Oto 10 najlepszych gier na PSX. Które hity najlepiej przetrwały próbę czasu?

Oto 10 najlepszych gier na PSX. Które hity najlepiej przetrwały próbę czasu?23.02.2016 17:29
PlayStation Controller
Źródło zdjęć: © Fot. Sonymobile.com
Michał Puczyński

Nie da się wybrać 10 najlepszych gier na jedną z najlepszych konsol w historii, nie „krzywdząc” któregoś z setki świetnych tytułów. Mimo wszystko warto spróbować. Zwłaszcza, że z perspektywy czasu niektóre hity wydają się zaledwie dobre, a średniaki starzeją się jak dobre wino.

Gdybym tworzył tę listę piętnaście lat temu, pewnie wyglądałaby inaczej. Trafiłyby na nią takie tytuły, jak Metal Gear Solid czy Tomb Raider 2. Te jednak, choć wciąż są zabawne i warte polecenia, nie wydają się tak wspaniałe, jak w chwili premiery. Które produkcje godnie się zestarzały?

  1. Resident Evil

Survival horror był jednym z gatunków, które zdefiniowały PlayStation, mimo że praktycznie tylko trzy gry go reprezentujące były naprawdę dobre. Mowa o Silent Hill, Resident Evil i RE2.

Z perspektywy czasu najlepszym z tej trójcy jest pierwszy Resident. Część druga za bardzo poszła w stronę efektownej akcji, natomiast Silent Hill nie był jeszcze tym Silent Hillem, który znamy i kochamy: w „jedynce” rozczarowuje zwłaszcza kiepski bestiariusz.

Resident Evil, pomimo fatalnego aktorstwa głosowego, nawet dziś jest przerażający i świetnie wyważony. Trudny, ale nie zbyt trudny; długi, ale nie zbyt długi. Wbrew pozorom groza nie polega tu na pokazywaniu flaków czy wyskakujących znienacka truposzy.

Niepokój budzi miejsce akcji: dziwna, cicha posiadłość, urządzona jakby miała tylko stwarzać wrażenie zwykłego domu. Przerażenie wywołuje mechanika gry: sterowanie jest precyzyjne, ale nie łatwe, zaś zasobów zawsze brakuje. Dzięki temu naprawdę można czuć lęk przed opuszczeniem bezpiecznego schronienia.

Summa summarum: odbiór horroru zależy od człowieka. Mnie Resident Evil straszy (i bawi) lepiej niż jego konkurenci, ale nie obrażę się, jeśli zamiast niego wrzucicie na listę Silent Hill.

  1. Crash Bandicoot 3

Trylogia Crasha to seria niezwykła, bo wbrew niepisanej regule sequeli, kolejne części były coraz lepsze i nie traciły charakteru oryginału. Najlepszą odsłoną nie jest więc jedynka – bo ta, choć fajna, ma „sztywne” sterowanie, które niekiedy doprowadza do szału. Nie dwójka – bo jest dopracowana, ale to „więcej tego samego”, przez co na dłuższą metę wydaje się monotonna.

Wygrywa trójka - bo jest nie tylko piękna i kolorowa, ale i zróżnicowana, choć nie na tyle, by nazwać ją chaotycznym zlepkiem pomysłów.

  1. Wip3out

Nie lubię gier wyścigowych, ale ta jedna wciągnęła mnie na długie godziny. Po części to zasługa świetnej stylistyki: eleganckich futurystycznych pojazdów, przyjemnej muzyki elektronicznej, otoczenia sugerującego istnienie złożonego uniwersum, którego gra jest tylko częścią.

Przede wszystkim jednak Wip3out urzeka fantastycznym modelem rozgrywki: pędzące bolidy są lekko bezwładne, co daje świetne złudzenie prędkości. Pomysłowe projekty tras – ze skrótami i alternatywnymi drogami – oraz dostępność broni sprawiają, że rozgrywka staje się taktyczna. To więcej niż wyścig: to prawdziwa walka na torze.

  1. Soul Reaver

Czasem zastanawiam się, dlaczego już nie powstają takie gry. Soul Reaver to platformówka 3D z ogromnym światem do zwiedzenia, nieprowadząca gracza za rękę, ale jednocześnie zaprojektowana tak, żeby zawsze znał swój cel i jego położenie. Jest trudna, ale przystępna. Spośród dzisiejszych produkcji podobieństwa do niej widać tylko w serii Dark Souls, która jest jednak hermetyczna i niedorzecznie wymagająca. Soul Reaver to swobodna eksploracja fantastycznego świata, którą jednak może cieszyć się każdy, nie tylko najwięksi maniacy.

Soul Reaver znalazł się na liście także dlatego, że do dziś zaskakuje technicznymi sztuczkami. Gra, choć ogromna, nie przerywa zabawy żadnymi ekranami ładowania. Co więcej, w dowolnej chwili umożliwia przekształcenie świata realnego w powykręcane zaświaty. Wszystko odbywa się w czasie rzeczywistym, na oczach gracza – i robi porażające wrażenie. Jak oni to zrobili, mając do dyspozycji 2 MB RAM i 1 MB VRAM?

Skąd wzięła się nazwa PlayStation?

Początkowo tak miała nazywać się przystawka do SNES-a, tworzna wspólnie przez Sony i Nintendo. Po zerwaniu współpracy Sony pozostało przy wybranej nazwie. Ken Kutargai tak tłumaczył jej znaczenie: „Jeżeli komputer służący do pracy jest stacją roboczą – workstation, to komputer przeznaczony do grania musi nazywać się PlayStation”.

[1/1]

  1. Front Mission 3

W latach 90. królami świata gier byli Japończycy, którzy jak nikt inny potrafili opowiadać epickie historie. Front Mission 3 to jedna z takich opowieści, łącząca motywy szpiegowskie, wojenne i science-fiction. Ogromne bojowe mechy, konspiracja mająca na celu zmianę porządku świata i młody bohater, który nie do końca rozumie swoją rolę w tym wszystkim.

Historyjka zgrana, ale zgrabna, a do tego podana w sosie turowej strategii, ze szczyptą RPG. Jak to z japońskimi grami bywa, całość jest mocno liniowa, a możliwości taktyczne nie są zbyt duże. Mimo wszystko zabawa wkręca tak mocno, że ograniczenia są niezauważalne.

  1. Tony Hawk's Pro Skater 2

Pro Skater to wspaniała niegdyś seria, która zaliczyła bolesny upadek. Pierwsze części to uzależniające, szybkie, przyspieszające rytm serca sportówki, które można włączyć na pięć minut albo pięć godzin – a THPS2 to najlepsza z odsłon. Każdy poziom jest tu dopracowany w ostatnim szczególe, a mechanika, choć prosta do opanowania, nie pozwala od razu osiągnąć mistrzostwa.

Tony Hawk's Pro Skater 2 PS1 Walkthrough P1

Kolejne gry z serii, niestety, stawały się coraz bardziej skomplikowane i przepakowane zbędnymi dodatkami. Dwójka pozostaje niedoścignionym wzorem.

  1. Oddworld

Abe's Oddysee i Abe's Exoddus to dwie pierwsze serii Oddworld, ale zawsze traktowałem je jak jedną grę. Ten sam bohater, podobna historia, niemal identyczna mechanika. Różnice są kosmetyczne, ale to nie wada. Już pierwsza przygoda Abe'a była fenomenalnym i przepięknym połączeniem platformówki i gry logicznej, więc po co cokolwiek zmieniać?

Oddworld to u podstaw solidna gra – tylko tyle i aż tyle. Humor i znakomita oprawa sprawiają jednak, że o serii nie sposób zapomnieć. To kolejny niesamowity, zwariowany i wciągający świat, który mógł powstać tylko w erze PSX.

  1. Final Fantasy 7

Zapachy w grach

Dwie z wydanych na PSX gier wyróżniały się oddziaływaniem również na zmysł węchu. Dzięki technologii o nazwie scratch and sniff potarcie płyty z grą FIFA 2001 uwalniało zapach skoszonej trawy. Nośnik z Gran Turismo 2 pozwalał poczuć smród palonej opony.

Wstawianie Final Fantasy 7 na listę najlepszych gier na PlayStation to klisza, ale nic na to nie poradzę – uruchomiłem tę grę po 15 latach od premiery i… przepadłem. Ona naprawdę jest tak dobra. W kolorowym świecie gry można zatonąć na kilkadziesiąt godzin – pomimo czerstwych dialogów czy płaskich postaci. Final Fantasy jest bowiem jak… fantazja.

Final Fantasy VII (PS1) Gameplay

Gra nie sili się na realizm, ale z drugiej strony, dzięki ograniczeniom technologii, nie jest tak efekciarska i przegięta jak ostatnie części serii. Brak czytanych dialogów chroni nas przed fatalnym dubbingiem, a pokazanie akcji z oddali sprawia, że to, czego nie widać, możemy sobie dopowiedzieć. Nie czepiamy się więc, że tekstura kamienia jest słaba, bo nie tylko kamień, ale i wszystko inne jest umowne – a jako całość działa na wyobraźnię. W przeciwieństwie do współczesnych gier, które wyobraźni nic a nic nie zostawiają.

Dodajmy do tego solidną mechanikę walki, znakomicie wyważony poziom trudności i fantastyczny soundtrack, a otrzymamy nie tylko jedną z najlepszych gier na PSX, ale jedną z najlepszych gier w ogóle.

  1. Medievil

Za to właśnie uwielbiam PSX: twórcy piszący z myślą o niej (oraz innych konsolach tej generacji) nie mieli ustalonych gatunkowych standardów. Gry 3D były nowością i nikt do końca nie wiedział, jak ma wyglądać przygodówka akcji i o czym może traktować. Może więc będzie to połączenie platformówki i zręcznościowej bitki, okraszone prostymi zagadkami i elementami RPG? I może będzie traktować o ożywionym rycerzu-nieudaczniku, który walczy z czarownikiem tworzącym armię zombiaków?

Medievil to gra, jakiej dziś nikt nie odważyłby się zrobić. To dziwny miks gatunków – tytuł niby prosty, a złożony; łatwy w obsłudze, ale oferujący graczowi różne style rozgrywki; niby liniowy, ale dający powody do eksploracji. To wszystko idealnie się miesza i uzupełnia, i jest okraszone rewelacyjną oprawą.

  1. Die Hard Trilogy

Jestem szczęśliwym posiadaczem konsoli od prawie dwudziestu lat i często do niej wracam – a najczęściej właśnie do tej gry. Po części to zasługa zróżnicowania: mamy właściwie trzy gry w jednej. Adaptacja pierwszej części „Szklanej pułapki” to strzelanka TPP; drugiej - „celowniczek”; trzeciej – wyścigi.

Die Hard Trilogy (PSX) - DH1 (4, Office 1) (2nd) (2/10/07)

Każda gra jest na tyle długa, że można by ją sprzedawać osobno. Każda jest całkiem odmienna od pozostałych. Każda jest dopracowana. No, może oprócz „trójki”, która była zbyt ambitna jak na swój czas i ograniczenia konsoli. Duże, otwarte i pełne ludzi oraz samochodów miasto pokazano na pięć lat przed GTA3. Do dziś zdumiewa mnie, że to działa na PSX.

Die Hard Trilogy With a Vengeance Walkthrough: Harlem #2 (PS1)

Tak czy siak – każda z gier jest szybka, lekka i wciągająca. Każda ma grafikę może nie piękną, ale niezwykle szczegółową: nigdy wcześniej ani później nie widziałem tak realistycznych wnętrz na PlayStation. Mamy idealnie płynne, precyzyjne sterowanie i świetną animację - rzadkość w tamtych czasach. Mamy świetne one-linery, które nigdy się nie nudzą. Mamy też jeden z najlepszych soundtracków w historii, idealnie pasujący i do charakteru filmów, i do tempa samej gry.

Die Hard Trilogy Music - Wall Street

Die Hard Trilogy to gra, której niemal każdy element (poza dźwiękiem) zapewne można było zrobić lepiej. Całość jednak jest czymś więcej niż sumą poszczególnych części. To jedyna gra, o której mogę z czystym sumieniem powiedzieć, że dziś jest nawet lepsza niż w chwili premiery. To lepsza "Szklana pułapka" niż czwarta i piąta część filmu razem wzięte.

Wiecie co? Idę w nią zagrać.

Źródło artykułu:WP Gadżetomania
Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.