iriver Cover Story - dotykowy czytnik eBooków [test]

iriver Cover Story - dotykowy czytnik eBooków [test]

iriver Cover Story
iriver Cover Story
Paweł Piejko
27.01.2011 12:00, aktualizacja: 11.03.2022 12:23

W moje ręce trafił niedawno nowy czytnik eBooków - iriver Cover Story. Wprawdzie ta firma znana jest głównie z odtwarzaczy MP3, ale ma także w ofercie 2 czytniki i Cover Story to najnowszy z nich. Zobaczcie co ten gadżet oferuje i czy warto się nim zainteresować.

W moje ręce trafił niedawno nowy czytnik eBooków - iriver Cover Story. Wprawdzie ta firma znana jest głównie z odtwarzaczy MP3, ale ma także w ofercie 2 czytniki i Cover Story to najnowszy z nich. Zobaczcie co ten gadżet oferuje i czy warto się nim zainteresować.

Czytnik eBooków to trochę dziwne urządzenie z uwagi na to, że oferuje przede wszystkim funkcję, która dla wielu urządzeń jest oczywista - odtwarzanie plików tekstowych (często także graficznych i muzycznych). Wyróżnia go jednak wykorzystanie technologii E Ink, co skutkuje ekranem, który nie emituje własnego światła. A zatem całkiem udanie imituje kartkę papieru.

Ale ta cecha jest w zasadzie właściwa dla wszystkich czytników eBooków, a

co wyróżnia iriver Cover Story?

Cover Story trafił na rynek w październiku 2010 roku i jest to młodszy brat pierwszego czytnika koreańskiego irivera, czyli Story. Nową wersję wyróżniają przede wszystkim: mniejsze wymiary, rezygnacja z klawiatury i wprowadzenie ekranu dotykowego.

Design i wymiary

Ten czytnik z pewnością należy do niewielkich choć są lżejsze:

Wymiary: 127mm x 203,5mm x 9,4 mm

Waga: 284 gramy

Ekran: 6'', 800 x 600 pikseli, E Ink, dotykowy, rezystywny

iriver Cover Story
iriver Cover Story

Jak nazwa wskazuje, częścią obudowy czytnika iriver jest "cover", czyli po prostu pokrywa. To plastikowa nakładka, którą zakrywa się ekran. Nie ma żadnych zatrzasków, są jedynie magnesy. Gdy chcemy czytać, tę nakładkę można zdjąć i przypiąć z tyłu urządzenia. Niestety, magnesy są raczej słabe i zdarza się, że pokrywa odpada, a sama koncepcja "cover" jest moim zdaniem chybiona, choć może to kwestia gustu i przyzwyczajenia.

iriver Cover Story
iriver Cover Story

Z lewej strony urządzenia umieszczono przycisk zmiany głośności, u góry mamy szybki dostęp do menu (jeden przycisk), z prawej jest tylko slot na rysik i żadnych przycisków, zaś u dołu mamy przełącznik on/off, jack 3,5 mm, mikrofon oraz zasłonięte zatyczką: slot na karty pamięci i port USB (stanowiący jednocześnie zasilanie).

Z przodu urządzenia, po lewej od ekranu, znajduje się podłużny przycisk o kilku funkcjach: pchnięcie w lewo lub w prawo zmienia stronę, naciśnięcie jego górnej części przenosi do menu, a dolnej uruchamia funkcję "wstecz". Z tyłu zainstalowano jedynie głośnik w formie podłużnej szczeliny.

iriver Cover Story
iriver Cover Story

Poza dziwnym pomysłem z plastikową pokrywą na magnesach, nie mam zastrzeżeń: czytnik jest mały, lekki i poręczny w użytkowaniu, a ekran 6'' wystarczający, by wygodnie czytać. Plastik z którego wykonano urządzenie jest całkiem wysokiej jakości i sprawia wrażenie solidnego materiału, zaś wygładzone krawędzie sprawiają, że czytnik nieźle leży w dłoni.

Parę słów o ekranie i lagach

Ekranowi Cover Story należy się oddzielny akapit, jest bowiem dotykowy i rezystywny. Jeśli jesteście przyzwyczajeni do pojemnościowych ekranów z Multi-touch, to na początku do ekranu Cover Story przyzwyczaić się będzie ciężko i nie ma za bardzo znaczenia, czy obsługujemy go palcem, czy załączonym rysikiem.

Jak sądzę głównie z uwagi na E Ink wszystko działa ze sporym opóźnieniem, ale wbrew temu co sugerowały hads-ony urządzenia w zagranicznych serwisach, opóźnienie wydaje się być większe niż wynika to z samej technologii. Choć niewykluczone, że była to kwestia "przechadzanego" modelu testowego. O czułości ekranu na dotyk (tzw. responsywność) także ciężko powiedzieć coś dobrego, ekran rezystywny potrafi znacznie lepiej reagować na dotyk niż ten zastosowany w Cover Story.

Na szczęście najważniejsza funkcja, czyli przewracanie "kartek" działa w miarę szybko. Można przewracać je pukając w ekran, ale zapewne większość użytkowników przerzuci się na wspomniany podłużny przycisk. Zresztą tutaj pewne opóźnienie jest niejako zrozumiałe (w końcu czytając książkę, kartki także nie odwracamy w ciągu milisekundy...). Nie ulega jednak wątpliwości, że z czasem Cover Story wymusza na użytkowniku po prostu przyzwyczajenie się do tego "zwolnionego tempa".

iriver Cover Story
iriver Cover Story

Mamy za to E Ink. Jeśli chodzi o samą czytelność ekranu i użyteczność przy wyświetlaniu tekstu - prawie nie mam zastrzeżeń, działa świetnie niezależnie od światła. Jedynie życzyłbym sobie, aby był nieco bardziej czytelny. Wyższy kontrast, a zwłaszcza kolor liter bliższy czerni niż szarości z pewnością pomogłyby to osiągnąć, także z uwagi na to, że tło w czytniku jest szare (w Cover Story mamy 8 odcieni szarości).

Nie zmienia to faktu, że czytanie książki z czytnika eBooków to doświadczenie o niebo przyjemniejsze niż czytanie z jakiegokolwiek ekranu emitującego światło.

Plusem z pewnością jest zastosowanie akcelerometru, który pozwala na autorotację ekranu, choć i tu lag jest wyraźny.

Jak się korzysta z irivera?

iriver zmieścił w Cover Story całkiem sporo funkcji. Otóż czytnik odtwarza takie pliki jak: TXT, PDF, EPUB, DOC, PPT, XLS, zip, JPG, BMP, GIF, MP3, WMA i OGG. Całkiem spora wyliczanka. Bez problemu zatem można umieścić w czytniku kolekcję MP3 i czytać przy dźwiękach muzyki (mamy bowiem jack 3,5 mm - niestety zabrakło słuchawek).

Menu w Cover Story jest oczywiście w języku polskim. Bardzo je uproszczono i przypomina regał z książkami. Na ekranie głównym mamy prosty i szybki dostęp do ostatnio otwartych książek oraz funkcji. Wśród nich na uwagę zasługują prócz odtwarzacza MP3: dyktafon i słownik angielsko-angielski (Oxford Advanced Learner's Dictionary).

iriver Cover Story
iriver Cover Story

Jeśli chodzi o odtwarzane pliki tekstowe, to iriver Cover Story doskonale radzi sobie z PDF i ePub (to pliki obsługujące DRM, które można kupować w niektórych księgarniach online; wymagają rejestracji posiadanego urządzenia z wykorzystaniem specjalnego oprogramowania Adobe). W przypadku plików TXT i DOC, duża niedogodność to ucinanie słów (czytnik przenosi ich części do kolejnej linijki), ponadto załadowanie dużego pliku DOC (a taki producent dostarczył do testów na dysku czytnika) trwa kilka razy dłużej niż PDF czy TXT.

iriver Cover Story
iriver Cover Story

Możliwe jest także robienie odręcznych notatek na stronie,, wyszukiwanie w tekście zadanych słów, czy przeglądanie spisu treści (nie wszystkie formaty plików umożliwiają te funkcje). Bez zamykania książki można skorzystać ze wspomnianego słownika. Wystarczy przytrzymać rysik na wybranym słowie i pokaże się jego tłumaczenie. Oczywiście ma to sens tylko, gdy słowo jest po angielsku, szkoda natomiast, że nie zamieszczono słownika języka polskiego (niewykluczone, że da się wgrać taki słownik na własną rękę).

Tekst na stronie automatycznie dopasowuje się do szerokości ekranu, można zmienić czcionkę (są tylko 2 rodzaje) lub zmienić jej rozmiar, jak również bookmarkować wybrane fragmenty książki. Jak wspomniałem, stronę przewracamy albo za pomocą podłużnego przycisku nawigacyjnego, albo dotykając ekran w odpowiednim miejscu. Dla amatorów komiksów, iriver przewidział obsługę 3 formatów plików graficznych, rzecz jasna obrazki są w czerni i bieli.

iriver Cover Story
iriver Cover Story

Czego zabrakło? Nie ma funkcji Text-to-speech i łączności WiFi lub 3G (istnieje iriver Cover Story w wersji z WiFi, ale w polskich sklepach go nie znalazłem).

Jeśli chodzi o wytrzymałość baterii, to osoby przyzwyczajone do częstego ładowania smartfona mogą być zaskoczone. Wprawdzie ładowanie odbywa się tylko przez USB, ale czytnik zdaniem producenta powinien wytrzymać 9 tys. wyświetleń stron, czyli zważywszy na to, że do komputera musi być podłączany celem zgrania plików, o baterię naprawdę nie musimy się martwić. Chyba, że słuchamy MP3 - Cover Story wytrzymuje 20 godzin ciągłego odtwarzania MP3.

Czy warto kupić iriver Cover Story

Cóż, podobnie jak niektóre odtwarzacze iRiver, czytnik eBooków Cover Story dysponuje bardzo dużą ilością funkcji (nie wiem czy nie zbyt dużą...) i generalnie jest fajnym, przydatnym gadżetem, któremu ciężko coś zarzucić. Pewne niedogodności, które wymieniłem to tak naprawdę drobnostki, zakładając, że kupujemy Cover Story przede wszystkim po to, żeby czytać.

Ale jeśli jednak wziąć pod uwagę cenę iriver Cover Story, czyli od ok. 1000 zł, to jego zakup jest mniej opłacalny, gdyż są dostępne znacznie tańsze urządzenia z E Ink (choć niektóre być może bez ekranu dotykowego, czy autorotacji ekranu).

iriver Cover Story
iriver Cover Story

Plusy:

[plus]ekran dotykowy z rysikiem, możliwa autorotacja

[plus]notatki odręczne

[plus]uproszczone menu w języku polskim

[plus]duża ilość formatów plików obsługiwanych przez czytnik, w tym muzyczne i graficzne

[plus]2 GB wbudowanej pamięci i obsługa kart SDHC

[plus]wygodny sposób przerzucania stron (na dwa sposoby)

[plus]słownik angielsko [minus] angielski Oxford Dictionary

Minusy:

[minus]kontrowersyjny pomysł z pokrywką na magnesach

[minus]spore lagi, responsywność ekranu dotykowego jest na niskim poziomie

[minus]problemy z wyświetlaniem plików DOC i TXT

[minus]kontrast mógłby być wyższy

[minus]brak WiFi lub 3G

[minus]cena

Więcej o iriver Cover Story: na stronie producenta.

iriver Cover Story
iriver Cover Story
Źródło artykułu:WP Gadżetomania
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)