Mam wrażenie, że ostatnio mamy prawdziwy wysyp projektorów kierowanych dla nauczycieli i wykładowców. Co chwilę słyszy się o jakimś rozwiązaniu idealnym do sali wykładowej. BenQ MP575 jest jedną z takich propozycji. Żaden HDTVmaniak nie będzie nim raczej zachwycony (ot chociażby przez rozdzielczość zaledwie XGA), ale jeśli ktoś potrzebuje urządzenia do pracy, a czasem chciałby odpalić film na naprawdę dużym ekranie? Można się zastanowić. Tylko czy warto?
Mam wrażenie, że ostatnio mamy prawdziwy wysyp projektorów kierowanych dla nauczycieli i wykładowców. Co chwilę słyszy się o jakimś rozwiązaniu idealnym do sali wykładowej. BenQ MP575 jest jedną z takich propozycji. Żaden HDTVmaniak nie będzie nim raczej zachwycony (ot chociażby przez rozdzielczość zaledwie XGA), ale jeśli ktoś potrzebuje urządzenia do pracy, a czasem chciałby odpalić film na naprawdę dużym ekranie? Można się zastanowić. Tylko czy warto?
Projektor ma wspomnianą rozdzielczość 1024 x 768 pikseli. Nie jest to nawet HD Ready, więc szału nie ma. Jasność to 3000 ANSI lumenów, kontrast 2600:1. Ot po prostu zwyczajny projektor bez większych szaleństw. Do pracy biurowej się nada. Do okazjonalnej zabawy z kinem domowym i konsolą pewnie też. Ale fani naprawdę wysokiej rozdzielczości nie mają tu czego szukać.
Szczególnie, że cena nie jest jakoś wielce atrakcyjna. BenQ woła za ten model 2389 złotych. Wytrwali poszukiwacze ofert znaleźliby w tej cenie coś z większą ilością pikseli.
Nie mówię, że to złe urządzenie. Tego nie wiem. Być może w praktyce sprawdza się rewelacyjnie. Co więcej swój target zapewne zadowala też w całości. No bo po co nauczycielowi Full HD? Ważne by projektor był lekki (w tym przypadku to 2,2 kg), niewielki (255 x 90 x 214 mm) i pozwalał wyświetlić jak największy obraz (MP575 może pokazać od 24 do 300 cali).
Wszystko inne to zbędne bajery.