Windows 8 - najlepsze okienka od 1995 roku? [test]
Wielu uważa, że co drugi Windows nadaje się do użytku. A Windows 8 nie jest tym co drugim. Atmosferę podgrzewają też niezbyt przychylne recenzje, utwierdzające ogół w przekonaniu, że Ósemka to niewypał. Czy faktycznie jest tak źle? Postanowiłem to sprawdzić, instalując wersję RTM na komputerze bez dotykowego ekranu i pracując wyłącznie na niej przez ponad 2 tygodnie.
13.09.2012 | aktual.: 10.03.2022 12:59
Windows 8 - instalacja i pierwsze wrażeniaWindows 8 – ekspresowa instalacja
Błyskawiczne kopiowanie plików, restart i czas na wstępną konfigurację. Można użyć ustawień ekspresowych lub pobawić się w wybór opcji. System pyta m.in. o to, czy ma automatycznie wyszukiwać aktualizacje (również sterowników), chronić system przepuszczając pliki, aplikacje i URL-e przez filtr SmartScreen, przeczesywać internetowe bazy aby rozwiązać problemy i dzielić się informacjami z aplikacjami (np. lokalizacją). Warto poświęcić chwilę na konfigurację.
Nawet wybierając ścieżkę ręcznego wyboru ustawień można bezproblemowo zakończyć proces instalacji w około 10 minut. Czas ten uległ więc niewielkiemu skróceniu. Oczywiście nie jest to argument na rzecz zakupu Windows 8, wszakże przeciętny użytkownik reinstaluje system raz na kilka lat, zaawansowany user po instalacji robi obraz i przywraca go w jeszcze krótszym czasie, a sama Ósemka ma opcje resetowania i odświeżania. Ale progres jest i to się chwali.
Windows 8 – niełatwe początki
Gdy tylko moim oczom ukazał się się ekran Start, podpiąłem pendrive'a i zacząłem instalować sterowniki. System bowiem nie rozpoznał wszystkich urządzeń, a i tak uważam, że świeże sterowniki producenta są mimo wszystko lepszym rozwiązaniem niż te od Microsoftu. Poza tym nie widziałem powodu, dla którego nie miałbym tego robić, ostatecznie producenci podzespołów składających się na redakcyjną stację roboczą twierdzą, że ich produkty są "Windows 8 Ready".
Niestety, okazało się, że to nie do końca prawda. Sterownik SATA przeznaczony dla Windows 8 okazał się niekompatybilny. W rezultacie po restarcie zamiast ekranu blokady powitał mnie BSOD, a po kolejnym (automatycznym) system podjął próbę zdiagnozowania usterki i naprawy systemu. Proces ten trwał dłużej niż instalacja i jako, że przywracanie systemu okazało się domyślnie wyłączone, zakończył się niepowodzeniem i koniecznością ponownej instalacji systemu.
[solr id="gadzetomania-pl-278930" excerpt="0" image="0" words="20" _url="http://gadzetomania.pl/6634,obudowa-komputera-jaka-wybrac-co-mozna-zyskac-wydajac-wiecej" _mphoto="thermaltakecase-278930-2-867e9a4.jpg"][/solr][block src="solr" position="inside"]4379[/block]
Cóż, bywa, ostatecznie feralny sterownik został wydany przed ogłoszeniem przez Microsoft statusu RTM, zatem dopuszczam możliwość, że nowa wersja sterownika SATA będzie już działać. Po instalacji wszystkich innych driverów postanowiłem pozachwycać się cyferkami odświeżonego, systemowego benchmarka. I tu kolejna, niezbyt miła niespodzianka – Windows 8 kończy testy redakcyjnej stacji roboczej z błędem. Wina SSD? Braku wspominanego sterownika SATA? Otóż nie.
Problematyczny w przypadku naszej konfiguracji okazał się… systemowy program zabezpieczający, Windows Defender. Pewnie nie wpadłbym na to, gdyby nie wujek Google, który zaraportował mi, że na Windows 7 był podobny problem i winowajcą okazał się wówczas antywirus Kaspersky'ego. Wyłączyłem więc ochronę w czasie rzeczywistym i ponowiłem testy. Wszystko poszło jak z płatka, a moim oczom ukazały się noty dla pięciu znanych od czasów Visty sekcji.
[solr id="gadzetomania-pl-280403" excerpt="0" image="0" words="20" _url="http://gadzetomania.pl/6524,laptop-czy-komputer-stacjonarny-za-i-przeciw-a-d-2012" _mphoto="laptopvsdesktop-280403-2-0ad75a5.jpg"][/solr][block src="solr" position="inside"]4380[/block]
Skoro o Indeksie wydajności systemu Windows 8 mowa, to muszę nadmienić, że Microsoft poszerzył skalę ocen z 7,9 (Windows 7) do 9,9. Wprowadzono też chyba pewne modyfikacje w procedurach testowych, bowiem oceny różnią się od tych wystawianych przez Windows 7 i zdają się bardziej przystawać do rzeczywistości. Na przykład nasz GeForce GT 640 w końcu jest w ocenie WEI wolniejszy niż mobilny GTX 680M (dotychczas było odwrotnie…).
Cieszy natomiast fakt, że Windows 8 rozpoznaje dyski SSD i zamiast je defragmentować, w ramach optymalizacji, wysyła komendę TRIM. Reasumując, nie poczułem się zbytnio zachęcony do korzystania z Windows 8. Jakby nie patrzeć korzystam z wersji RTM, a nie jakiejś bety. A skoro mówimy o produkcie finalnym, który zapewne trafił do tłoczni i na dyski laptopów, wszystko powinno działać jak należy. A nie działa, albo po prostu miałem pecha.
Zapewniam jednak, że nie należy się w tym momencie zrażać i warto czytać recenzję do końca - zawiera sporo cennych informacji!
Windows 8 - dwa światy i aplikacje Modern UIWindows 8 – dwugłowa bestia?
Oceniając ekran Start pod względem walorów praktycznych trzeba jednak przyznać, że to znakomite posunięcie. Wszystkie kafelki, reprezentujące nie tylko aplikacje, lecz także np. foldery, pliki czy skróty do opcji systemowych, można pogrupować wedle uznania (a grupy odpowiednio nazwać). Ponadto są one na tyle duże, że odnalezienie właściwego i wywołanie żądanej akcji jest bajecznie proste i bardzo szybkie. To zdecydowany progres względem menu Start.
Klik prawym przyciskiem myszy daje dostęp do najważniejszych opcji. Można na przykład:
- uruchomić aplikację (desktop) z uprawnieniami administratora;
- otworzyć lokalizację pliku;
- odinstalować aplikację;
- zmienić rozmiar kafelka;
- włączyć/wyłączyć dynamiczny kafelek;
- przypiąć skrót do paska zadań (obecny na Pulpicie).
Generalnie mnie przynajmniej nic więcej do szczęścia nie trzeba. Można narzekać, że nie ma na liście opcji zgodności, zabezpieczeń (praw uruchamiania i dostępu), ale prawdę mówiąc dostęp do tych nie jest specjalnie trudny – w trybie Pulpitu są tam, gdzie były. Skoro już mowa o tym ostatnim, to trzeba zauważyć, że jest to teraz jedna z aplikacji, co stwarza nowe możliwości zarządzania środowiskiem pracy. Ot, na przykład można podzielić ekran między Pulpit a aplikację Modern UI.
Te ostatnie świetnie się skalują i niewielka powierzchnia nie godzi w ich użyteczność. Ostatecznie muszę stwierdzić, że jest to rozwiązanie bardzo praktyczne, z którego chętnie korzystam. Ponadto powiększając obszar roboczy dla programu Modern UI otrzymujemy z drugiej strony listę okien aplikacji Desktop, wraz z podglądem ich zawartości. Możemy zatem szybko powrócić do wybranego programu.
Przy okazji muszę wspomnieć, że płynność i szybkość przełączania między aplikacjami i interfejsami robi wrażenie. Nie ma żadnych zgrzytów czy przycinek. Znakomicie w praktyce sprawdzają się nowe gesty. Na przykład po przesunięciu kursora w lewy, górny róg naszym oczom ukazuje się lista aktywnych aplikacji (oczywiście Alt+Tab oraz Win+Tab też działają). Jeśli jednak chcemy powrócić do ostatniej, z jakiej korzystaliśmy, nie trzeba na nic czekać – wystarczy kliknąć.
W lewym, dolnym rogu zawsze dostępny jest ekran Start – wystarczy przesunąć kursor i kliknąć. Po kilku dniach pracy z wymienionych gestów korzysta się odruchowo, błyskawicznie przełączając między widokami/aplikacjami. Wskaźnik umieszczony w jednym z prawych narożników uaktywnia tzw. charm bar. Jest to pasek, który pozwala m.in. wyłączyć powiadomienia, daje dostęp do ekranu Start, wyszukiwarki, ustawień udostępniania, komputera i aplikacji Modern UI.
Każdy prędzej czy później będzie musiał się z nim zapoznać, bowiem jest to funkcjonalne rozwiązanie, dające szybki dostęp do wielu funkcji systemu, w tym opcji wyłączania, restartowania i hibernacji komputera. Oczywiście dostępne ustawienia zmieniają się w zależności od tego, z poziomu jakiej aplikacji go wywołamy. Inne są na Pulpicie, inne na ekranie Start, jeszcze inne przy aktywnej aplikacji Poczta. Zawsze jednak znajduje się na nim to, co najbardziej potrzebne.
Krótko mówiąc, połączenie Modern UI i znanego od czasów Windows 95 Pulpitu wyszło systemowi na dobre. Nie tylko ze względu na to, że nowy interfejs w końcu nadaje się do obsługi dotykiem, ale że usprawnia on pracę nawet wówczas, gdy używa się wyłącznie klawiatury i myszy. A dobry system operacyjny to właśnie taki, na którym pracuje się szybko i wygodnie. I w tych kwestiach Windows 8, łączący dwa światy (klasyczny desktop i dotykowy Modern UI) wypada świetnie.
Windows 8 – o aplikacjach Modern UI słów kilka…
Windows 8 jest dostarczany z kilkoma domyślnie zainstalowanymi aplikacjami Modern UI. Są to m.in. Poczta, Skydrive, Zdjęcia, Muzyka, Wideo, Wiadomości, Czytnik, Kontakty czy Podróże. Niektóre faktycznie się przydają, inne można uznać za zwykły bloatware. Nie zmienia to jednak faktu, że wszystkie z nich łączy jedno – ograniczona funkcjonalność. Jest ona w większości przypadków okrojona do minimum, czasami nawet mniej niż niezbędnego.
Na przykład usuwając mail w aplikacji Poczta automatycznie kasujemy go na serwerze. Nie ma mowy o jakichkolwiek ostrzeżeniach czy opcjach wymuszających potwierdzenie wykonywanych czynności. Trzeba po prostu przyzwyczaić się do tego, że program służy jako czytnik i operuje "na żywym organizmie". Do wyboru mamy kilka interwałów czasowych, opcję powiadomień, synchronizację dla wybranego okresu wstecz czy podpisu. Tylko tyle i aż tyle.
Na szczęście klient jest na tyle dobry, że wystarczy mu podać login i hasło do konta, a pozostałe opcje konfigurują się automatycznie. Nie trzeba wybierać portów, podawać adresów serwerów POP3/SMTP/IMAP czy opcji bezpiecznego uwierzytelniania. Wszystko robi się samo i to lubię. Do gustu przypadły mi aplikacje Pogoda, serwująca szczegółówe (i nawet pokrywające się z rzeczywistością) dane meteorologiczne, Kontakty i Skydrive.
Pierwsza z nich nie tylko grupuje kontakty znalezione na dodanych kontach pocztowych i portalach społecznościowych, pozwalając na szybką komunikację, lecz także pozwala podejrzeć co nowego dzieje się na serwisach społecznościowych. Serwowane informacje są estetycznie podane. Na desktopie może nie, ale na tabletach i smartfonach z pewnością będzie ona dobrą alternatywą dla użytkowników znudzonych ślamazarnym działaniem np. Facebooka.
Natywny klient Skydrive także bardzo dobrze się sprawuje. Kilkoma kliknięciami możemy zaprowadzić porządek na naszej chmurze, przerzucić na nią dane, do których chcemy mieć dostęp z innego komputera czy pobrać te aktualnie potrzebne. Uważam, że taka swego rodzaju integracja systemu z usługami Microsoftu to dobry kierunek. Dzięki temu korzysta się z nich o wiele wygodniej i szybciej niż przy pomocy interfejsu przeglądarkowego lub programów firm trzecich.
Windows 8 - nowości i usprawnieniaWindows 8 – nowości i usprawnieniaKoniec z reinstalacją – odświeżanie komputera i automatyczna reinstalacja
Złośliwi twierdzą, że jedyny skuteczny sposób naprawy Windows to reinstalacja. Czasami trudno się z tym nie zgodzić, dlatego Microsoft wychodząc naprzeciw oczekiwaniom klientów postanowił zaimplementować w Windows 8 mechanizmy, które pozwolą mniej doświadczonym użytkownikom szybko postawić Okienka na nogi. Pierwsza opcja to odświeżenie, które pozwala zachować osobiste pliki (zdjęcia, dokumenty, filmy, etc.).
Wówczas usuwane są aplikacje, a system oczyszczany ze wszelkich śmieci. Druga opcja to całkowity reset, który usuwa praktycznie wszystko i instaluje system na nowo. Proces ten składa się z kilku etapów, które na szczęście nie wymagają ingerencji ze strony użytkownika. Oczywiście pozostały opcje takie jak Przywracanie systemu i Tworzenie dysku odzyskiwania systemu na wypadek, gdyby wszystkie inne zawiodły.
Koniec z ponowną konfiguracją – synchronizacja ustawień w chmurze
System Windows 8 pozwala na korzystanie z dwóch rodzajów kont. Użytkownicy, którzy cenią sobie prywatność (i nie chcą dzielić się poufnymi informacjami z Microsoftem) mogą wybrać standardowe konto lokalne. Działa ono dokładnie tak jak zwykłe konto użytkownika w poprzednich wersjach Windows. Zdecydowanie wygodniejszym rozwiązaniem jest jednak utworzenie i korzystanie z sieciowego konta Microsoft.
Pozwala ono na synchronizację ustawień, zarówno pulpitu, awatara czy konfiguracji ekranu blokady, jak również ustawień aplikacji (w tym zakupów), przeglądarek (historia, ulubione, etc.), funkcji systemowych (myszy, eksploratora, etc.), preferencji językowych i ułatwień dostępu, innych ustawień personalizacji i… haseł do aplikacji, witryn, kont, sieci i grupy domowej. Te ostatnie można jednak synchronizować dopiero po uwierzytelnieniu komputera.
Osobiście nie korzystam z tej ostatniej opcji. Dlaczego? Nie wiem, ale biorąc pod uwagę ostatnie duże wycieki haseł (ataki np. na LinkedIn, do serwisów Sony, etc.) po prostu nie jestem pewny, czy za tydzień, miesiąc lub rok nie dowiem się, że moje hasła są w posiadaniu osób nieuprawnionych i muszę je szybko zmieniać, by nie stracić dostępu do swoich kont czy danych. Ale innym nie bronię, wszakże żyjemy w wolnym kraju.
[solr id="gadzetomania-pl-307086" excerpt="0" image="0" words="20" _url="http://gadzetomania.pl/4904,laptop-na-studia-czyli-co-kupic-i-za-ile-poradnik" _mphoto="collegedegrees360-307086-feee3bc.jpg"][/solr][block src="solr" position="inside"]4381[/block]
Uprzedzając pytania – korzystając z konta sieciowego nie musicie obawiać się, że w razie braku dostępu do Internetu nie zalogujecie się do komputera. Po prostu będąc poza zasięgiem Sieci nie będą działać funkcje takie jak synchronizacja ustawień czy poczty. I nic więcej.
Nowa wyszukiwarka, system powiadomień i wstążki w eksploartorze
Windows 8 został wyposażony w nową wyszukiwarkę o otwartym API. W skrócie oznacza to tyle, że może się pod nią podpiąć dowolna aplikacja. Możemy zatem przeczesywać nie tylko lokalne pliki, ustawienia i inne opcje, lecz także np. zasoby Sieci, Windows Store, Binga, etc.. Fakt, że po pewnym czasie lista aplikacji, które można przeszukać zapewne będzie dość długa, ale w ustawieniach można określić, które mają być dostępne, a które nie.
Inną przydatną nowością jest system powiadomień. Na przykład gdy aplikacja Poczta pobierze nowe maile, będzie sygnalizować ten fakt nie tylko aktywnym kafelkiem, wyświetlając na nim fragmenty wiadomości i podając liczbę tych nieprzeczytanych, lecz także powiadomieniem na Pulpicie. Podobnie dzieje się gdy systemowy Messenger odbierze wiadomość błyskawiczną. Dzięki temu rozwiązaniu na pewno nic nie umknie naszej uwadze.
Oczywiście wybrane aplikacje mogą wyświetlać powiadomienia także na ekranie blokady, a to my decydujemy, którym z nich na to zezwalamy. Na koniec wypada mi wspomnieć o tym, że wstążki są już praktycznie wszędzie i są… bardzo funkcjonalne. Nawet największy ich przeciwnik po paru dniach przyzna, że sprawdzają się w praktyce – wszystko jest na wierzchu, czytelnie zilustrowane i zawsze pod ręką, czyli tak, jak powinno być.
Menedżery kopiowania i zadań
Programiści Microsoftu postanowili dobrać się do Menedżera zadań, który od czasów Windows XP nie zmienił się zanadto. I dobrze, bo ten nowy wygląda zdecydowanie lepiej i jest bardziej funkcjonalny. Można nie tylko przyjrzeć się aktywnym procesom (które są czytelnie pogrupowane), ich aktywności (użycie CPU, RAM, dysku i sieci), lecz także sprawdzić użycie zasobów przez aplikacje dla danego konta użytkownika w ujęciu historycznym.
Można też sprawdzić jakie aplikacje firm trzecich startują wraz z systemem, jaki mają wpływ na tempo jego uruchamiania i je wyłączyć. Nic też nie stoi na przeszkodzie, by dobrać się do procesów czy też usług – włączyć lub wyłączyć wybrane, zmienić sposób i tryb uruchamiania czy ich priorytet. Wszystko jest dostępne w jednym miejscu. Można "od ręki" przeanalizować łańcuch oczekiwania procesu czy przejść do powiązanej z nim usługi.
Zmienił się też menedżer kopiowania. Nie tylko lepiej szacuje on czas, wyświetla aktualną prędkość kopiowania i procentowy postęp, lecz także pozwala na wstrzymanie kopiowania, które np. zajęłoby dużo czasu lub znacząco obciążało system (dysk) i wznowienie go kiedy indziej. Lepiej są też rozwiązywane konflikty. Można łatwo porównać pliki, dla których występuje konflikt nazw, odfiltrować z listy te o identycznej dacie i rozmiarze.
Nie potrzeba setek kliknięć, odpowiedzi na te same pytania – wystarczy przejrzeć listę i pozaznaczać, które pliki mają zostać nadpisane, a które zachowane (oczywiście można zachować oba). Krótko mówiąc, kopiowanie nigdy nie było wygodniejsze. Przynajmniej nie na systemach Windows. Poza tym mechanizm kopiowania działa ciut szybciej niż w starszych okienkach. Różnica może nie jest kolosalna, ale da się ją zauważyć bez szczegółowych pomiarów.
Automatyczne montowanie obrazów ISO, Hyper-V
Wielu użytkowników z pewnością ucieszy fakt, że Windows 8 potrafi automatycznie montować obrazy ISO. Aby skorzystać z tej funkcjonalności wystarczy wybrać opcję Uruchom za pomocą i wskazać Eksplorator Windows, a w Komputerze natychmiast pojawi się wirtualny napęd dający dostęp do zawartości obrazu. Mała rzecz, a cieszy, bo w końcu nie trzeba instalować dodatkowego oprogramowania.
Istotną nowością jest dołączona platforma Hyper-V. Niegdyś był to komponent Windows 2008 Server, dostępny także jako oddzielny produkt. Teraz jest to integralna część systemu Windows 8, którą można dodać korzystając z panelu Włącz lub wyłącz funkcje systemu Windows. Nie jest już zatem potrzebne dodatkowe oprogramowanie, aby na Windows 8 zainstalować i używać inny, wirtualny system.
Windows Store
Windows 8 to pierwszy, desktopowy system Microsoftu ze sklepem z aplikacjami. Windows Store, budzący obawy firm takich jak Valve (zwykle tych posiadających własne sklepy, którym Windows Store jest po prostu nie w smak, bo może wpłynąć na ich dochody), to nic innego jak market z programami posegregowanymi według kategorii, przypominający nieco Android Market.
Po kliknięciu na aplikację dowiadujemy się, jak ocenili ją inni, możemy poznać jej wymagania systemowe, listę wymaganych uprawnień, klasyfikację wiekową i rozmiar, przeczytać recenzje, opis i funkcje, sprawdzić obsługiwane architektury procesorów (x86, x64, ARM). W przypadku pozycji bezpłatnych wystarczy kliknąć Zainstaluj i poczekać. Nie brakuje też pozycji płatnych.
Na razie i jednych i drugich nie ma za wiele (łącznie mniej niż 1000), ale pozycji stale przybywa. Osobiście uważam, że sklep z aplikacjami to dobra inicjatywa. Microsoft owszem, może nieco zamknie platformę, ale przede wszystkim wyeliminuje konieczność pobierania wielu plików z podejrzanych źródeł i ułatwi proces wyszukiwania oprogramowania. Będzie łatwiej i bezpieczniej, a o to w mojej ocenie chodzi.
Bezpieczeństwo – historia plików, Defender i SmartScreen, bezpieczne bootowanie i inne
Sporo zmieniło się w zakresie bezpieczeństwa systemu i plików użytkownika. Oprócz tradycyjnej Kopii zapasowej mamy do dyspozycji tzw. Historię plików. Zachowuje ona nasze ustawienia i kluczowe pliki (dokumenty, kontakty, biblioteki i ulubione) we wskazanej lokalizacji (lokalnie lub zdalnie, np. na innym komputerze czy dysku sieciowym) w określonych interwałach czasowych (od 10 minut do raz dziennie), gromadząc zapisane wersje (od miesiąca do 2 lat wstecz lub wyczerpania miejsca).
Aby przywrócić dany plik, a nawet wybraną jego wersję, wystarczy kliknąć na wstążce, będąc w wybranej lokalizacji, ikonę Historia, a system automatycznie otworzy okno z kopią znajdujących się w danym folderze plików. Wybieramy żądany, jeden klik i gotowe. Muszę przyznać, że ta funkcjonalność bardzo przypadła mi do gustu. Zwłaszcza, że jest to funkcja systemowa, w pełni darmowa i niezwykle prosta w obsłudze.
Na pokładzie Windows 8 nie zabrakło Defendera i filtra SmartScreen. Ten pierwszy to nic innego jak dostępny dotychczas oddzielnie pakiet Security Essentials. Gwarantuje on ochronę w czasie rzeczywistym, automatycznie się aktualizuje i dobrze integruje z systemem. Szybkością może nie grzeszy, ale jest i to się liczy. Wiele osób zapomina o tym, że na Okienkach antywirus to podstawa i go nie instaluje. Tutaj nie ma problemu – jest w standardzie i działa.
Trochę kontrowersji budzi wśród użytkowników SmartScreen. Sprawdza on wszystkie pliki i aplikacje pod kątem bezpieczeństwa, przesyłając rzecz jasna informacje o nich do serwerów Microsoftu. Niektórym się to nie podoba i mimo deklaracji producenta, że dane nie są wykorzystywane do niecnych celów i udostępniane np. organizacjom chroniącym prawa autorskie, sieją zamęt w Sieci, jaki to Microsoft jest zły.
Mnie na przykład to absolutnie nie przeszkadza, fajnie, że taka funkcjonalność jest out-of-the-box. W razie nierozpoznania pliku oczom użytkownika ukazuje się stosowne ostrzeżenie, którego nie da się zamknąć odruchowym kliknięciem. Microsoft zmusza do zapoznania się ze szczegółami, a tym samym zastanowienia, czy na pewno dany plik lub program jest bezpieczny. I bardzo dobrze!
[solr id="gadzetomania-pl-304251" excerpt="1" image="1" words="28" _url="http://gadzetomania.pl/5108,laptop-do-3000-zl-jaki-kupic-poradnik-i-przeglad-a-d-2012" _mphoto="laptop-304251-205x168-48b992ff3f.jpg"][/solr][block src="solr" position="inside"]4382[/block]
Poza tym jak ktoś sobie nie życzy, aby ta funkcja działała, może ją wyłączyć i to już na etapie konfiguracji systemu, zaraz po instalacji. Trzeba jednak wiedzieć, że podobne mechanizmy implementują już producenci programów antywirusowych i nikt za to na nich psów nie wiesza. Więc w czym problem? W tym, że dane idą do Microsoftu? Cóż, każdy ma prawo wyboru, ja zostawiam SmartScreen aktywny.
Poruszając kwestie bezpieczeństwa należy wspomnieć, że Windows 8 korzysta z funkcji tzw. bezpiecznego botowania UEFI. To oznacza, że każdy uruchamiany podczas startu systemu program musi być podpisany cyfrowo, przy pomocy stosownego certyfikatu. Nie ma zatem opcji, by na komputerze z UEFI jeszcze przed startem systemu uruchomił się np. rootkit. I o to, moim zdaniem, chodzi.
[solr id="gadzetomania-pl-276392" excerpt="1" image="1" words="28" _url="http://gadzetomania.pl/6864,karta-graficzna-w-laptopie-jaka-do-gier-a-jaka-do-pracy" _mphoto="laptops-276392-251x168-0967eb4d5.jpg"][/solr][block src="solr" position="inside"]4383[/block]
Jeśli dany komputer ma wbudowany moduł TPM, ten również jest wykorzystywany do ochrony komputera w trakcie bootowania. Ponadto Microsoft zaimplementował do jądra systemu i menedżera pamięci nowe nowe mechanizmy, m.in. takie, które uniemożliwiają przewidzenie (wytypowanie) obszaru pamięci przydzielonego aplikacji. Ochrona przed eksploitami także jest znacznie lepsza niż w Windows 7.
Zdaniem specjalistów Windows 8 jest na tyle dobrze zabezpieczony, że można się spodziewać wzrostu ataków na aplikacje firm trzecich. Przy okazji warto wspomnieć, że tu raczej mowa o aplikacjach typu desktop. Programy Modern UI działają bowiem z obniżonymi uprawnieniami w wydzielonych sandboxach, mając dostęp tylko do nielicznych obszarów systemu, na które zezwoliliśmy w trakcie instalacji. A wśród nich nie ma żadnych kluczowych dla systemu.
Windows 8 - wydajność i podsumowanieWindows 8 kontra Windows 7 – wydajność
Przełączanie między aplikacjami również zdaje się bardziej płynne niż kiedyś, a system reaguje błyskawicznie na poczynania użytkownika. Jednak okazuje się, że nie wszędzie Windows 8 jest szybszy niż Windows 7. Może to wina tego, że aplikacje nie są jeszcze przystosowane do współpracy z nowymi okienkami, ale liczby nie kłamią i różnice w niektórych zastosowaniach są spore.
Wszystkie testy przeprowadzono na platformie testowej:
- procesor: Intel Core i5-3550 (4 rdzenie, 6 MB L3C, 4,1 GHz dla 1 i 2 rdzeni, 4,0 GHz dla 3 rdzeni, 3,9 GHz dla 4 rdzeni);
- RAM: 16 GB DDR3-1600, CL9-9-9-24 2T;
- dysk systemowy: SSD Samsung PM830 256 GB;
- karta graficzna: Gigabyte GeForce GT 640 OC (2 GB GDDR3, rdzeń 1046 MHz, pamięć 1800 MHz);
- płyta główna: Asus P8Z77-V (BIOS 1606, chipset Intel Z77 Express);
- zasilacz: OCZ ZT650 80+ Bronze 650 W.
Sterowniki w przypadku obu systemów Windows były w tych samych wersjach. Zarówno Asus (płyta główna) jak i Nvidia (GPU) postarali się i wydali już identyczne (przynajmniej pod względem numeracji) drivery dla obu systemów. W przypadku karty graficznej korzystałem z wersji beta 306.02, gdyż wersje WHQL różniły się numeracją (i były po prostu stare).
Obliczenia - y-cruncher 0.5.5 b9180 (fix2) i Fritz Chess
y-cruncher, jeden z najszybszych programów w swojej klasie, wyraźnie lepiej działa na… Windows 7. Powód? Program raportuje, że system Windows 8 nie jest świadomy faktu, iż procesor obsługuje instrukcje wektorowe AVX. W związku z tym obliczenia prowadzone są z wykorzystaniem SSE 4.1.
Nie pomagają ustawienia zgodności, uruchamianie na prawach administratora i inne sztuczki. Efekt jest taki, że na Windows 8 obliczenie rozwinięcia liczby PI do 250 mln. cyfr po przecinku zajmuje ok. 11,12% więcej czasu (88,646 s vs 79,775 s). Różnica jest więc całkiem spora.
Dla benchmarka Fritz Chess nie ma praktycznie różnicy. Wynik Windows 8 okazał się lepszy od uzyskanego na Windows 7, ale marginalnie – różnica wyniosła ok. 0,4%, więc nie można tu wskazać jednoznacznego zwycięzcy. Równie dobrze mogły ją spowodować czynniki zupełnie niezależne od systemu.
Kompresja – 7-Zip 9.20 64-bit
Tempo pracy z archiwami na obu wersjach Okienek jest bardzo zbliżone. Wielokrotnie powtarzane testy nie przynoszą jednoznacznego rozstrzygnięcia – różnice ponownie okazują się niewielkie.
Kodowanie wideo - x264 HD Benchmark 4.0 (r1913)
Windows 7:
- 180,88 FPS - przebieg 1.;
- 36,31 FPS - przebieg 2..
Windows 8:
- 180,36 FPS - przebieg 1.;
- 35,50 FPS - przebieg 2..
Zastosowania profesjonalne – SPECviewperf 11 64-bit
Windows 7:
- CATIA – 9,25;
- EnSight – 12,53;
- LightWave – 20,09;
- Maya – 9,39;
- Pro/ENGINEER – 1,59;
- SolidWorks – 9,83;
- Siemens Teamcenter Visualization Mockup – 1,27;
- Siemens NX – 2,25.
Windows 8:
- CATIA – 6,54;
- EnSight – 12,45;
- LightWave – 19,93;
- Maya – 9,22;
- Pro/ENGINEER – 1,59;
- SolidWorks – 9,77;
- Siemens Teamcenter Visualization Mockup – 1,30;
- Siemens NX – 2,23.
Osiągi w grach – 3DMark 11
Windows 7:
- 3DMark 11 – 1280 x 720, Performance – P2640 pkt.(http://www.3dmark.com/3dm11/4290587) (Graphics 2439, Physics 7802, Combined 1923).
Windows 8:
- 3DMark 11 – 1280 x 720, Performance – P2631 pkt.(http://www.3dmark.com/3dm11/4343838) (Graphics 2439, Physics 7290, Combined 1927).
Windows 8 – stworzony do (wygodnej) pracy
Windows 8 nie jest systemem ani idealnym, ani bezbłędnym. Jednak każdy, kto choć trochę programował wie, że błędy są nieuniknione nawet, jak pracuje się w wielkim zespole programistów i aplikację drobiazgowo testuję. Tych jednak w Windows 8 nie ma, wbrew pozorom, zbyt wiele i zapewne do dnia rynkowej premiery (26. października) zostaną wyeliminowane. A pomijając je trzeba przyznać, że Microsoft wykonał kawał dobrej roboty.
System wnosi sporo nowości i usprawnień, zarówno w zakresie bezpieczeństwa jak i wygody pracy. Całość działa płynnie i bardzo szybko. Skrócono czas wykonywania wielu czynności, wprowadzono dużo ułatwień i przydatnych funkcji. Windows 8 nie jest, jak to złośliwi twierdzą, Windowsem 7 z Service Packiem. To system znacznie bardziej zaawansowany i przyjazny użytkownikowi niż poprzednik.
Podczas gdy Windows 7 był udaną ewolucją znienawidzonej Visty, Windows 8 to taka malusieńka rewolucja, z której nawet zatwardziali przeciwnicy ekranów dotykowych (sam do nich należę, nie wyobrażam sobie smarowania paluchami po błyszczącym ekranie…) powinni być zadowoleni. Nikogo nie zachęcam do przesiadki, ani od niej nie odwodzę. Sam po przeczytaniu argumentów na fanpage’u Windows Polska nie zmieniłbym systemu. Jednak zbadałem temat i jestem na tak.