Szalony pomysł z Wysp Brytyjskich: opodatkujmy internautów, aby ratować gazety

Szalony pomysł z Wysp Brytyjskich: opodatkujmy internautów, aby ratować gazety25.09.2012 16:27
Londyn, Tower Bridge (Fot. Flickr / damo1977 / CC by)
Wojtek Wowra

Wielka Brytania to ostoja tradycji i konserwatyzmu. Raz na jakiś czas nawet w tym kraju urodzi się jednak "nowoczesny" pomysł przypominający o wiecznie żywym duchu gospodarki centralnie planowanej.

Wielka Brytania to ostoja tradycji i konserwatyzmu. Raz na jakiś czas nawet w tym kraju urodzi się jednak "nowoczesny" pomysł przypominający o wiecznie żywym duchu gospodarki centralnie planowanej.

Parę dni temu David Leigh, dziennikarz lewicowego "Guardiana" z ponad 40-letnim stażem, napisał artykuł zatytułowany: "Dwufuntowy podatek za korzystanie z Internetu mógłby uratować nasze gazety". W materiale Leigh przyznaje, że smutno mu z powodu kryzysu prasy wywołanego rzekomo przez rozwój Sieci.

Dziennikarz straszy nas pesymistyczną wizją przyszłości. Uważa, że śmierć gazet będzie oznaczała kryzys demokracji. Na placu boju zostaną tylko śmieciowe media (koncentrujące się na szybkich, prostych newsach, a nie na tekstach opiniotwórczych czy śledczych) oraz finansowana przez państwo stacja BBC. Zniknie pluralizm opinii i kontrola władzy.

Nietrudno przenieść tę prognozę na polski grunt. Z tą różnicą, że polskiej TVP do BBC sporo brakuje w kwestii jakości treści oraz stopnia wypełniania misji publicznej.

Podatek od Internetu

David Leigh ma prosty pomysł na utrzymanie prasy przy życiu. Należy nałożyć podatek na dostawców usług internetowych. Dziennikarz nie ma oczywiście złudzeń - wie, że nowa opłata zostałaby przerzucona na klientów. Dlatego od razu proponuje indywidualną stawkę - nie więcej niż 2 funty (ok. 10,50 zł) za miesiąc.

[solr id="gadzetomania-pl-309641" excerpt="1" image="1" words="20" _url="http://gadzetomania.pl/4768,czlowiek-mogl-miec-troje-oczu-dlaczego-ewolucja-zlikwidowala-dodatkowa-galke-oczna" _mphoto="original-309641-224x168-b56210e0.jpg"][/solr][block src="solr" position="inside"]4423[/block]

Wylicza, że dałoby to ok. 500 mln funtów rocznego przychodu. Pieniądze te trafiałyby do specjalnej agendy rządowej czy organizacji zbiorowego zarządzania, która rozdzielałaby je zgodnie z udziałami rynkowymi poszczególnych wydawców. Dotyczyłoby to nie tylko prasy, ale także np. dużych stron internetowych (oraz magnatów medialnych takich jak Rupert Murdoch).

Dlaczego ten pomysł jest szalony? Wystarczy spojrzeć, jak działa większość instytucji państwowych. Miliony są marnotrawione na armie urzędników, którzy spędzają dni na piciu kawy i kończą zazwyczaj pracę ok. 15:00. W praktyce duża część pozyskanych pieniędzy byłaby więc tracona.

Demokratyczne media państwowe

Ale jest jeszcze drugi, większy problem. Wprowadzenie w życie pomysłu redaktora "Guardiana" doprowadziłoby do sytuacji, w której praktycznie cały sektor medialny byłby finansowy z pieniędzy publicznych. Doszłoby więc do pośredniego upaństwowienia tej branży, co na pewno nie wzmocniłoby demokracji oraz pluralizmu opinii.

Davidowi Leighowi warto przypomnieć coś z jego własnego podwórka. Mowa o tzw. prawie czerwonej flagi. Ustawę tę wprowadzono na Wyspach Brytyjskich w 1865 r. Zgodnie z nią przed pojazdami parowymi i spalinowymi musiał iść człowiek wymachujący czerwoną flagą i ostrzegający innych użytkowników dróg. Iść, nie biec, bo ta sama ustawa ograniczyła prędkość takich pojazdów do kilku km/h.

[solr id="gadzetomania-pl-309203" excerpt="0" image="0" words="20" _url="http://gadzetomania.pl/4771,hp-envy-m4-oraz-pavilion-sleekbook-14-i-15-lekkie-i-stylowe" _mphoto="hpenvym4-1-226x168-0102a552edd59.jpg"][/solr][block src="solr" position="inside"]4424[/block]

Prawo to było w dużej mierze skutkiem lobbingu grup związanych z przemysłem kolejowym oraz właścicieli firm przewozowych korzystających nadal z bryczek i koni. Gdyby nie zostało zniesione pod koniec XIX w., rozwój branży motoryzacyjnej mógłby zostać opóźniony o kilka dekad. A to wiązałoby się z wolniejszym wzrostem gospodarczym i obniżeniem stopy życiowej.

Najwyraźniej na tym samym zależy Davidowi Leighowi. Proponuje on rozwiązanie, które wydaje się postępowe (zgodne z ideą państwa opiekuńczego, opodatkowującego wszystko, co się da). Jednocześnie chce jednak wstrzymać rozwój technologiczny i społeczny w imię ratowania jednej tylko (oczywiście swojej) branży.

Oczywiście nie uważam, że ambitne dziennikarstwo opiniotwórcze czy śledcze jest zbędne. Taka działalność jest jednak niezależna od medium. Można ją realizować zarówno na papierze, jak i w telewizji, radiu czy Internecie. Kurczowe trzymanie się formy drukowanej jest tak naprawdę brnięciem donikąd.

Źródło: Guardian

Źródło artykułu:WP Gadżetomania
Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.