W sieci pojawiły się wczoraj plotki, jakoby Bungie tworzyło grę na iPhone'a. Nie byle jaką grę, bo Halo. Plotki te są o tyle ciekawe co mało prawdopodobne, niemniej jednak poruszyły większą część internautów choć trochę identyfikujących się z postacią Master Chiefa. Możliwość "przyciurania" w tego FPSa w przerwie pomiędzy wykładami, czy w autobusie podczas drogi do szkoły zainteresowałaby z pewnością wielu fanów.
W sieci pojawiły się wczoraj plotki, jakoby Bungie tworzyło grę na iPhone'a. Nie byle jaką grę, bo Halo. Plotki te są o tyle ciekawe co mało prawdopodobne, niemniej jednak poruszyły większą część internautów choć trochę identyfikujących się z postacią Master Chiefa. Możliwość "przyciurania" w tego FPSa w przerwie pomiędzy wykładami, czy w autobusie podczas drogi do szkoły zainteresowałaby z pewnością wielu fanów.
Problem polega jednak na tym, że informacje te są niemal totalnie wyssane z palca. Ich twórca - autor (nieco fanbojskiego) bloga All About iPhone - wysnuł je z informacji jaka niedawno pojawiła się w sieci. Otóż Bungie rozdało swoim pracownikom iPhone'y. Za darmo. Miły i szczodry gest budujący więź na linii firma-pracownik, ale żeby od razu zapowiedź Halo na telefon koncernu Apple? Niekoniecznie.
Cała sprawa jest jeszcze bardziej zawiła. Posiadaczem pełni praw do Halo jest bowiem Microsoft, a nie jego matczyne studio. Ten sam Microsoft, któremu chyba nie na rękę jest współpraca ze swym największym konkurentem - twórcą Maków, czyli Apple właśnie. Teoretycznie większe jest nawet prawdopodobieństwo ukazania się Halo na PlayStation Portable czy Nintendo DS (były i takie plotki), bo MS nie konkuruje z Sony i z Nintendo na aż tylu płaszczyznach co z Apple.
Póki co możemy więc śmiało powiedzieć, że Halo zostaje przy Xboxie. Jego twórcy być może tworzą na iPhone'a, ale co najwyżej SMSy.
Źródło: IGN • pocketgamer