługuje – moim zdaniem – na miano innowatora.

Wstążka i kafle Microsoftu

Aby nie trzymać się kurczowo Apple’a, przytoczę inny przykład. Pamiętacie starego Office’a Microsoftu i jego górny pasek narzędzi? Po ponad ćwierć wieku ewolucji Microsoft zdecydował się na rewolucyjną zmianę – wraz z Office’em 2007 wprowadził menu w firmie tzw. wstążki, która dla wieloletnich użytkowników pakietu biurowego była na początku szokiem.

Microsoft HISTORIA WSTĄŻKI cz1 - Ribbon story

Sam pamiętam swoje reakcje i zagubienie, spowodowane wprowadzoną zmianę. Początkowo narzekałem na nią na równi z innymi – na ślady tamtej krytyki można trafić i teraz, przeszukując starsze fora dyskusyjne.

Microsoft HISTORIA WSTAZKI cz2

Tymczasem wstążka nie była zmianą dla samej zmiany – jej wprowadzenie poprzedziły wnikliwe badania nad ergonomią i sposobem, w jaki użytkownicy korzystają z różnych funkcji. Wyciągnięto z nich wnioski i przebudowano interfejs tak, by stał się bardziej przyjazny i intuicyjny. Przypuszczam, że dzisiaj – po latach – większość użytkowników Office’a zgodzi się z opinią, że była to pozytywna zmiana.

Z podobnym zjawiskiem mieliśmy do czynienia wraz z premierą Windows 8 i kontrowersyjnymi kaflami. Choć sam system nie był bez wad, to – z punktu widzenia większości użytkowników kaflowy interfejs był zmianą na lepsze.

Windows 8 reklama

Jasne, że istnieje cały szereg zastosowań, w których z różnych powodów sprawdzi się tradycyjny pulpit, ale patrząc na to z punktu widzenia uśrednionych potrzeb dziesiątek, czy setek milionów użytkowników, kafle wydają się znacznie lepszym pomysłem od rozwiązania, pamiętającego początki interfejsu graficznego. Mimo tego nowy standard spotkał się początkowo z miażdżącą krytyką.

Użytkownicy nie mają pojęcia, czego chcą

Podobno przed laty Henry Ford zapytany, dlaczego ignoruje badania rynku stwierdził, że gdyby pytał ludzi, czego potrzebują, ci chcieliby po prostu szybszego zaprzęgu konnego. Z technologią jest podobnie. Jesteśmy przyzwyczajeni do tego, co znamy i zazwyczaj nie chcemy z tego rezygnować.

Ford T, Źródło zdjęć: © Fot. Wikimedia Commons
Ford T
Źródło zdjęć: © Fot. Wikimedia Commons

Przed laty szokiem był sprzęt, w którym imponujący zestaw portów i złącz zastąpiono gniazdami USB. Szokiem były komputery, sprzedawane bez stacji dysków. Szokiem był MacBook Air bez napędu optycznego i – o zgrozo! – gniazda LAN. Niedawno z krytyką spotkał się nowy laptop Apple’a, w którym umieszczono tylko jedno gniazdo USB 3.1 typu C.

The new MacBook - Design

Istnieje grupa użytkowników, dla których brak tych podzespołów rzeczywiście miał znaczenie i dyskwalifikował sprzęt. Otwarte pozostaje pytanie, jak wielu ich jest? Zaryzykuję opinię, że niewielu, choć – z racji wiedzy, wykształcenia czy wykonywanego zawodu – to znacząca i wpływowa w Sieci grupa.

Dla całej reszty uproszczenie złącz, przejście na dystrybucję cyfrową czy pozbycie się kabli okazało się – w dłuższej perspektywie – korzystne. Zwracam tu uwagę na tę dłuższą perspektywę, bo w okresie przejściowym brak różnych rozwiązań, uważanych przez resztę świata za oczywisty standard, mógł być irytujący i zwyczajnie utrudniał życie.

Minijack? A komu to potrzebne?

Sądzę, że – gdyby potwierdziły się plotki o rezygnacji przez Apple'a z minijacka – podobnie będzie i w tym przypadku. Fala oburzenia będzie początkowo potężna, powszechne będą narzekania na brak kompatybilności, nie będzie końca szyderstwom z istnienia przejściówek i ich cen, ale z czasem wszystko się unormuje.

Zdjęcie iPhone’a 5 ze złączem Lightning i standardowymgniazdem minijack pochodzi z serwisu Shutterstock. Fot. Wachiwit
Zdjęcie iPhone’a 5 ze złączem Lightning i standardowymgniazdem minijack pochodzi z serwisu Shutterstock. Fot. Wachiwit

Pojawią się słuchawki różnych producentów, ceny nietypowego sprzętu spadną i zacznie on stawać się coraz popularniejszy, a z czasem – przypuszczam, że całkiem niedługim – przestanie być nietypowy. Pamiętacie, jaki koniec świata miał nadejść wraz z rezygnacją z 30-pinowego złącza na rzecz standardu Lightning? Nie nadszedł? No właśnie.

Jestem przekonany, że z rezygnacją z minijacka będzie podobnie. Ponarzekamy, pośmiejemy się z zabawnych memów, a później w ogóle zapomnimy, że stanowiło to jakikolwiek problem. I skupimy uwagę na obronie kolejnego, starego standardu, bez którego nie wyobrażamy sobie życia.

Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.