Twórcy serwisu 4Chan poinformowali za pośrednictwem Twittera o "kategorycznej blokadzie" nałożonej na ich stronę przez firmę Verizon. Spółka poinformowała administratorów witryny o tym fakcie telefonicznie.
Twórcy serwisu 4Chan poinformowali za pośrednictwem Twittera o "kategorycznej blokadzie" nałożonej na ich stronę przez firmę Verizon. Spółka poinformowała administratorów witryny o tym fakcie telefonicznie.
4Chan to założony w 2003 roku serwis, który słynie z publikacji kontrowersyjnych zdjęć i mało wybrednych dowcipów. Każdy użytkownik jest anonimowy, zakazane jest jedynie udostępnianie dziecięcej pornografii. Verizon to z kolei jeden z największych dostawców usług internetowych w USA.
Założyciel witryny Christopher Poole potwierdził w niedzielę: "Przez ostatnie 72 godziny otrzymaliśmy informacje od klientów Verizon Wireless o problemach z dostępem do strony 4Chan". Przeprowadzono szybkie śledztwo i ustalono, że blokowany jest jedynie port 80 (HTTP).
Na tej podstawie wywnioskowano, że to celowa akcja Verizonu. Później informację tę potwierdziła sama spółka w rozmowie telefonicznej z Poolem. Ten wezwał użytkowników 4Chana do składania skarg w biurze korporacji.
Nie jest do końca jasne dlaczego Verizon zablokował 4Chana. Poprzednia tego typu inicjatywa miała miejsce w czerwcu 2009 roku. Wtedy przyczyną był atak DDoS, którego źródłem były adresy IP powiązane z 4Chanem.
Ostatnio jednak użytkownicy serwisy byli w miarę grzeczni. Jedyne logiczne wyjaśnienie, jakie nasuwa mi się w tej chwili, wiąże się z kwestią wydajności. 4Chan pożerał Verizonowi za dużo zasobów sieciowych. W związku z tym firma postanowiła odciążyć swoje bezprzewodowe łącza.
Jeśli to podejrzenie potwierdzi się jak bumerang wróci do nas kwestia neutralności sieci - zasady, która mówi, że wszystkie witryny mają takie sama prawa w ramach infrastruktury danego providera. Jego obowiązkiem jest udostępnienie mocy przerobowych, które pozwolą wypełnić wszystkie zobowiązania wobec klientów.
Źródło: ReadWriteWeb