Wielki niebieski globus, który przeturlał się przez polskie miasta promował nowy serwis podróżniczy Travelnity.com. Travelnity.com to nowy społecznościowy portal dla pasjonatów wypraw i przez nich współtworzony. Czym się różni od innych?
Wielki niebieski globus, który przeturlał się przez polskie miasta promował nowy serwis podróżniczy Travelnity.com. Travelnity.com to nowy społecznościowy portal dla pasjonatów wypraw i przez nich współtworzony. Czym się różni od innych?
Użytkownicy Travelnity.com mogą dzielić się wrażeniami, praktycznymi informacjami, szukać ciekawych miejsc, dodawać zdjęcia, wideoprzewodniki oraz tworzyć relacje z podróży w postaci interaktywnych opisów i map. Serwis jest miejscem, gdzie wszyscy, którzy interesują się światem mogą spotkać swoich znajomych, znaleźć opisy 194 krajów i wielu miast, obiektów, zabytków, parków, hoteli, lokalnych wydarzeń i wszelkich innych wartych poznania i polecanych przez użytkowników zjawisk. Brzmi jak opis typowego serwisu podróżniczego? To czytajcie dalej…
Prawdziwe centrum Twoich podróży
Pomysł na portal powstał podczas przygotowań do WayAway Expedition – wyprawy dookoła świata. Uczestnicy projektu przez 2,5 roku przygotowywali się do podróży, wertując rynek turystyczny. Właśnie podczas tych poszukiwań powstał pomysł, aby założyć portal podróżniczy inny od tych, które są obecnie dostępne – taki, który pozwalałby użytkownikom zarazem uczyć się, odkrywać nowe miejsca i spotykać ludzi, który nie miałby suchego, informacyjnego stylu przeciętnych stron o podróżach, ale jednocześnie byłby czymś więcej niż tylko portalem społecznościowym.
Naszymi akcjami promocyjnymi chcemy zachęcać ludzi do aktywnego poznawania świata i realizacji podróżniczych marzeń, również dzięki dołączeniu do społeczności Travelnity.com - mówią organizatorzy. Kraków był pierwszym z ośmiu miast, przez które przetoczył się wielki niebieski globus. Dotarł też do Wrocławia, Katowic, Poznania, Gdańska, Sopotu, Warszawy i Zakopanego. Uczestnicy wyprawy będą zapraszać do Travelnity.com, dostępnego w polskiej i angielskiej wersji językowej oraz przetłumaczalnego na kolejne 5 języków, mieszkańców 50 krajów na wszystkich kontynentach, w tym odwiedzą miejsca tak odległe, jak południe Afryki czy Antarktyda. A wszystko to specjalnie przygotowaną furgonetką, która w barwach Travelnity.com i z ogromnym dmuchanym globusem w bagażniku przewiezie uczestników wyprawy. Mamy nadzieję, że w Europie, w której spędzimy pierwsze 1,5 miesiąca promując Travelnity, oraz w reszcie świata zostaniemy przyjęci równie ciepło, co w Polskich miastach. Ludzie podchodzą, pytają o kulę, o portal, reagują bardzo entuzjastycznie, gdy opowiadamy o podróży dookoła świata. Spotkaliśmy turystów z najodleglejszych zakątków globu – kto wie, może spotkamy się z nimi w Australii, w Peru, na Islandii?.
Jak piszą twórcy serwisu „Istnieje bowiem - .za Ryszardem Kapuścińskim - coś takiego, jak zarażenie podróżą i jest to rodzaj choroby w gruncie rzeczy nieuleczalnej.”. Nie mogę się z tym nie zgodzić. Zawsze, gdy zdarzało mi się żegnać moich przyjaciół na lotniskach czy dworcach – miałam wielką chęć rzucić wszystko i wyjechać razem z nimi. Ich entuzjazm działał na mnie tak bardzo, że faktycznie w niedługim czasie i ja wyjeżdżałam gdzieś na krótszą bądź dłuższą wyprawę. Przeglądając artykuły w serwisie, relacje z wypraw, dowiadując się mnóstwa ciekawostek i historii-legend mam ochotę spakować się i wyjść z domu. Podróżnicza pasja zaraża, a serwis Travelnity.com jest idealnym „roznosicielem podróżniczych bakterii”.
Źródło: informacja prasowa