Znany dziennikarz TVN24: Facebook to ring tonący w kisielu

Znany dziennikarz TVN24: Facebook to ring tonący w kisielu27.04.2012 12:13
Jarosław Kuźniar prowadzi program (Fot. TVN24)
Michał Michał Wilmowski

Facebookowe akcje przeciwko Zbigniewowi Hołdysowi czy okładce "Newsweeka" nie wszystkim wydają się fajne, dla niektórych są po prostu niewygodne, tak jak rozwój social media i dziennikarstwa internetowego w ogóle. Jarosław Kuźniar z TVN24, który nie raz pokazał, że za internautami nie przepada, poświęcił tej zarazie ostatni wpis w swoim blogu.

Facebookowe akcje przeciwko Zbigniewowi Hołdysowi czy okładce "Newsweeka" nie wszystkim wydają się fajne, dla niektórych są po prostu niewygodne, tak jak rozwój social media i dziennikarstwa internetowego w ogóle. Jarosław Kuźniar z TVN24, który nie raz pokazał, że za internautami nie przepada, poświęcił tej zarazie ostatni wpis w swoim blogu.

Kilka dni temu Łukasz pisał o akcji polskich internautów w odpowiedzi na okładkę "Newsweeka", przedstawiającą Antoniego Macierewicza w turbanie, z podpisem "Amok". Facebookowa akcja od tego czasu zrobiła się popularna w mediach, również tych mainstreamowych. I nic dziwnego – zdjęcia w turbanach wrzuciły na Facebooka tak znane osoby jak dziennikarka Monika Olejnik czy posłanka PiS Jolanta Szczypińska.

Co złego w takim zabawnym happeningu, który raz jeszcze pokazał, że internauci też chcą mieć coś do powiedzenia? Dużo. Niektórzy dziennikarze mediów tradycyjnych wyraźnie nie lubią, kiedy tak bezczelnie odbiera im się prawo do monopolu na komentowanie aktualnych wydarzeń.

Zwłaszcza bryluje na tym polu Jarosław Kuźniar, który wyraźnie ma spory kłopot z internautami. Dziś serwis Media2 przytacza jego wpis z blogu (tak, Kuźniar ma blog, w tym strasznym Internecie!), w którym po raz kolejny zmierzył się z nieznanym:

Turbangate pokazuje bardzo wyraźnie jeszcze jeden problem. Poważniejszy. Internet generalnie, a fejsbuk szczególnie, stały się współcześnie ringiem tonącym w kisielu. Przeciwko każdemu, kto podpadnie choćby najmniejszej liczbie sieciowych trolli, można zorganizować unlike'ową jatkę. "Witamy szanownego pana Michała Rusinka" - 624 osoby lubią to, 468 o tym mówi. Banda rozbawionych internautów sponiewierała pisarza, bo zaprotestował przeciwko słowu "witam". Człowiek, który jest mistrzem słowa, przegrał ze sporą grupą literackich analfabetów.

Pomińmy już fakt, że używanie słowa "witam" nie jest dowodem na analfabetyzm, raczej na to, że język polski nie zawsze wypada w Internecie tak zgrabnie, jak na przykład angielski. Nikt Rusinka nie sponiewierał, internauci jedynie go wyśmiali, tak jak Kuźniar wyśmiewa teorię o zamachu w Smoleńsku.

Czemu Kuźniar może komentować ostro rzeczywistość w TVN24, a kiedy zwykły człowiek to samo robi w Sieci, jest to porównywane do walki w kisielu? Moje poglądy polityczne są dalekie od poglądów osób, które wrzucały zdjęcia w turbanach, nie śmiałbym się też z Rusinka, bo uważam, że ma sporo racji, ale dlaczego ci, którzy mają inne zdanie niż ja, nie mieliby go wyrażać w Sieci? Po to jest Internet, żebyśmy mogli rozmawiać.

Wydawało mi się, że każdy rozsądny człowiek to rozumie, a jednak kiedy mam do czynienia z dziennikarzami z mediów tradycyjnych, czasem odnoszę wrażenie, iż żyją oni w jakimś innym wszechświecie. We wszechświecie, w którym tylko wąska grupka ma prawo głosu.

Internet to zmienił, social media to zmieniły, ba, internauci i dziennikarze internetowi coraz częściej odbierają pracę "prawdziwym" dziennikarzom. Nic więc dziwnego, że taki Kuźniar się denerwuje. Święte oburzenie, ten kompletny brak poczucia humoru, jaki prezentuje dziennikarz TVN24 i jemu podobni, to pośrednie dowody na to, jak bardzo oni się Internetu boją. Boją się, bo za parę lat mogą przestać być potrzebni.

Uderzają więc na oślep, bez zastanowienia, bez sprawdzania faktów, bez sensu. Zacytujmy blog Jarosława Kuźniara raz jeszcze:

Wkroczyliśmy w niebezpieczny czas, kiedy o pozycji człowieka nie decyduje jego praca, ale hormony internautów. Anonimowość przestała się kojarzyć z tchórzostwem, zyskała status bohaterstwa. To pomylenie pojęć. Rak, który zżera prawdziwą rozmowę.

Bo jak wiadomo, na Facebooku wszyscy jesteśmy anonimowi.

Źródło: Media2

Źródło artykułu:WP Gadżetomania
Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.