Dlaczego self-publishing gier to dobra rzecz?

Dlaczego self-publishing gier to dobra rzecz?26.06.2013 08:00
Blomedia poleca

Systemy, konsole, zarządzanie wydawaniem. Ograniczenia, zastanawianie się nad tym, czy gra jest wystarczająco dobra, odrzucone projekty i zmiany do projektów, cofanie się do punktu wyjścia. Ile razy słyszeliśmy o tym, że jakiś projekt został uznany za kiepski i cofnięty do etapu koncepcyjnego? A można tego uniknąć.

Systemy, konsole, zarządzanie wydawaniem. Ograniczenia, zastanawianie się nad tym, czy gra jest wystarczająco dobra, odrzucone projekty i zmiany do projektów, cofanie się do punktu wyjścia. Ile razy słyszeliśmy o tym, że jakiś projekt został uznany za kiepski i cofnięty do etapu koncepcyjnego? A można tego uniknąć.

Z takich cofanych projektów najlepiej pamiętam Splinter Cell: Conviction, ale było też mnóstwo innych gier, które powstawały, powstawały, powstawały, aż wreszcie ktoś uznawał, że nie ma szans, i zatrzymywał cały proces.

Gdy twórca gry jest jej jedynym panem, sterem, okrętem, może dochodzić do rzeczy zadziwiających. Nie bez powodu Kickstarter wybuchł z taką intensywnością i nie bez powodu pojawiają się na nim coraz większe i ciekawsze projekty (sam omal nie kupiłem Pebble’a, tego śmiesznego zegarka współpracującego ze smartfonem).

Najintensywniej wykorzystujący Kickstartera twórcy gier, czyli firma Double Fine, podkreśla co rusz, że jej pomysły nie spotykały się ze zrozumieniem wydawców, natomiast wzbudzają (co widać po płaconych kwotach) niezdrowe emocje wśród potencjalnych użytkowników.

Źródło zdjęć: © [źródło](http://s2.blomedia.pl/gadzetomania.pl/images/2013/06/kick367201.jpg)
Źródło zdjęć: © [źródło](http://s2.blomedia.pl/gadzetomania.pl/images/2013/06/kick367201.jpg)

Moc self-publishingu i całkiem porządną szansę na złoty strzał życia można było ostatnio zaobserwować na przykładzie maleńkiej gry Gunpoint, pisanej przez jedną osobę z niewielkim wsparciem paru innych, która to osoba planowała za pomocą tego projektu udowodnić swoją przydatność jakiemuś developerowi i się u niego zatrudnić.

Gunpoint już w pre-orderach radził sobie tak dobrze, że Tom Francis wyznaczył sobie punkt, w którym może zwolnić się z pracy. Po premierze natomiast z Gunpointem zaczęły dziać się cuda i skończyło się na razie na tym przepięknym wykresie:

Źródło zdjęć: © [źródło](http://s2.blomedia.pl/gadzetomania.pl/images/2013/06/gunpointsales367201.png)
Źródło zdjęć: © [źródło](http://s2.blomedia.pl/gadzetomania.pl/images/2013/06/gunpointsales367201.png)

Gunpoint utrzymywał się w pierwszej dziesiątce gier na Steamie, potem w drugiej, obecnie jest na 46. miejscu, co jak na tak gigantyczną platformę stanowi rewelacyjny wynik.

Moim zdaniem sprzedaż Gunpointa przekroczyła 50 000 sztuk, co według obliczeń typu pi razy oko oznacza jakieś półtora miliona złotych zarobione od premiery, czyli przez dwa i pół tygodnia. Nie dziwi zatem, że Tom Francis zwolnił się już z pracy.

Obstawiam, że założy studio developerskie. Albo pojedzie na rok na Hawaje. Trudno określić, czy facet ma równo pod sufitem.

Źródło zdjęć: © [źródło](http://s2.blomedia.pl/gadzetomania.pl/images/2013/06/gp2367201.jpg)
Źródło zdjęć: © [źródło](http://s2.blomedia.pl/gadzetomania.pl/images/2013/06/gp2367201.jpg)

Gunpoint nie wydarzyłby się nigdy, gdyby Tom musiał iść do jakiegoś dużego wydawcy. Gra jest zrobiona w Game Makerze, wygląda biednie i nie ma przesadnie odkrywczej mechaniki (chociaż ja uważam, że Tom wymyślił dwie prawie że genialne rzeczy naraz – wypadanie przez okna i zabawy sterowaniem urządzeniami).

Na Steamie nie jest wprawdzie tak różowo, że każdy może wrzucać, co chce, bo w wypadku nowych projektów Steam wymaga tak zwanego Greenlighta, czyli dowodu na to, że gra zainteresuje jego klientów, ale otrzymanie zielonego światła jest tu nieskończenie prostsze niż przekonanie jakiegoś smutnego pana od cyferek.

Gunpoint dostał zielone światło, a autor dodatkowo postanowił dać swoim potencjalnym klientom darmowe demo (mimo że mu to odradzano), więc możecie sami za darmo sprawdzić, co tam Tom wymyślił i na czym zarobił wagon dolarów.

Źródło zdjęć: © [źródło](http://s2.blomedia.pl/gadzetomania.pl/images/2013/06/gp6367201.jpg)
Źródło zdjęć: © [źródło](http://s2.blomedia.pl/gadzetomania.pl/images/2013/06/gp6367201.jpg)

Żyjemy w niesamowitych czasach. W czasach, w których teoretycznie za wszystkim stoją wielkie korporacje, ale jednocześnie jeden gość potrafi rozbłysnąć niczym supernowa i zgarnąć potężną jak na jednego gościa kasę, jednocześnie kłaniając się klaszczącym tłumom. Przyszłość czeka moim zdaniem te platformy rozrywkowe, na których możliwe są historie "od zera do bohatera" bez zewnętrznej reżyserii, tak bardzo irytującej we wszelkich telewizyjnych pokazach talentów.

Bez Steama Gunpoint pozostałby ciekawą gierką, którą kupiłoby może paręset osób, a tymczasem stał się przebojem. I zrobił to bez wsparcia pieniędzy. Jak sam autor powiedział, gra Gunpoint zwróciła się mu w 64 sekundzie od uruchomienia preorderów, ponieważ całkowite wydatki na jej development wynosiły 30 dolarów (za tyle kupił Game Makera). Oczywiście przesadza, bo gdzieś mieszkał i coś jadł, ale jego przykład pokazuje, że wciąż przed nami wiele takich rozbłysków – przynajmniej na tych platformach, które je dopuszczają.

Jakub "Cubituss" Kowalski

Wpis pochodzi z blogu Zagraceni.pl.

Źródło artykułu:WP Gadżetomania
Wybrane dla Ciebie
Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.