Copyright trolling to kiepski biznes. Oskarżony o piractwo dostanie 100 tys. dolarów od antypiratów

Copyright trolling to kiepski biznes. Oskarżony o piractwo dostanie 100 tys. dolarów od antypiratów15.01.2015 12:15
Zdjęcie pirata pochodzi z serwisu Shutterstock
Marta Wawrzyn

Wydawało się, że to bardzo prosty sposób na zarobek: wystarczy rozesłać wezwania do zapłaty internautom, którzy cokolwiek ściągnęli z Sieci, i czekać aż pieniądze przyjdą same. Rzeczywistość okazała się jednak dużo bardziej skomplikowana.

Copyright trolling, czyli rozsyłanie wezwań do zapłaty właścicielom "podejrzanych" numerów IP, to w Polsce wciąż jeszcze stosunkowo nowy pomysł na zarabianie przez kancelarie prawnicze. Nowy i chyba niezbyt skuteczny. W naszych mediach były już przytaczane rozmaite historie osób, którym przesłano takie wezwanie i które kompletnie nie wiedziały, o co chodzi – jak właścicielka kawiarni, która udostępnia WiFi klientom, czy 80-letni mężczyzna, który nigdy nic nie ściągnął, ale musiał iść na policję, bo to on podpisał umowę z dostawcą Internetu.

Ale nawet ci, którzy rzeczywiście pliki piracą, nie spieszą się do płacenia. Prawnicy, którzy próbują w ten sposób dorabiać, przyznają, że płacących jest zaledwie garstka, większość internautów pisma po prostu ignoruje. Krótko mówiąc, nie wygląda to jak biznes stulecia. A jeśli polscy prawnicy śledzą to, co dzieje się w USA czy w Europie Zachodniej, jest nadzieja, że opuszczą sobie dalsze nękanie internautów.

100 tys. dolarów dla internauty, podejrzewanego o piractwo

Dziennik Internautów opisuje kolejną historię z frontu walki z nieuczciwymi praktykami antypiratów. Ryan Lamberson był jednym z internautów pozwanych przez firmę Elf-Man LLC, która za jedyne dowody miała adresy IP. Mężczyzna twierdził, że nie ściągnął z sieci BitTorrent filmu "Elf-Man", który, gdyby tylko chciał, mógłby po prostu obejrzeć na Netfliksie. Ale możemy z dużym prawdopodobieństwem założyć, że nie chciał, bo nie jest to film, który ktokolwiek miałby oglądać z własnej woli.

Lamberson zatrudnił prawnika – najwyraźniej bardzo drogiego - który doprowadził do tego, że reprezentująca twórców "Elf-Mana" firma wycofała zarzuty. Ale na tym historia się nie zakończyła. Niedoszły pirat uznał, że skoro już wydał pieniądze na prawnika, będzie domagał się ich zwrotu. Oszacował koszty na 200 tys. dolarów i poszedł do sądu. Sędzia zgodził się, że należy mu się rekompensata, ale nie w wysokości 200 tys., tylko 100 tys. dolarów. Nie należy tych pieniędzy traktować jako odszkodowania za niesłuszne oskarżenie, to po prostu zwrot kosztów wydanych na prawnika.

Polsko, nie idź tą drogą

Ale dla osób zastraszanych nieuzasadnionymi wezwaniami do zapłaty, również w Polsce, to ważna wiadomość. W USA nikt już nie traktuje poważnie oskarżeń o piractwo na podstawie adresów IP. W końcu z jednej sieci WiFi mogą korzystać bardzo różne osoby, niełatwo jest udowodnić, że piratem rzeczywiście jest ten, czyje nazwisko widnieje na umowie.

Wydaje się, że i w Polsce copyright trolling wkrótce zostanie zarzucony, bo po prostu się nie opłaca. Takie działania nie mają większego związku z ochroną praw autorskich, oberwać może każdy, również ktoś, kto nie ma pojęcia, co to takiego torrenty. Szkoda tylko, że nasi politycy tak bardzo boją się stanąć "po stronie piratów". Pomysł PiS, by karać tylko tych, którzy na piractwie zarabiają, zgodnie z naszymi przewidywaniami gdzieś znikł i pewnie więcej nie wróci. O kolejnych obławach na internautów na razie nie słychać, ale to jeszcze nie oznacza, że polscy prawnicy skończyli z trollowaniem.

Źródło artykułu:WP Gadżetomania
Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.