Dzieciobójcy, samobójcy, masowi mordercy. Najgroźniejsi szaleńcy Internetu

Dzieciobójcy, samobójcy, masowi mordercy. Najgroźniejsi szaleńcy Internetu30.07.2011 09:20
To tylko pistolet-zabawka (Fot. Flickr/Shermeee/Lic. CC by)
Michał Michał Wilmowski

Zabójcy, samobójcy, sprawcy masakr – wszystkie rodzaje psychopatów lubią informować o swoich zamiarach w Internecie. Mimo to wciąż dochodzi do takich tragedii jak ta w Oslo, której sprawca również był wcześniej aktywny w Sieci.

Zabójcy, samobójcy, sprawcy masakr – wszystkie rodzaje psychopatów lubią informować o swoich zamiarach w Internecie. Mimo to wciąż dochodzi do takich tragedii jak ta w Oslo, której sprawca również był wcześniej aktywny w Sieci.

Często na pozór to są zwykli ludzie. Ich zamiary nie są znane sąsiadom, znajomym z pracy ani nawet rodzinie. O tym, że coś kombinują, można dowiedzieć się z Internetu. Ale najpierw trzeba potraktować ich groźby poważnie i szybko zareagować.

Norwegowie nie docenili Andersa Behringa Breivika, który tuż przed atakiem porozsyłał swój manifest z opisem tego, co zamierza zrobić. Nic dziwnego. Internetowych wariatów jest bez liku, a większość przecież nie realizuje swoich gróźb.

Facebookowi zabójcy

Czytając medialne doniesienia można odnieść wrażenie, że z serwisów społecznościowych korzystają głównie psychopaci. To właśnie na Facebooku 24-letni mieszkaniec Australii Ramazan Acar ogłosił, że zaraz zabije swoje dziecko. Jak powiedział, tak zrobił. Dwuletnia dziewczynka zginęła od ciosów nożem japońskim.

20-letni Richard Alden Samuel McCroskey III, w skrócie Syko Sam, wrzucał na swój profil na MySpace utwory, w których rapował, jak fajnie jest zabijać ludzi. Nikt nie brał tego na poważnie, dopóki nie odnaleziono czterech ciał zakopanych w ogródku. Zamordował własną dziewczynę, jej rodziców i koleżankę.

Zabójstw, których sprawcy ujawnili swoje zamiary w serwisach społecznościowych, było tyle, że nie sposób ich tu wszystkich wymienić. Żony mordują mężów (i na odwrót), członkowie gangów polują na swoich przeciwników, koledzy kłócą się i grożą sobie śmiercią, by w końcu zamiary spełnić.

Mało kto zwraca na to wszystko uwagę, bo to w końcu tylko Internet. To nie może być na poważnie.

Jak samobójstwo, to tylko w Internecie

Rzadko też poważnie są traktowani ludzie, którzy w Sieci ogłaszają, że się zabiją. Ot, chwila słabości. Ostatnio głośny był przypadek 42-letniej Simone Back z Wielkiej Brytanii, która na swoim profilu napisała, że właśnie łyknęła mnóstwo pigułek i chciałaby pożegnać się ze światem.

Nikt jej nie pomógł. "Przyjaciele" wręcz zaczęli z niej szydzić, pisać, że kłamie, a jeśli nawet nie, to jest to jej wybór. Kobieta rzeczywiście zmarła, a cała historia wstrząsnęła nie tylko internautami, ale też szefostwem Facebooka.

Pracownicy serwisu zaczęli apelować, żeby reagować w takich sytuacjach. Ale to tylko kwestia czasu, kiedy ktoś znów umrze, bo znajomi nie przejmą się wołaniem o pomoc.

Od zwykłego świra do masowego mordercy

W Internecie – oczywiście już po fakcie – można też znaleźć "dokonania" masowych zabójców i zamachowców. Nie zaskakuje mnie, że Anders Behring Breivik, sprawca tragedii w Oslo, zanim zaczął strzelać do ludzi, ogłosił światu swoje zamiary.

Najpierw, dzień przed masakrą zacytował na Twitterze Johna Stuarta Milla: "Jedna osoba z wiarą ma siłę równą stu tysiącom osób, które mają tylko interesy".

Zanim zaczął strzelać do ludzi, rozesłał też swój manifest, opublikowany zresztą wcześniej w Internecie (pod pseudonimem). To jednak nie uratowało Norwegii przed tragedią.

Ale brak reakcji na tego typu informacje od psychopatów to nie tylko norweski problem. Podobnie było z mordercą z Arizony. Jared Lee Loughner, zanim zaczął strzelać do ludzi w Tucson, nagrywał koszmarne filmiki, które wrzucał na YouTube'a.

Jeden z nich – ten, w którym planuje stworzenie "szkoły ludobójstwa" można obejrzeć do dziś:

Jared Lee Loughner "Genocide School" Rant Video

W swoim profilu na YouTube'ie chwalił się, że jedną z jego ulubionych książek jest "Mein Kampf". Morderca był też aktywny na MySpace.

Uczeń zapowiada masakrę

W 2007 roku tragiczne wydarzenia miały miejsce w jednym z fińskich liceów. 18-letni uczeń Pekka-Eric Auvinen zastrzelił osiem osób, w tym dyrektorkę, i kilkanaście ranił. Sam też się postrzelił i zmarł w szpitalu po kilku godzinach.

Rano, tuż przed atakiem Pekka-Eric Auvinen zamieścił na YouTube'ie filmik zatytułowany "Masakra w liceum Jokela", w którym zawarł swoje "przesłanie". Mimo to tragedii nie udało się zapobiec.

Internetowi wariaci wiele razy spełnili swoje groźby i pewnie jeszcze nieraz spełnią. Mimo to wciąż traktowani są z przymrużeniem oka. Trudno zresztą, żeby było inaczej, skoro w Sieci roi się od wyzwisk, gróźb i przeróżnych "manifestów" pisanych przez wariatów.

Źródło artykułu:WP Gadżetomania
Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.