Destrukcja laptopów. Czas na masową egzekucję!

Komputery to zazwyczaj dość cenny sprzęt. Nic zatem dziwnego, że większość użytkowników traktuje je poprawnie – nie rzuca, nie bije zbyt mocno, nie rozwala młotkiem ani nie rozjeżdża samochodem. Świat byłby jednak bardzo nudny, gdyby nikt nie wpadł na pomysł, żeby zrobić coś odwrotnego – uśmiercić nie zawsze swój komputer i widowiskowo wypruć z niego krzemowe flaki.

Komputery to zazwyczaj dość cenny sprzęt. Nic zatem dziwnego, że większość użytkowników traktuje je poprawnie – nie rzuca, nie bije zbyt mocno, nie rozwala młotkiem ani nie rozjeżdża samochodem. Świat byłby jednak bardzo nudny, gdyby nikt nie wpadł na pomysł, żeby zrobić coś odwrotnego – uśmiercić nie zawsze swój komputer i widowiskowo wypruć z niego krzemowe flaki.

Co robią dzieciaki, gdy mają pretensje do swoich rodziców? Często dzielą się nimi ze światem na Facebooku. Co robią obsmarowani przed całym światem rodzice? Często nic, bo nie mają o tym pojęcia. Hannah Jordan miała pecha – jej ojciec przeczytał notkę na Facebooku i postanowił w prostych słowach wytłumaczyć córce kilka spraw (warto posłuchać). A na koniec rozstrzelał jej laptopa. Dla niecierpliwych – akcja od 7:10. Film obejrzało do tej pory ponad 38 mln widzów!

Czym jest termit? Tą nazwą określa się nie tylko żyjące w wielkich koloniach owady, ale również mieszaninę sproszkowanego aluminium i tlenku żelaza. Mieszaninę taką trudno zapalić, ale gdy już się to uda, można liczyć na temperaturę kilku tysięcy stopni, rozbryzgi ciekłego metalu i wybuchy wodoru w przypadku polania płonącego termitu wodą. Nic zatem dziwnego, że termit stosowany jest m.in. w wojsku. A jak z termicznym wyzwaniem poradzą sobie laptopy?

Magia świecącego na obudowie jabłka przestała działać na użytkownika pewnego iBooka G4, który postanowił rozstać się ze swoim zabytkiem w efektowny sposób. Zepsutego laptopa rozstrzelał z wiatrówki. A później dobił kilofem. Taki kozak!

Większą inwencją wykazał się inny użytkownik sprzętu Apple’a. Oglądaliście film „Niepowstrzymany”, w którym Ben Affleck i Denzel Washington usiłują zatrzymać rozpędzony pociąg? Można tam zobaczyć, jak rozpędzona góra żelastwa zmiata wszelkie przeszkody, jakie znajdą się na torach. MacBook nie jest w tym wypadku wielkim wyzwaniem, ale taki sposób zniszczenia sprzętu wygląda – trzeba przyznać – dość widowiskowo. Czego nie można powiedzieć o wstępnym znęcaniu się.

Gdy nie mamy pod ręką torów ani pociągu, można skorzystać z innego sprzętu. W roli niszczyciela sprzętu elektroniki wystąpi czołg Stuart, który w swojej kategorii był zaliczany do lekkich, ale przy swoich 13 tonach wagi bez problemu poradzi sobie ze współczesną elektroniką. Janek Kos i Gustlik Jeleń byliby dumni! Akcja od 4:00.

Nie tylko Amerykanie lubią bawić się czołgami. Rosjanie postawili na większe wyzwanie i na drodze czołgu położyli coś, co wygląda na któryś ze wzmocnionych, wszystkoodpornych laptopów, twardych jak sumienie handlarzy samochodami. Ponieważ laptop wygląda na odporniejszy, do tej konkurencji wyznaczono odpowiednio potężny sprzęt – czołg T-80, ważący co najmniej 42 tony. Rosja w czynnej służbie i w rezerwie ma około 4,5 tysiąca takich maszyn.

Nie podzielam zachwytu nad Chromebookami. Krótkie testy jednego z egzemplarzy utwierdziły mnie w przekonaniu, że choć nie jest to sprzęt pozbawiony zalet, zdecydowanie nie jest to dobra propozycja dla mnie. Z tym większym zainteresowaniem obejrzałem kolejny odcinek „Will it blend”, sponsorowany przez producenta blenderów Blendtec. Chromebook kontra blender? To nie była uczciwa konkurencja…

Co sądzicie o „Teksańskiej masakrze piłą mechaniczną”? Lepszy oryginał czy remake, który przeszedł do historii za sprawą białego podkoszulka Jessiki Biel? Jeśli chcecie ponownie zobaczyć w akcji budzące przerażenie narzędzie, oto odpowiedni film. Uwaga – przed masakrą piłą mechaniczną laptop poddawany jest długim i zróżnicowanym torturom. Zwyrodnialcy!

Coś dla zwolenników tradycji – zamiast broni palnej, ognia czy pociągów można użyć sprzętu, którym przed laty angielscy chłopi wybili w bitwie pod Crecy zakutą w zbroje francuską szlachtę. Czyli łuku.

Jeremy Clarkson jest złym człowiekiem – przed laty wyszydził polski cud techniki, czyli Poloneza, kończąc szyderstwa zrzuceniem dzieła żerańskiego FSO z dźwigu. Czy po kimś tak bezdusznym można się spodziewać, że lepiej potraktuje swojego laptopa?