Seagate niezadowolony – za mało zarobił na "kryzysie"!

Seagate niezadowolony – za mało zarobił na "kryzysie"!

Kryzys (fot. na lic. CC; Flickr.com/by Tracy O)
Kryzys (fot. na lic. CC; Flickr.com/by Tracy O)
Jacek Klimkowicz
09.07.2012 18:00, aktualizacja: 10.03.2022 13:32

Kryzys to ostatnimi czasy słowo klucz uzasadniające podwyżki cen, podatków etc. Po powodzi w Tajlandii, gdy zostały zalane fabryki największych producentów dysków twardych, ceny tych ostatnich ostro poszybowały w górę. Teraz powoli spadają, ale myli się ten, kto sądzi, że będą tak niskie jak kiedyś. Dlaczego?

Kryzys to ostatnimi czasy słowo klucz uzasadniające podwyżki cen, podatków etc. Po powodzi w Tajlandii, gdy zostały zalane fabryki największych producentów dysków twardych, ceny tych ostatnich ostro poszybowały w górę. Teraz powoli spadają, ale myli się ten, kto sądzi, że będą tak niskie jak kiedyś. Dlaczego?

Seagate poinformował właśnie, że udało mu się sprzedać w ostatnim kwartale rekordową liczbę dysków twardych - aż 66 milionów sztuk. Dzięki temu na konto giganta (42% udziałów rynkowych) wpłynęło 4,5 mld dol. Jednocześnie Seagate odnotował kolejny rekordowy pod względem dochodów za kwartał. Nie oznacza to jednak, że powinniśmy oczekiwać znaczącego spadku cen HDD.

Finalny raport dotyczący wyników w 4. kwartale roku obrotowego zostanie zaprezentowany 30 lipca. Jednak już teraz złudzeń nie pozostawia Steve Luczo, CEO Seagate'a:

Seagate spodziewa się, że będzie mógł ogłosić kolejny rekordowy pod względem dochodów kwartał, choć dochody i marża nie spełniły naszych oczekiwań, okazały się niższe niż zakładano.

Krótko mówiąc, zarobiliśmy dużo, ale chcieliśmy jeszcze więcej. Niestety, nie udało się wyciągnąć tyle kasy, ile planowaliśmy. Ot, co robi oligopol. Rynkiem HDD rządzą trzy, a w zasadzie dwie firmy - Seagate i WD, które łącznie mają blisko 90% udziałów w sektorze dysków twardych. Nie byłoby to możliwe, gdyby nie liczne przejęcia, na które zgodę wyraziły stosowne komisje i urzędy.

Kto kogo kupi? (fot. na lic. CC; Wikipedia)
Kto kogo kupi? (fot. na lic. CC; Wikipedia)

Co z tego, że teraz praktycznie nie ma konkurencji i za przestarzałą technologię zapisu danych trzeba płacić znacznie więcej, niż jest warta? Urzędnikom zarabiającym ciężkie pieniądze to nie przeszkadza. Firmom, które powinny przynosić zyski (najlepiej coraz większe), również. A przynoszą. Wystarczy rzucić okiem na wyniki finansowe Seagate'a w ujęciu rok do roku:

    1. kwartał roku obrotowego 2011: zysk netto 93 mln dol., marża 19,1%, rozwodniony zysk na akcję 0,21 dol.;
    1. kwartał roku obrotowego 2012: zysk netto 1,1 mld dol., marża 37%, rozwodniony zysk na akcję 2,48 dol.

Jak nietrudno policzyć, Seagate odnotował wzrost na poziomie ok. 1183%. To dobitnie świadczy o tym, że na tzw. kryzysie da się nieźle zarobić, a powódź, która dla większości dotkniętych żywiołem jest tragedią, okazała się dla koncernów błogosławieństwem. Z dnia na dzień udało się radykalnie podnieść ceny dysków, nie narażając się przy tym na falę niezadowolenia konsumentów.

Źródło artykułu:WP Gadżetomania
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)