Inżynier czy designer? Kto powinien mieć decydujący głos przy projektowaniu elektronicznych gadżetów?

Inżynier czy designer? Kto powinien mieć decydujący głos przy projektowaniu elektronicznych gadżetów?07.01.2015 08:33

Wygląd czy wnętrze? Ten dylemat towarzyszy nam chyba nie tylko w przypadku różnych, elektronicznych gadżetów. Co wybieramy? Co tak naprawdę ma znaczenie?

Beżowe komputery

Pamiętam swój pierwszy komputer. Miał beżową, potężną obudowę typu desktop, magiczny przycisk turbo (wyciskało się go, gdy zachodziła obawa, że komputer będzie działać zbyt szybko) i wyświetlacz, pokazujący liczbę megaherców. I niewielki otwór na kluczyk, którym można było mechanicznie odciąć komunikację z klawiaturą.

Był dokładnie taki, jak setki tysięcy innych, sprzedanych w połowie lat 90. pecetów, nazywanych pogardliwie blaszakami. O ile możliwość wyboru konfiguracji sprzętowej była raczej bez zarzutu, to w przypadku wyglądu personalizacja sprowadzała się głównie do wyboru pomiędzy obudową typu desktop i tower.

Bez dwóch zdań był to sprzęt zaprojektowany przez inżynierów. W gruncie rzeczy zaprojektowany całkiem dobrze, zważywszy na fakt, że bez uszczerbku zniósł wszelkie próby rozkładania na czynniki pierwsze, a także późniejsze rozbudowy i nieudolne (ach, co to były za emocje!) próby podkręcenia.

Kto decyduje?

Mniej więcej w tym samym czasie prezes ds. wzornictwa przemysłowego Apple’a, Robert Brunner, toczył swój bój o wyzwolenie projektantów spod zwierzchnictwa inżynierów. Popularna legenda głosi, że to Steve Jobs po powrocie do Cupertino wizjonersko zreorganizował firmę tak, by zapewnić prymat działowi zajmującemu się wzornictwem. To nieprawda.

W tej kwestii Steve przyszedł na gotowe, bo cała rewolucja dokonała się przed jego powrotem. W żaden sposób nie zmienia to jednak jej doniosłości – Apple nie był pierwszą firmą, która postawiła na design. Był jednak pierwszą, która nadała designowi, rozumianemu nie tylko jako wygląd, ale przede wszystkim doświadczenia użytkownika, znaczenie nadrzędne nad technologią. Z imponującym skutkiem.

Wizjonerzy żądają niewykonalnego. I je dostają

Popularne powiedzenie głosi, że wszyscy wiedzą, że coś jest niemożliwe, ale przychodzi ktoś, kto nie wie i to właśnie robi. Z powodzeniem można to odnieść do technologii. W serialu „Halt and Catch Fire”, opowiadającym o branży komputerowej na początku lat 80., pewien arogancki wizjoner przedstawia własny pomysł – przenośny komputer, który ma ważyć nie więcej, niż 7 kilogramów.

To nic, że każdy mający pojęcie o technologii słysząc o tym puknie się wymownie w głowę. To przecież oczywiste, że komputer o zadanych parametrach, gabarytach i możliwościach jest po prostu niewykonalny - wie o tym dobrze każdy inżynier. Ale co by było, gdyby jednak spróbować przekształcić narzuconą odgórnie wizję w działające urządzenia?

Sztuka kompromisu

Takie podejście wymusza zazwyczaj różnego rodzaju kompromisy. Sprzęt, którego powstanie zdominowali inżynierowie będzie zapewne – przy tej samej cenie – wydajniejszy albo bardziej podatny na modyfikacje.

A co z tym, zaprojektowanym przez designerów? Piękny wygląd oznacza często niższą wydajność i mniejsze możliwości albo – gdy uda się ominąć te niedogodności – wysoką cenę. Albo rewolucyjne rozwiązania, które wyznaczają kierunek branży na długie lata – wystarczy choćby wspomnieć obsesję Jobsa na punkcie wentylatorów i starania Roda Holta, by zbudować zasilacz, który nie będzie wymagał aktywnego chłodzenia.

Co ważniejsze?

Popatrzcie na elektronikę, która Was otacza. Weźcie do ręki smartfon. Jeśli ma przyciski, to są one w miejscach, w które naturalnie trafiają Wasze palce? Rzućcie okiem na Waszego laptopa. Podłączenie słuchawek nie stanowi problemu? Gdzie są porty USB? Umieszczono je tak, aby było Wam wygodnie do nich sięgnąć? A może po prostu upchnięto je na wolnym kawałku obudowy – tam, gdzie akurat było miejsce?

Takie obserwacje można mnożyć. I pewnie nie dadzą jednoznacznej odpowiedzi, bo przedmioty różnią się między sobą nie tylko jakością wykonania, ale i tym, w jaki sposób powstawały i co było dla ich twórców nadrzędne.

A jakie jest Wasze zdanie w tej kwestii? Kto powinien mieć decydujący głos przy projektowaniu różnych, elektronicznych gadżetów? Inżynier dbający o stronę techniczną? Czy może projektant, skupiający się na doświadczeniu użytkownika? Napiszcie w komentarzach, co ma dla Was większe znaczenie?

[polldaddy]8566196[/polldaddy]

Źródło artykułu:WP Gadżetomania
Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.