Prawdziwa historia japońskich RPG? [wideo]
Sprzeczki na temat tego „co jest (c)RPG, a co nim nie jest” nie są obce żadnemu fanowi gier wideo. Szczególnie mocno sprawa odnosi się do poletka „wschód” kontra „zachód”, na którym wielokrotnie podważa się to, czy aby na pewno japońskie gry z gatunku mają cokolwiek wspólnego z RPG. Na YouTube znalazł się ciekawy film prezentujący spojrzenie na całą sprawę.
24.01.2012 21:00
Sprzeczki na temat tego „co jest (c)RPG, a co nim nie jest” nie są obce żadnemu fanowi gier wideo. Szczególnie mocno sprawa odnosi się do poletka „wschód” kontra „zachód”, na którym wielokrotnie podważa się to, czy aby na pewno japońskie gry z gatunku mają cokolwiek wspólnego z RPG. Na YouTube znalazł się ciekawy film prezentujący spojrzenie na całą sprawę.
Autorem poniższych filmów jest RPGfanatic, prowadzący kanał na YouTube dotyczący gier RPG – zarówno w wydaniu stołowym, jak i w wydaniu elektronicznym. W filmach zaznacza bezsens nazywania mianem jRPG każdego RPGa z Japonii, czy brak konsekwencji wśród recenzentów gier wideo.
The REAL history of JRPGs / console rpgs / light rpg Part 1
Bez wątpienia autor za mocno atakuje pewne trendy i zbyt się złości, przez co część przekazu gdzieś ucieka i wypada mniej przekonująco niż powinna. Niemniej podobnie jak on uważam, że wielu dzisiejszych graczy niepotrzebnie mocno podciąga szeroko pojętego gry RPG pod odgrywanie postaci. Nie ukrywajmy – praktycznie nie istnieją gry wideo, w których można grać kogo się chce.
Z drugiej strony spora część produkcji nieliniowych, pozwalających na swobodę, odgrywanie roli i wolną eksplorację nigdy nie dostała tej łatki – The Sims, gry MMO, Minecraft, Dynasty Warriors Xtreme Legends, Way of the Samurai, Sword of the Samurai itd., itp.
The REAL history of JRPGs / console rpgs / light rpg Part 2
Tak jak RPGfanatic uważam, że komputerowe oraz konsolowe RPG wywodzi się nie z odgrywania postaci oraz (pseudo)swobody, ale używania systemu na wzór gier stołowych, zaznaczenia mocnej pozycji walki oraz statystyk w rozgrywce. Pierwsze cRPGi nie oferowały w ogóle swobody jako takiej – warto wspomnieć Wizardry, wczesną Ultimę, Dungeon Mastera lub pozycje na konsole przed erą NES-a.
My Final Video Response on the JRPG Rant - The RPG Fanatic / Jfreedan
Wraz z upływem czasu gracze oraz część prasy zaczęli wprowadzać dziwne podziały – zapominając, czy może nawet nie mając pojęcia, że Japonia oraz reszta świata zawsze czerpały od siebie nawzajem jeżeli chodzi o gry wideo. Wasteland był inspiracją dla Fallouta. Final Fantasy inspirowało Wasteland. Dragon Quest był protoplastą Final Fantasy. Ultima inspirowała Dragon Quest. I tak dalej.
Nie uważam jednak, że RPGfanatic, czy ja mamy monopol na prawdę. Po prostu sądzę, że cRPG to bardzo głęboki worek, do którego sporo wchodzi. Jedni szukają w nim swobody, inni świetnych fabuł, jeszcze inni – grindu oraz dopracowywania swoich drużyn. I tyle.
Źródło: Gamasutra • EL33TONLINE