Gill i Ken Murdockowie nigdy w życiu nie grali w żadne gry wideo. Podejrzewam nawet, że i samą obsługę komputera mają opanowaną jedynie na poziomie podstawowym. Tym większe było ich zdziwienie, gdy pewnego dnia otworzyli list od firmy prawniczej Davenport-Lyons, która oskarżyła ich o pobranie z internetu gry Atari o nazwie RACE, o 3 nad ranem, 26 listopada 2007.
Firma żądała natychmiastowej rekompensaty w wysokości 500 funtów, oraz dodatkowe opłaty 25 funtów za prowadzenie sprawy, ostrzegając, że kwoty te mogą zostać zwielokrotnione jeśli sprawa trafiłaby do sądu.
Gill i Ken Murdockowie nigdy w życiu nie grali w żadne gry wideo. Podejrzewam nawet, że i samą obsługę komputera mają opanowaną jedynie na poziomie podstawowym. Tym większe było ich zdziwienie, gdy pewnego dnia otworzyli list od firmy prawniczej Davenport-Lyons, która oskarżyła ich o pobranie z internetu gry Atari o nazwie RACE, o 3 nad ranem, 26 listopada 2007.
Firma żądała natychmiastowej rekompensaty w wysokości 500 funtów, oraz dodatkowe opłaty 25 funtów za prowadzenie sprawy, ostrzegając, że kwoty te mogą zostać zwielokrotnione jeśli sprawa trafiłaby do sądu.
Okazało się, że za całą sprawą stoi szwajcarska firma Logistep, która miała okresowe problemy we Francji. Jeden z prawników, który dla nich pracował, otrzymał zakaz wykonywania swojego zawodu na 6 miesięcy, a w samej Szwajcarii sądzi się, że firma ta pogwałciła w jakiś sposób tamtejsze prawo.
Najprawdopodobniej emerytów namierzono poprzez ich adres IP. Nie obce są nam dziś programy do maskowania numeru identyfikacyjnego komputera. Zdrowa logika każe nam wnioskować, że ktoś musiał się posłużyć takim programem, który przydzielił mu adres IP państwa Murdocków. Sami poszkodowani zarzekają się, że nie korzystali wówczas z komputera, w domu nie mają sieci WiFi, do której ktoś mógłby się włamać, a dzieci rzadko kiedy pojawiają się w ich domu.
Źródło: techdigest