Testujemy lampę Dyson Solarcycle Morph - elegancką, ciekawą i... drogą

Testujemy lampę Dyson Solarcycle Morph - elegancką, ciekawą i... drogą21.05.2022 18:55
Źródło zdjęć: © Gadżetomania | Wojciech Kowasz

Ciekawy sprzęt od Dysona zawitał do testów w naszej redakcji. Jeśli ktoś myślał, że ta brytyjska firma może się pochwalić tylko odkurzaczami, najwyższy czas się obudzić. Nomen omen w pobudce, a także późniejszym zasypianiu owy sprzęt będzie próbować nam pomóc - mowa o lampie biurkowej Dyson Solarcycle Morph.

Dla mnie osobiście lampa na biurko to atrybut wręcz niezbędny, zarówno ze względów praktycznych, jak i dekoracyjnych. Uwielbiam bawić się światłem, a w swoim "inteligentnym" domu mam sporo rozwiązań umożliwiających dopasowanie oświetlenia do wykonywanych zajęć, pory dnia czy po prostu nastroju domowników.

Z tym większym zaciekawieniem rozpakowałem Dyson Solarcycle Morph - lampę biurkową, która automatycznie dostosowuje barwę i natężenie światła do pory dnia, a oprócz tego oferuje kilka dodatkowych funkcji.

Pierwsze wrażenie na plus

Przede wszystkim jednak... fenomenalnie wygląda! Oczywiście zdaję sobie sprawę, że jest to rzecz gustu. Wydaje mi się jednak, że niezależnie od indywidualnych emocji trudno będzie nie zgodzić się, że jest to lampa designerska. Wykonana niemal w całości ze szczotkowanego metalu i wysokiej jakości plastiku, z podstawą wykończoną w piano black (to akurat ze względów czysto praktycznych minus...) i efekciarskim, perforowanym trzonem. Do wyboru mamy wariant czarny - taki jak otrzymaliśmy do testów - oraz biały.

Lampa jest ciężka, podstawa dość szeroka, a przez to cała konstrukcja stabilna. O ile jednak pierwsze wrażenie jest bardzo pozytywne, tak odrobinę zawodzi możliwość regulacji. Dostępna jest jedynie konfiguracja ramienia w płaszczyźnie poziomej, zaś punkt świetlny - "główka" lampy - obraca się w osi pionowej. Możemy dzięki temu skierować światło w dół lub w górę, na ścianę lub na sufit, a także pod skosem.

[1/5] Nowoczesny design lampy oraz czarny kolor dobrze pasuje do drewna i posiadanego sprzętu, Źródło zdjęć: © Gadżetomania | Wojciech Kowasz
[2/5] Lampa oferuje kilka przycisków sterujących pod spodem..., Źródło zdjęć: © Gadżetomania | Wojciech Kowasz
[3/5] ...oraz włącznik i dwa suwaki na górze, Źródło zdjęć: © Gadżetomania
[4/5] Punkt świetlny można połączyć z trzonem za pomocą magnetycznego zaczepu, Źródło zdjęć: © Gadżetomania | Wojciech Kowasz
[5/5] W podstawie ukryty jest port USB-C np. do ładowania telefonu, Źródło zdjęć: © Gadżetomania | Wojciech Kowasz

Mimo tej płynnej 360-stopniowej regulacji zabrakło jednak moim zdaniem możliwości choćby delikatnego wychylenia całego ramienia w górę lub w dół. Sprawia to, że podczas korzystania z 27-calowego monitora usytuowanego obok lampy tak, aby światło nie oślepiało, ramię zachodzi odrobinę na ekran - punkt świetlny jest po prostu za nisko. Ewentualnie może zamiast wyginanego ramienia wystarczyłoby wprowadzić regulację wysokości trzonu?

A propos trzonu, koniecznie warto wspomnieć o dodatkowej funkcji lampy. Jest ona przewidziana na sytuacje, gdy nie pracujemy bezpośrednio przy biurku i nie zależy nam na dużej ilości światła, a jedynie na nastrojowym oświetleniu. Otóż możemy skierować ramię tak, aby światło padało do środka wspomnianej już metalowej, perforowanej rury stanowiącej trzon lampy. Pomaga w tym specjalny magnetyczny zatrzask. Daje to niesamowity efekt i delikatne, ciepłe oświetlenie dekoracyjne.

[1/3] Oto specjalny, ambientowy tryb oświetlenia, Źródło zdjęć: © Gadżetomania | Wojciech Kowasz
[2/3] Perforowany metalowy trzon prezentuje się bardzo elegancko, Źródło zdjęć: © Gadżetomania | Wojciech Kowasz
[3/3] Światło w tym trybie nie jest mocne, ale z daleka robi wrażenie, Źródło zdjęć: © Gadżetomania | Wojciech Kowasz

Siła tkwi w aplikacji

Aby wykorzystać pełnię możliwości lampy, musimy zainstalować aplikację Dyson Link i podłączyć nasz smartfon. Aplikacja łączy się z lampą Dyson Solarcycle Morph przez Bluetooth i pozwala ustawić kilka bardzo istotnych opcji - między innymi lokalizację geograficzną urządzenia oraz wiek użytkownika. Głównym atutem lampy jest bowiem funkcja automatycznego dopasowywania barwy i natężenia światła w czasie rzeczywistym do zmieniających się warunków i światła naturalnego.

[1/5] Aby korzystać z najważniejszej funkcji lampy - synchronizacji - musimy sparować z nią aplikację | Wojciech Kowasz
[2/5] Aplikacja pozwala wybrać lokalizację geograficzną lampy | Wojciech Kowasz
[3/5] Na podstawie lokalizacji lampa dobiera parametry światła automatycznie | Wojciech Kowasz
[4/5] Dostępne są także predefiniowane konfiguracje oświetlenia | Wojciech Kowasz
[5/5] Niestety aplikację trzeba ponownie podłączyć za każdym razem, gdy lampa utraci zasilanie | Wojciech Kowasz

Przykładowo: rano lampa będzie świecić mocnym światłem o niebieskiej barwie bliższej maksimum, czyli 6500K, zaś pod wieczór światło będzie coraz bardziej ocieplać się i jego temperatura zejdzie nawet do 2700K (1800K w trybie ambientowym). Dzięki temu łatwiej obudzimy się i wejdziemy w wir pracy, a później lampa stopniowo da odpocząć naszym oczom i pomoże zrelaksować się przed snem. Wszystkie te parametry dodatkowo mogą być skorygowane o nasz wiek właśnie, czyli odpowiadające nam zapotrzebowanie na rodzaj światła. Maksymalna moc lampy to 850 lumenów.

Niebieskie światło w ciągu dnia...
...i cieplejsza barwa pod wieczór
Źródło zdjęć: © Gadżetomania | Wojciech Kowasz

Lampa oferuje także czujnik ruchu oraz reaguje na zmieniające się oświetlenie otoczenia. Jeśli nie chcemy korzystać z ustawień automatycznych, mamy do dyspozycji kilka predefiniowanych konfiguracji, takich jak "praca", "relaks" etc. Możliwe jest też całkowicie ręczne, płynne sterowanie zarówno barwą, jak i natężeniem światła. Dodatkowo w aplikacji mamy możliwość włączenia trybu wyjazdowego (lampa włącza się i wyłącza samoczynnie w losowych momentach, symulując obecność domowników), trybu pobudki oraz trybu zasypiania.

[1/4] Funkcja dopasowania do wieku jeszcze bardziej personalizuje parametry światła, Źródło zdjęć: © Gadżetomania
[2/4] Pewne ustawienia możemy nadpisać ręcznie, Źródło zdjęć: © Gadżetomania
[3/4] Poziom bazowy może być przez nas zdefiniowany w aplikacji, Źródło zdjęć: © Gadżetomania
[4/4] Lampa oferuje też kilka dodatkowych trybów pracy, Źródło zdjęć: © Gadżetomania

Minusem aplikacji jest to, że łączy się z lampą tylko przez Bluetooth i nie możemy sterować światłem spoza najbliższej okolicy biurka. Nie możemy wobec tego podłączyć jej także do żadnego centralnego systemu "inteligentnego domu". To jednak byłoby do przeżycia, jest niestety większy problem. Lampa gubi połączenie z aplikacją za każdym razem, gdy odłączymy ją od prądu. Kto korzysta przy biurku komputerowym z listwy antyprzepięciowej, którą zdarza mu się czasem wyłączyć, ten wie, o czym mówię...

Bez łączności lampa oczywiście będzie świecić, ale zapomnieniu ulega synchronizacja lokalizacji geograficznej - dopóki nie włączymy ponownie aplikacji w telefonie i nie poczekamy kilkunastu sekund. Wówczas wszystko wróci do normy i parametry światła zostaną zsynchronizowane z porą dnia (nie ma potrzeby rekonfiguracji od zera, tylko nawiązanie samego połączenia). Dla mnie osobiście jest to bardzo uciążliwe, bo jak by nie patrzeć, brak synchronizacji eliminuje najważniejszą funkcję lampy Dysona.

Kupić czy nie kupić?

Co można napisać, aby podsumować w kilku zdaniach dwa tygodnie pracy przy biurku oświetlanym lampą Dyson Solarcycle Morph? Na pewno to, że wyglądała świetnie i bardzo dobrze pasowała do mojego biurka. Muszę też przyznać, że zmienne oświetlenie, zwłaszcza przy pracy pod wieczór, było bardzo przyjemne dla oczu, a poza tym budowało miły nastrój.

Tylko niewielkim minusem moim zdaniem jest fakt, że metalowe elementy ramienia bardzo grzeją się, czasem wręcz parzą przy dotyku, i to pomimo ciekawego systemu chłodzenia opartego o... wodę zamkniętą próżniowo w miedzianej rurce wewnątrz obudowy.

Niestety nie mogę nie wspomnieć o cenie testowanej lampy... Mimo wszystkiego co o niej napisałem i ogólnie naprawdę bardzo pozytywnego wrażenia, na pewno dobrze bym się zastanowił, czy warto wydać na nią aż 2699 złotych.

Plusy
  • Automatyczne dopasowanie barwy i natężenia światła do pory dnia
  • Designerski wygląd
  • Solidna konstrukcja
Minusy
  • Brak łączności Wi-Fi, tylko Bluetooth
  • Wysoka cena
Nasza ocena Dyson Solarcycle Morph:
4/ 5

Dla zainteresowanych Dyson przygotował także większą wersję - podłogową lampę Dyson Solarcycle Morph w cenie 3699 złotych.

Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.