Znowu wyjdziemy na ulicę? TTIP to druga ACTA

Znowu wyjdziemy na ulicę? TTIP to druga ACTA28.03.2014 07:56
Adam Bednarek

Po ACTA politycy wyciągnęli wnioski. Robią wszystko, by o ważnych umowach społeczeństwo dowiedziało się jak najpóźniej.

Dziennik Internatów alarmuje – o tym, czym dokładnie jest TTIP, dowiemy się dopiero wtedy, gdy umowa... zostanie podpisana. Czyli po fakcie. Łatwo się domyślić, że na ewentualne zmiany może być wówczas za późno.

O podejrzenia nietrudno, szczególnie gdy mamy w pamięci to, co działo się przy ACTA. Tyle że nawet w tamtym przypadku o sprawie wiedzieliśmy, zanim umowa została podpisana. Tymczasem dziś o TTIP mówi się niewiele, a jeśli już, to pokazuje się wyłącznie dobre strony i korzyści.

Na przykład dzięki TTIP mielibyśmy latać do Stanów Zjednoczonych bez wiz. Skorzystać mają też gospodarki Stanów Zjednoczonych i Europy. Super? Problem w tym, że umowa Transatlantyckiego Partnerstwa Handlowego i Inwestycji rzekomo ma też swoje złe oblicze. Mowa tu przede wszystkim o ewentualnej cenzurze treści czy nawet inwigilacji.

W sieci pojawiły się też takie obrazki...

Najprawdopodobniej nie należy ich traktować poważnie, bo całkiem możliwe, że to gruba przesada. W przeciekach – o czym pisał wspomniany już Dziennik Internautów – mówi się o „odpowiedzialności pośredniczących dostawców usług w odniesieniu do przenoszenia i składowania informacji” czy też o „warunkach, w których świadczenie usług elektronicznych może być ograniczone”. Autor tekstu na DI sugeruje, że to otwiera furtkę cenzurze.

ACTA 2.0?

Wszystko to brzmi tajemniczo i przypomina czeski film – nikt nic nie wie. I to budzi podejrzenia, skoro sytuacja jest niejasna, a wątpliwości nie zostają rozwiane. Internet powoli zaczyna panikować, ale trudno się dziwić, pamiętając przykład ACTA. Autorzy piszący o TTIP zwracają uwagę na to, że scenariusz się powtarza i znowu wszystko szykowane jest w tajemnicy.

Ministerstwo Gospodarki stara się nas uspokoić i na swojej stronie internetowej pisze:

Po sformułowaniu projektu umowy TTIP i jego parafowaniu przez negocjatorów z UE i USA zostanie on przekazany do konsultacji publicznych. Konsultacje zostaną przeprowadzone jeszcze przed ostatecznym podpisaniem tego porozumienia, a zgłoszone w nich propozycje zostaną poddane analizie.

Test demokracji

Tylko czy możemy odetchnąć z ulgą? Znowu pojawiają się wątpliwości. „Poddanie analizie” nie oznacza przecież, że ewentualne głosy sprzeciwu zostaną uwzględnione. Podejrzliwi zwracają uwagę na to, że to zwykłe mydlenie nam oczu, a nasze uwagi wylądują w śmietniku. W końcu jeżeli nad czymś pracuje się po cichu i w tajemnicy, to nie po to, by nie odnieść sukcesu.

Uspokaja nas też FAQ umieszczony na stronie komisji. I potwierdza, że pojawią się w umowie „przepisy dotyczące praw autorskich i znaków towarowych”, choć to tylko niewielki fragment całości:

Nie będzie ACTA wprowadzonej tylnymi drzwiami. Transatlantyckie partnerstwo w dziedzinie handlu i inwestycji będzie umową o znacznie szerszym zakresie, obejmującą wiele sektorów gospodarki. Kwestie związane z prawami własności intelektualnej (IPR), takimi jak przepisy dotyczące praw autorskich i znaków towarowych, będą zaledwie jednym z jej elementów. Zarówno UE, jak i USA posiadają już skuteczne przepisy w zakresie ochrony systemów IPR, nawet jeżeli czasami stosują różne podejścia, aby osiągnąć ten cel. Nie mamy zamiaru harmonizować przepisów prawa UE i USA w zakresie praw własności intelektualnej. Transatlantyckie partnerstwo w dziedzinie handlu i inwestycji daje nam możliwość przeanalizowania ograniczonej liczby istotnych kwestii związanych z IPR leżących w interesie zarówno UE, jak i USA, dzięki czemu może ułatwić handel pomiędzy UE i USA bez osłabiania tych przepisów.

Jakie są dobre strony całej tej sytuacji? Internet jest czujny. Wszelkie ruchy polityków są monitorowane, więc być może uda się uniknąć niepotrzebnej afery. Czy czeka nas powtórka z ACTA? Cóż, jeżeli władza wciąż będzie tajemnicza, a zamiast konkretów dostaniemy niepokojące przecieki, może się to tak skończyć. Cóż, demokracja pokaże swoją dobrą stronę.

Źródło artykułu:WP Gadżetomania
Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.