Kiedyś to dopiero była obsługa kllienta

Kiedyś to dopiero była obsługa kllienta

Kiedyś to dopiero była obsługa kllienta
Henryk Tur
06.07.2011 11:46

Od czasu do czasu każdemu grrraczowi zdarzy się kontakt z obsługą techniczną tej czy innej firmy. Nie zawsze są to kontakty przyjemne, ale nie wiem, czy uwierzycie, kiedyś gracz mógł naprawdę poczuć się jak ktoś ważny dla wydawcy, a nie natręt, który ma płacić i nie pyskować. Oto dowód.

Od czasu do czasu każdemu grrraczowi zdarzy się kontakt z obsługą techniczną tej czy innej firmy. Nie zawsze są to kontakty przyjemne, ale nie wiem, czy uwierzycie, kiedyś gracz mógł naprawdę poczuć się jak ktoś ważny dla wydawcy, a nie natręt, który ma płacić i nie pyskować. Oto dowód.

W 1988 roku ukazała się gra przygodowa King's Quest IV. Dziś, gdy utkniemy w czasie takiej zabawy, szukamy w sieci solucji lub też kontaktujemy się szybko ze znajomym, który dany tytuł zaliczył. Wówczas jednak nie było Internetu, więc jedna zdesperowana graczka napisała listy do Sierry. I wiecie co? Odpisali!

Obraz
© [źródło](http://grrr.pl/images/2011/07/Sierra.jpg)

"Droga Katarzyno, dziękujemy za skontaktowanie się ze Sierrą. Zawsze chętnie pomagamy osobom grającym w przygodówki, które utkną podczas wykonywania zadań." Dalej następuje opis rozwiązania czynności, przy której Kaśka utknęła, a na koniec jakże przemiłe zdanie: "Jeśli będziesz potrzebować pomocy w grze i więcej porad, śmiało pisz, a my odpowiemy". Nic dodać, nic ująć - klasa!

Źródło: kotaku.com

Źródło artykułu:WP Gadżetomania
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)