Elektrownia słoneczna na orbicie powstanie w ciągu najbliższej dekady?
Pomysł budowy orbitalnych elektrowni nie jest niczym nowym, jednak do niedawna był postrzegany jako rozwiązanie możliwe do realizacji dopiero w odległej przyszłości. Zdaniem IAA nie trzeba czekać tak długo – elektrownia słoneczna na orbicie może powstać już w ciągu najbliższych lat.
Pomysł budowy orbitalnych elektrowni nie jest niczym nowym, jednak do niedawna był postrzegany jako rozwiązanie możliwe do realizacji dopiero w odległej przyszłości. Zdaniem IAA nie trzeba czekać tak długo – elektrownia słoneczna na orbicie może powstać już w ciągu najbliższych lat.
Wzorem kultowego bohatera z filmu „Chłopaki nie płaczą”, warto zadać sobie jedno bardzo ważne pytanie: po co w ogóle zawracać sobie głowę budową orbitalnych elektrowni, gdy na Ziemi nie brak dobrze nasłonecznionych i niezagospodarowanych obszarów.
Kosmiczna elektrownia ma istotną przewagę: może być wystawiona na światło Słońca przez całą dobę i jest niewrażliwa na zmiany pogody, a produkowana na orbicie energia może być przesyłana na Ziemię za pomocą wiązki mikrofal.
Choć pierwsze projekty obiektów tego typu powstały jeszcze w latach 60. ubiegłego wieku, studia wykonalności, przeprowadzone w kolejnej dekadzie, spowodowały zaniechanie prac badawczych. Rozwój technologii i rosnące ceny paliw kopalnych sprawiły jednak, że od niedawna ponownie zainteresowano się tym pomysłem.
JAXA (Japan Aerospace Exploration Agency) zadeklarowała budowę własnej elektrowni do 2030 roku, obliczając, że produkowana energia będzie sześciokrotnie tańsza od tej wytwarzanej na Ziemi. Badania przeprowadzone przez International Academy of Astronautics (IAA) – organizację zrzeszającą ekspertów zajmujących się eksploracją kosmosu – wskazują, że budowa będzie możliwa znacznie wcześniej.
Zdaniem IAA w ciągu najbliższych 10 lat rozwój technologii pozwoli na budowę wielokilometrowych łańcuchów paneli słonecznych. Jednocześnie IAA zwraca uwagę, że – biorąc pod uwagę ceny energii i przewidywania dotyczące kosztów wysyłania ładunków na orbitę – budowa kosmicznej elektrowni będzie miała ekonomiczny sens za około 30 lat.
W kontekście raportu IAA ciekawie wygląda umowa, jaką zawarła firma Solaren Corp., która zadeklarowała, że korzystając z nieistniejącej jeszcze elektrowni orbitalnej, rozpocznie od czerwca 2016 roku dostarczanie 1700 GWh rocznie na rzecz kalifornijskiego przedsiębiorstwa energetycznego Pacific Gas and Electric Company.
Czyżby prywatna firma wyprzedziła technologicznie wielkie i bogate agencje kosmiczne, zawstydzając zarazem grono utytułowanych ekspertów? Wydaje się to mało prawdopodobne. Kto ma rację? Przekonamy się w ciągu kilku najbliższych lat.