Orionem steruje 12‑letni procesor. Ten sam, co w iBooku G3!

Pracą statku kosmicznego, którego budowa pochłonęła miliardy dolarów, steruje procesor, dla którego właściwym miejscem wydaje się muzeum techniki. Dlaczego NASA wykorzystuje procesory wyprodukowane 12 lat temu?

Orionem steruje 12-letni procesor. Ten sam, co w iBooku G3!
Łukasz Michalik

14.12.2014 | aktual.: 10.03.2022 10:42

Najważniejsza jest niezawodność

Niezwykle drogie i ważne misje kosmiczne przebiegają pod kontrolą przestarzałego sprzętu – takie wnioski można wyciągnąć, jeśli skupimy się wyłącznie na mocy obliczeniowej działających w Kosmosie komputerów.

W artykule „Technologiczne mity. Lądowanie na Księżycu obsługiwał komputer o wydajności kalkulatora?” pisałem o komputerze, dzięki któremu Amerykanie wylądowali na Księżycu. Okazuje się, że obowiązująca wówczas zasada nadal pozostaje aktualna – w Kosmos lata stary, ale za to sprawdzony i odporniejszy na awarie i zakłócenia spowodowane promieniowaniem kosmicznym sprzęt.

Obraz

Procesor z iBooka G3

Nie inaczej było w przypadku pierwszej misji statku kosmicznego Orion. Cud techniki, który w przyszłości ma wziąć udział w misji na Marsa, działał pod kontrolą komputera z procesorem PowerPC 750 FX. Procesor trafił na rynek w 2002 roku, a w 2003 roku Apple montował go w swoich komputerach iBook G3.

Wykorzystany w czasie testu Oriona sprzęt nie był jednak zwykłym komputerem. Inżynierowie z NASA zaadaptowali w tym celu komputer, zbudowany z myślą o Boeingach 787 Dreamliner, który przebudowano przede wszystkim pod kątem odporności na wibracje. Wyświetlany przez ten sprzęt interfejs użytkownika mocno odbiega od dzisiejszych standardów (na filmie od 0:56).

Orion Capsule Will Sport 'Glass Cockpit' To Minimize Weight | Video

To nie koniec pracy!

Na pokładzie statku kosmicznego znalazły się trzy takie komputery – jeden główny i dwa zapasowe, a szacowane przed misją ryzyko jednoczesnej awarii wszystkich trzech szacowano na mniej, niż 1 do 180 tys.

Test wypadł pomyślnie i komputery pokładowe bez problemu przetrwały podróż przez pasy Van Allena, a zadaniem ekspertów NASA jest teraz analiza zebranych w czasie misji danych, o czym mówi Matt Lemke, odpowiedzialny m.in. za oprogramowanie Oriona:

(…) komputery nie miały żadnych problemów z obsłużeniem lotu. Właśnie zaczęliśmy szczegółową analizę danych. Dzięki niej dowiemy się, czy pojawiły się jakieś błędy w układach pamięci lub w transmisji danych. [b]Przeglądamy dane linia po linii i szukamy w nich wszystkich błędów[/b]. (…)To jedna z najtrudniejszych rzeczy, jakie mamy do zrobienia. Mamy tam wiele połączeń, wiele zestawów danych. Musimy się dowiedzieć, czy gdziekolwiek wystąpił jakikolwiek błąd.

W artykule wykorzystałem informacje z serwisów Computer World, Kopalnia Wiedzy, Geek i Cult of Mac.

Źródło artykułu:WP Gadżetomania
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (7)
© Gadżetomania
·

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje się  tutaj.